Niezwykły dziennik (Andrzej Draguła, Posty)

Niezwykły dziennik

Andrzej Draguła, Posty, Wydawnictwo W drodze, Poznań 2021, 256 s.

Już sam tytuł książki Posty autorstwa księdza Andrzeja Draguły wzbudza zainteresowanie czytelnika. Powszechnie mówi się, aby nie oceniać książki po okładce… A czy po tytule można? Jeśli założylibyśmy, że tak, wtedy omawianą tu lekturę uznalibyśmy za głęboką, bo przecież wieloznaczny jest jej tytuł, a miano stojące przed nazwiskiem Andrzeja Draguły tym bardziej zachęca do dwojakiej interpretacji. Posty są dziś zazwyczaj kojarzone z wpisami o różnej tematyce i stylistyce na portalach społecznościowych. Z pewnością to znaczenie jako pierwsze nasunęłoby się na myśl dzisiejszemu przeciętnemu nastolatkowi. Jednak gdy obok tego pojęcia nie przejdziemy pospiesznie, a zatrzymamy się przy nim, przypomnimy sobie, myślę, jego kolejne, a właściwie pierwotne, znaczenie, szczególnie że – co zostało wyżej zasygnalizowane – autorem Postów jest ksiądz. Definicja podana w Słowniku języka polskiego PWN post charakteryzuje jako:

  1. «religijny zakaz spożywania w pewnym okresie posiłków lub pewnych potraw»
  2. «okres, w którym wiernych obowiązuje ten zakaz»
  3. «powstrzymanie się od jakichś przyjemności z różnych powodów»[1].

Mniej oczywiste, ale również uchwytne, jest odniesienie tytułu do okresu pandemii koronawirusa. Trzecia z przytoczonych powyżej definicji ze Słownika języka polskiego PWN o poście mówi przecież, że jest to nie tylko pojęcie religijne, ale także określenie przerwy od jakichś przyjemności z różnych powodów, nie zawsze motywowanych wiarą. Książka wydana w 2021 roku jest zbiorem wpisów z roku poprzedniego, a więc czasu, w którym świat, choć tej znajomości nie chciał, poznał się z koronawirusem. Pandemia niejako zmusiła nas do powstrzymania się od wielu przyjemności. To ona była powodem wyrzeczeń. Nagle musieliśmy zacząć pościć od wyjść do kina, a jedliśmy tylko to, co sami przygotowaliśmy, bo i przyjemność spotkań w restauracjach została nam odebrana. Pościliśmy od zwyczajnych spacerów po lesie, od podróży, nawet tych najmniejszych. Pościliśmy nawet od szkoły i pracy, a przynajmniej od ich wersji fizycznej. I pościliśmy przecież, co szczególnie zapewne dotknęło księdza Dragułę, autora omawianej tu książki, od kościołów.

Poza tym pierwszy przypadek koronawirusa zdiagnozowany został w Zielonej Górze, a więc w mieście, w którym żyje autor. Można zatem mniemać, że jego, oczywiście zupełnie niechciany, związek z koronawirusem był bliższy niż w przypadku mieszkańców innych regionów. Być może także jego obawy z tym związane były większe. W każdym razie na pewno obok tematu koronawirusa i wywołanej nim pandemii nie przeszedł obojętnie i postował na forum internetowym przemyślenia z nim związane (i nie tylko).

Na zbiór postów w książce księdza Draguły składają się wpisy, które można przeczytać zarówno w przerwie pomiędzy zajęciami, w autobusie czy w oczekiwaniu na gościa, który chwilę się spóźnia, a tym samym potraktować je jako proste refleksje, ale także można pochylić się nad każdym z nich, odnajdując w postach coś więcej niż prostą refleksję. Lektura tak samo trafi do tych zapracowanych, czytających w przerwach, jak i do tych, u których przerwa występuje pomiędzy czytaniem książek. To też świadczy o uniwersalności książki. Jej treść może przemówić do człowieka prostego i do uczonego. Każdemu oczywiście przyniesie coś innego, zaoferuje inne przemyślenia.

Okładka książki. Biały labirynt na czarnym tle układa się w dłoń z uniesionym kciukiem.

