Inspiracja i integracja, czyli cykliczne spotkania dla poetów i pisarzy w Bibliotece Norwida

Agnieszka Ginko-Humphries

Inspiracja i integracja,
czyli cykliczne spotkania dla poetów i pisarzy w Bibliotece Norwida

Już od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad uruchomieniem regularnych spotkań osób piszących: grupy literackiej, gdzie można będzie przedstawić swoje świeże jeszcze teksty i poddać je konstruktywnej ocenie, a potem obróbce w życzliwej atmosferze. Zamiast warsztatów zaproponowałam rodzaj grupy wsparcia w procesie twórczym, do której można zaprosić zarówno doświadczonych literatów, jak i mniej doświadczonych i debiutujących. Wiosną 2022 razem z Marcinem Radwańskim, moim kolegą pisarzem, bibliotekarzem w Filii nr 2, zorganizowaliśmy i poprowadziliśmy pierwsze spotkanie w Filii na os. Pomorskim. Wzięło w nim udział 10 osób w różnym wieku i z różnym dorobkiem pisarskim, od starych wilków po młodych „nieujarzmionych”. Była też mocna reprezentacja głosów poetyckich.

Agnieszka Ginko stoi na tle bibliotecznych regałów,

– Znaliśmy się (tylko) z widzenia, z konkursów, z lokalnych wydarzeń artystycznych; czasem minęliśmy się w bibliotece lub na uniwersytecie – zauważa Roksana Bach. – Czytaliśmy swoje teksty w „Pro Libris” i „Pasjach Literackich”. Wiedzieliśmy, ogólnikowo rzecz biorąc, kto tworzy lubuskie środowisko literackie, kojarzyliśmy zarówno autorów zrzeszonych, jak i niezależnych, ale nasze dróżki częściej nieregularnie się przecinały, niż zbiegały. Chodziliśmy wokół tego samego, inaczej stawiając kroki, czasem niezgrabnie na siebie wpadając i oddalając się, wymrukując niewyraźne przeprosiny. Do czasu, aż w 2022 roku w internecie pojawiło się intrygujące zaproszenie, na które, jak się okazało na spotkaniu, odpowiedzieliśmy pozytywnie.

Oprócz czytania i redagowania swoich tekstów, czyli pytań i komentarzy, znaczna część pierwszego spotkania poświęcona była wymianie doświadczeń, wiedzy i inspiracji, w tym rozmowom o wydawnictwach, czasopismach, konkursach i promocji książek. Okazało się to równie potrzebne jak konstruktywna ocena przedstawianych tekstów, uwagi merytoryczne i redakcyjne. 

Po kolejnych kilku spotkaniach (niektóre odbyły się w Filii nr 3 na Zaciszu) podjęliśmy decyzję o utworzeniu dwóch grup: grupy dla literatów „Norwid Literacko”, poświęconej w dużej mierze tekstom prozatorskim, prowadzonej w Filii nr 2 na osiedlu Pomorskim przez Marcina Radwańskiego, oraz grupy „Wiersze na Kokosowej” dla poetów i tłumaczy prowadzonej w Filii nr 3 na os. Zacisze przez autorkę niniejszego tekstu, Agnieszkę Ginko-Humphries, poetkę i bibliotekarkę. Wynikało to częściowo z entuzjazmu literatów, którzy uzyskali możliwość spotkań twórczych w kameralnym gronie, gdzie można spokojnie i bezpiecznie podzielić się nowymi tekstami i pomysłami, przetestować je na kimś, ale też szczerze wyrazić swoje wątpliwości, frustracje i lęki, a wiemy, że tych nie brakuje osobom „wysoko wrażliwym”, jakimi są artyści. Innym powodem podziału grupy była wyraźnie odczuwalna dominacja pisarzy nad poetami (tzn. odczuwana przez dusze poetyckie, rzecz jasna). Przykładowo: poetka wyciągała trzy wiersze, które prezentowała przez kilka minut, i które, jak wiadomo, pisała przez kilka miesięcy, a pisarz wydobywał fragment swojej powieści albo opowiadania i czytał, czytał i czytał… Towarzystwo poetów i tłumaczy znalazło więc dogodne miejsce spotkań pod dachem Filii nr 3. Trzeba tu zaznaczyć, że w spotkaniach na osiedlu Zacisze mogli też wziąć udział pisarze, pod warunkiem że odłożą swoją prozę na spotkania na osiedlu Pomorskim i albo będą grzecznie słuchać poezji i komentować, albo przyniosą tłumaczenia wierszy, które popełnili, a nawet utwory własne. Muszę przyznać, że do tej pory bardzo się poetycko udzielali.

Po kolejnych kilku spotkaniach (niektóre odbyły się w Filii nr 3 na Zaciszu) podjęliśmy decyzję o utworzeniu dwóch grup: grupy dla literatów „Norwid Literacko”, poświęconej w dużej mierze tekstom prozatorskim, prowadzonej w Filii nr 2 na osiedlu Pomorskim przez Marcina Radwańskiego, oraz grupy „Wiersze na Kokosowej” dla poetów i tłumaczy prowadzonej w Filii nr 3 na os. Zacisze przez autorkę niniejszego tekstu, Agnieszkę Ginko-Humphries, poetkę i bibliotekarkę. Wynikało to częściowo z entuzjazmu literatów, którzy uzyskali możliwość spotkań twórczych w kameralnym gronie, gdzie można spokojnie i bezpiecznie podzielić się nowymi tekstami i pomysłami, przetestować je na kimś, ale też szczerze wyrazić swoje wątpliwości, frustracje i lęki, a wiemy, że tych nie brakuje osobom „wysoko wrażliwym”, jakimi są artyści. Innym powodem podziału grupy była wyraźnie odczuwalna dominacja pisarzy nad poetami (tzn. odczuwana przez dusze poetyckie, rzecz jasna). Przykładowo: poetka wyciągała trzy wiersze, które prezentowała przez kilka minut, i które, jak wiadomo, pisała przez kilka miesięcy, a pisarz wydobywał fragment swojej powieści albo opowiadania i czytał, czytał i czytał… Towarzystwo poetów i tłumaczy znalazło więc dogodne miejsce spotkań pod dachem Filii nr 3. Trzeba tu zaznaczyć, że w spotkaniach na osiedlu Zacisze mogli też wziąć udział pisarze, pod warunkiem że odłożą swoją prozę na spotkania na osiedlu Pomorskim i albo będą grzecznie słuchać poezji i komentować, albo przyniosą tłumaczenia wierszy, które popełnili, a nawet utwory własne. Muszę przyznać, że do tej pory bardzo się poetycko udzielali.

Grup osób siedzi przy stole.

Spis treści