Szymon Florczyk
online
wystygła kawa. gwiazdy toną
w kwarcowym lustrze, wyciętym z czerni
jak otwarte okno. świerszcze brzęczą, wyczekując
drgnięć pod taflą.
możemy niemal zetknąć dłonie; w pustce pomiędzy
rodzą się myśli, przepływają tysiące węzłów
i giną w okach sieci.
potem klik i horyzont maleje do punktu
na mapie bez współrzędnych. jak duch
rozpływasz się w obwodach.
w mroku majaczy
poblask spod półprzymkniętych powiek.
skojarzenie muzyczne:
Lech Janerka – Pieśń mijających się wielorybów
mówię co myślę
a może
myślę tak jak
mówię
więc jestem
na końcu języka
