Wiersze [Północ, Racjonalność, Proza, Seattle]

Beata Mączka

 

Północ

Północ jest sroga
ale nie okrutna
nie bawi się w Boga
ani w człowieka
ale swoje wie
jak czytać ciszę
i czekać na cud z nieba
czubek nosa zrównuje z czubkiem palca w bucie
pochwala dwoistość
zimno – ciepło
ciemno – jasno
osobno – w kręgu
nieporadnie mówi o uczuciach
czasem szepnie, zaszumi lub zaskrzypi o miłości
mój sweter od zarania
przetkany nitkami Północy

 

 

 

Racjonalność

                       Pamięci zielonogórskich czarownic

Nie ma pomnika
jest parking
(zatrzymaj się)
kiedyś był tu staw
(woda młynem a złą babą diabeł obraca)
próby wody
próby ognia
(próby szpitalnego łóżka)
winę zwykle dźwiga ona
krzywe spojrzenie
błędne przekonanie
nie niedosłyszane
(a gdzie diabeł nie może tam babę pośle)
burza trzask łamanych kości
puste wymiona wydłubane oko
piwo zepsute skóra przypalona
(To co pani mówi jest nieracjonalne)
ołtarze – piwnice
świeczniki – stosy
chorały – bolesne jęki
(wół rogami, baba językiem kole)
Liehner, Turken, Hauven
Grasse, Juthe, Apelt
wybaczyłyście im panie?
jak świat stary i rozumny
nie ma zaklęcia na to zło
dlatego gdy spotkam Lilith biegnącą
podaruję jej nowe buty

 

 

W Zielonej Górze w latach 1652-1669 przed sądami miejskimi odbywały się tzw. procesy czarownic. Wiele kobiet było torturowanych i spalonych na stosie za „kontakty z diabłem”. 

 

 

 

 

Proza

Wpadłam do print shopu wydrukować wiersze
kwadrans do zamknięcia już zgasili światło
na nic płomienne mowy
przygoda Ikara nie jest ich przygodą
ktoś ma deadline ktoś ma obiad
w konkursie „na ostatnią chwilę” zazwyczaj wygrywa proza

 

 

 

 

Seattle

Nie musiałam lecieć po bezsenność aż do Seattle
ale czasem lubię zmieszać nastrój z brakiem
wsobność dobrze się czuje na szerokich chodnikach
uwaga na tsunami – ostrzegają tabliczki przy drodze
wasza noc zalewa mi grunt pod nogami
dopóki nie wstaniecie chodzę po linie rozwieszonej między kontynentami i świadomościami
w głośniku kawiarni the man who sold the world
kupuję kolejny uśmiech kasjera
z ciastka zeskrobuję lukier
zostawiam tylko gwiazdki
za szybą ktoś przywiązany do nieba pcha swój wózek
kaznodzieja kładzie przede mną ulotkę
rozśmiesza końcem świata
boże pobłogosław amerykę, awdijiwkę, arihę
i wszystkich innych których opuściłeś