Ta uniwersalność Postów może być też efektem słownictwa stosowanego przez autora. Używa on słów „wyszukanych”, ale nie w znaczeniu górnolotnych, trudnych, przepełnionych patosem – są to bowiem słowa, które autor przywołał w konkretnym celu i był przekonany o zasadności ich użycia. Nie ma tu zbędnych słów, zdań, powtórzeń czy parafraz tych samych sentencji. Treść każdego posta jest konkretna i zwięzła, a ich styl można by określić jako powściągliwy. Ksiądz zresztą w jednym z postów umieszczonych w książce, zasmucony tym, że coraz częściej „klawiatura jest szybsza niż myśl”, pisze: „[…] dlatego wciąż apeluję do siebie, by pisać mniej”[2]. Ta powściągliwość jest zgodna z biblijnymi przykazaniami. Ewangelista Mateusz bowiem pisał: „[…] ludzie zdadzą sprawę z każdego niepotrzebnego słowa, które wypowiedzieli”[3].

Narrator, czego nie musimy się domyślać, mówi we własnym imieniu. Wiemy, że zawarte w tomie wpisy są przemyśleniami autora książki, księdza Draguły. Autorzy Zarysu teorii literatury piszą, że jeśli mówić o współczesnej twórczości, to dziś społeczeństwo ma na nią wpływ jedynie w sferze językowej[4]. Każdy autor powinien stosować się do określonych norm językowych, ale też starać się pisać w stylu charakterystycznym dla jego epoki (o ile charakter książki nie wymaga innego, jak mogłoby to być na przykład w przypadku powieści historycznej), by jego dzieło było dostępne i zrozumiałe dla każdego. 

Jednak ksiądz Draguła pokazuje, że nie pisze sam dla siebie. Mimo że odnosi się do swoich przekonań i tego, co czuje (w końcu przecież tak ważne jest, by pisać prawdziwie i szczerze), to w swych wpisach często nawiązuje do aktualnej sytuacji panującej w świecie. Pomijając temat koronawirusa i powiązanej z nim pandemii, szeregu obostrzeń, zwraca on w swych postach uwagę także na codzienne życie zwyczajnych ludzi. 12 maja (bo tom Posty ma charakter dziennika) opisuje, że modlił się o zmarłe osoby[5]. Tak po prostu, nic do tego nie dodaje. W ten sposób pokazuje, że ludzie wokół nie są mu obojętni.

W wypadku Postów trudno mówić o przestrzeni czy akcji. Czas jest za to czytelnikowi dokładnie znany. Wpisy, które zawarte są w książce, publikowane były na forum internetowym w 2020 roku, od początku stycznia aż do końca grudnia. Książka informuje nas o dokładnej dacie każdego z nich, a mianowicie o miesiącu, dniu i nawet godzinie, w których się one ukazywały na Facebooku. A akcją są po prostu przeżycia, refleksje, doświadczenia czy raczej ich opisy. I choć te treści często są tak zwyczajne, lekkie, nawet żartobliwe (gdy na przykład autor pisze: „Zauważyłem, że na TVP Kultura są (prawie) same reklamy środków przeciwbólowych. To kanał dla obolałych?”[6]), to jednak do takich się nie ograniczają. Ksiądz otwarcie wypowiada się na trudne tematy nurtujące społeczeństwo. Przy tym kładzie nacisk na poznanie faktów i odnoszenie się tylko do nich, odrzuca opinie. Jest przekonany o tym, że „Nie da się […] rozmawiać na opinie”[7].

Książka Andrzeja Draguły jest lekturą dla każdego. Warto, by przeczytali ją nie tylko ludzie związani z Kościołem. Zawiera ona motywujące cytaty i refleksje, które zbudują i zainspirują każdego. Potwierdza to wpis z 30 sierpnia[8] negujący użycie słowa ‘wirus’ zarówno w odniesieniu do modlitwy, jak i homoseksualizmu. Nie oznacza to, że ksiądz opowiada się za homoseksualizmem, raczej udowadnia, że kieruje się on bezwzględną miłością wobec każdego człowieka, jak przykazuje to Biblia („Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli jedni drugich darzyć będziecie miłością”[9]). A czy nie o miłość, akceptację i zrozumienie właśnie zabiega dziś każdy człowiek?

Niki Mackiewicz


[1]   L. Drabik, A. Kubiak-Sokół, E. Sobol, Słownik języka polskiego PWN, Warszawa 2021.

[2]   Zob. ks. A. Draguła, Posty, Poznań 2021, s. 16.

[3]   Ewangelia Mateusza 12:36, [w:] Słowo życia. Parafraza Nowego Testamentu we współczesnym języku polskim, Ustroń 2017.

[4]   M. Głowiński, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Zarys teorii literatury, Warszawa 1975, s. 20.

[5]   Zob. ks. A. Draguła, dz. cyt., s. 123.

[6]   Tamże, s. 74.

[7]   Tamże, s. 176.

[8]   Zob. tamże, s. 186.

[9]   Ewangelia według św. Jana 13:35, [w:] Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza, Poznań 2019.