Zofia Ścigaj
Noc nad Rodanem
Pod niebem wciąż
Uśpione miasto
Tym samym snem
Chce znowu zasnąć
Tylko my tu
Idziemy sami
W gwiaździstą noc
Pod latarniami
Nad nami są
Fale błękitne
Złoci się smuga
Nim znowu zniknie
Czekamy na
Świt purpurowy
Oświetli nam
Ścieżki i drogi
Świat jeden mam
Który też minie
Ludzie i kwiaty
To wszystko płynie
Tylko my wciąż
Idziemy sami
W gwiaździstą noc
Pod latarniami
Płyniemy tam
Gdzie znów się przyśni
W tę cichą noc
Pod niebem gwiaździstym
Świat, co wśród fal
Odpływa w dal
To co przepadło
Spłynie jak deszcz, spłynie jak łza
Świat, który ma
W sobie ten blask
To co przepadło
Zapomnij mi
Samotni ludzie
Niektórzy ludzie są wiecznie sami
Samotny duch, samotnych miast
Szukają kogoś wśród miliona gwiazd
A potem znów ruszają w świat
Znów szary świt
Zwyczajnych dni rytm
Zwyczajne myśli
Ten szary bruk
Książka i stół
Znudzone wszystkim
Niektórzy ludzie są wiecznie sami
Samotny duch, samotnych miast
Szukają kogoś wśród miliona gwiazd
A potem znów ruszają w świat
Widzisz, wstaje dzień
Dotykiem słów z twych powiek spędzam sen
A potem znów codzienność topi nas
W morzu bezradnych, wyblakłych lat
A przecież wiesz
Szczęście jest tam, gdzie już nie jesteś sam
Pójdziemy w świat
Tam w pusty świat
Świat, gdzie już nie ma nic
A samotni ludzie są zawsze sami
Samotny duch, samotnych miast
Szukają kogoś wśród miliona gwiazd
A potem znów ruszają w świat
Abstrakcja
Powiedz mi,
że chociaż jestem Twym kłamstwem
Tylko wspomnieniem i światłem
Nagłym pragnieniem i wiatrem
Ty będziesz wciąż wierzył, że
Czuję i nawet czasem rozumiem
Ten świat, który już
Nigdy nie będzie mój
Widziany przez karty słów
Jestem
Abstrakcją Twych wyobrażeń
Twojego strachu i marzeń
Z których stworzyłeś właśnie mnie
Jestem
Przechodniem, burzą i morzem
Aniołem, ptakiem i ogniem
Bo tak stworzyłeś właśnie mnie
Napisz mnie
Ze swoich snów i pamięci
Wiecznej miłości i śmierci
Niedokończonych Twych wierszy
Tylko nie zostawiaj mnie!
Jestem
Abstrakcją Twych wyobrażeń
Twojego strachu i marzeń
Z których stworzyłeś właśnie mnie
Jestem
Przechodniem, burzą i morzem
Aniołem, ptakiem i ogniem
Bo tak stworzyłeś właśnie mnie
Atawizm
Idę przez świat, usłany marzeniami
Które niczemu już nie wierzą
Pułapką naszą jest stan nazywany
Przez poetów nadzieją
Idę przez świat, przez współczesne miasta
Ta chwila zaraz stanie się historią
Pułapką naszą jest stan nazywany
Przez filozofów wolnością
Idę przez świat przewartościowany
Sztucznie stworzoną wartością
Pułapką naszą jest stan nazywany
Przez artystów miłością
Idę przez świat, przez ścieżki wojny
Przez miasta ognia i krwi
Pułapką naszą jest stan nazywany
Nazywany czasem moralnością
Za mało chcemy wiedzieć
I za dużo chcemy mieć…