Dorota Kawecka
W domu Emily
Widzę cię zamyśloną przy oknie
W białej sukni z kwiatami we włosach
Na czereśniowym stoliku lampa oliwna
Świeci i budzą się słowa z nocnego snu
Niedługo słońce wzejdzie nad Amherst
Wiewiórka wieści przyniesie nowe
W pokoju na piętrze zaskrzypią drzwi
I wierny pies Carlo zamerda ogonem
A wiersze w kuferku zamknięte na klucz
Wzlatują już ku odległym brzegom
Lecz nie wie o tym prawie nikt
Ten sam nikt od pokoleń
Amherst, Massachusetts, 17 sierpnia 2023
Zima
białość i lekkość
zimowych tancerek
zagląda do moich okien
w niedzielny poranek
roześmiane baletnice
przywołują wspomnienia
wędruję z Mamą
srebrne sanki płyną powoli
w gęstym puchu
na śniegu
jeszcze świeże ślady
niczym białe kołyski
w których baletnice
układają się do snu
Romans
mój romans z gwiazdami
zaczął się minionej nocy
na nic się zdał protest
przyziemności
kto raz wzleciał ku gwiazdom
jest uwiedziony na zawsze
i bez wzajemności