Wiersze [Piramida Freytaga]

Karolina Talaga

 

Piramida Freytaga

 

Akt 1 – Ekspozycja

Kurtyna w górę!
Jest wcześnie, jednocześnie
za późno na wszystko.

Akt 2 – Rozwój akcji

Wewnętrzny sufler,
przeciwieństwo wewnętrznego krytyka,
podpowiada same brawurowe kwestie:
Baw się, baw, dziecinko, póki życie trwa.
Jutro wstyd,
ale dzisiaj: Hulaj dusza, piekła nie ma!
Jutro mój sufler straci głos.
I tak do następnego razu,
wszak: Przedstawienie musi trwać.

Akt 3 – Punkt kulminacyjny

Stoję na scenie –
gdybym nagle zniknęła,
nikt by nie spostrzegł.

Akt 4 – Rozwiązanie akcji

Jak marionetka w rękach kuglarza
nie pociągam za własne sznurki –
w niemej niezgodzie wykonuję bezwolne ruchy.
Czekam tylko, aż kurtyna pójdzie w dół.

Antrakt

Mój sufler milczy –
spogląda w lustro, gasi
światło. Odchodzi.

Akt 5 – Dénouement

Boję się sięgać gwiazd.
Boję się, że gdy tylko wyciągnę rękę do góry,
niebo jak prowizoryczna, cyrkowa konstrukcja
zawali się na mnie i przygniotą mnie pręty i linki,
i wielka plandeka z poliestru.