Niedokończona historia

STUDENCKIE
RECENZJE TEATRALNE

Maciej Bizukojć

Niedokończona historia
Balkon Ordona, reż. Paweł Wolak, Katarzyna Dworak-Wolak; Lubuski Teatr w Zielonej Górze

Naokoło bloki, a w środku wieś. Wśród tego blokowiska mieszka rodzina. Czy to rodzina obrazująca nas
wszystkich? Współczesnych Polaków?

Spektakl zaczyna się od zapoznania nas z Piotrkiem (Jakub Mikołajczak), młodszym synem. Piotrek,
rapując, wprowadza nas w swój świat i przy okazji grozi, że kiedyś „spali wszystko”. Choć robi to trochę
nieskładnie, dowiadujemy się wszystkiego, co będzie nam przydatne później. Poznajemy poszczególnych
członków rodziny, mieszkających razem na przysłowiowym „jednym kwadracie”. Jest Ojciec (Paweł Wolak), trochę beztroski, mało go obchodzi, co dzieje się w życiu rodzinnym. Jest Matka (Anna Stasiak), wiecznie
zmartwiona, wiecznie zarzucana obowiązkami. Babcia (Tatiana Kołodziejska), trochę przypominająca po stać babki Kiepskiej (graną przez Krystynę Feldman), nieco oderwana od rzeczywistości, lecz wraz z rozwojem akcji dająca się poznać także z innej strony. Kasia (Małgorzata Polak), ciężarna dziewczyna Piotrka, której zależy na związku, a którą nasz bohater sprowadza do roli „przygody”. Wszyscy oni żyją w miarę stabilnej atmosferze, jeśli można tak określić atmosferę panującą wstereotypowym, polskim domu. Ta stabilizacja trwa do przyjazdu owianego legendą drugiego brata, Jarka (Aleksander Stasiewicz). Jednak wraz z nim zjawia się osoba nieznajoma, tajemnicza Inna (Ewa Dobrucka), która wprowadza nie lada zamęt. Co dzieje się dalej? Serdecznie zachęcam do przekonania się na własne oczy i uszy.

Gorzka komedia. Takim mianem można określić spektakl wyreżyserowany przez Katarzynę Dworak-Wolak oraz Pawła Wolaka. Szczegółowej analizie zostały poddane wszystkie te cechy polskiej rodziny, do których wstydzimy się przyznać. Mimo iż obraz tej rodziny z pewnością był przerysowany, ukazany w krzywym zwierciadle, nie dało się nie zauważyć w postawach bohaterów pewnych konkretnych zachowań, których każdy z nas mógł być świadkiem, a może nawet doświadczył kiedyś na własnej skórze. Walka pomiędzy pokoleniami, codzienne bitwy o tematy błahe, obawa przed czymś nieznanym i nowym,
wojna o przychylność sąsiadów czy proboszcza to tylko ułamek problemów poruszonych w spektaklu. Nie sposób oczywiście przegapić nawiązania do Reduty Ordona Adama Mickiewicza, symbolu nieugiętego oporu, przy czym wbrew literackiej wizji reduta nie została wysadzona, wszystko było kłamstwem. Te kontekst trafnie obrazuje fałszywość intencji naszej rodzinki. W zachowaniu postaci więcej niż bohaterstwa było: nihilizmu w przypadku Piotrka, hipokryzji rodziców lub – tak przecież częstego w społeczeństwie i w naszych domach – zamiatania problemów pod dywan. Na koniec zdajemy sobie sprawę, że sami tkwimy w takim zamkniętym cyklu, z pokolenia na pokolenie dziedziczymy pewne zachowania, błędy. Być może jest to pewnego rodzaju ostrzeżenie, bodziec do zapoczątkowania cyklu zmian, tak bardzo potrzebnych w naszym zachowaniu i wzajemnych relacjach. Pozostajemy z niedosytem, uczuciem niedokończonej historii. Może czas ją napisać samemu.

Świetnie zagrane role, dopełnione przez scenografię rodem z planu Świata według Kiepskich, dobrze zgrane z akcją światło oraz muzyka sprawiają, że oglądanie tego spektaklu to czysta przyjemność. Podsumowując, Balkon Ordona to dopracowany w każdym calu spektakl z ważnym przekazem zapakowanym w przystępny dla odbiorcy humor.