Wiersze [Cichociemni, Boży świat]

Marek Jurgoński

 

Cichociemni

Choć chmur nie było
nabrzmiałe krople spadały
rzadkie jak zdziesiątkowany deszcz

Najpierw stopami ucałować ziemię
posprzątać niebo po sobie
zwinąć spadochron w pięść

Podnieść się z kolan
spytać szeptem lasu
w którą stronę biec

A gdy lufy trop zwęszą
wsiąknąć w jesień

Jak krew

 

 

 

 

Boży świat

Tyle Boga w nim ile kobiety
we wnętrzu kobiecej torebki

Ile jej twarzy w pustym
jak księżyc lusterku

Ile krwi z warg czerwieni
za paznokciem szminki

Paproci rzęs odciśniętych
w czarnym węglu tuszu

Życia w martwych klipsach
co wypadły z uszu

Cierni palców na pudru
niedraśniętych różach