Wiersze [3,5; 50+; norma; kuchnia, noc]

Marek Lobo Wojciechowski

 

3.5

jechałem dzisiaj
w nieznane miejsce
z pomocą google maps.

dojechałem, nic
nie pamiętam z trasy. Nic
prócz komend.

jak strażnik z Auschwitz, który
przeżył wojnę
bez wyrzutów sumienia.

 

 

 

 

50+

Niepokój gnieździ się
w zagłębieniu szyi,
w drobnych zmarszczkach,

skrywanych pudrem.
Potem idzie szlakiem
wiotczejącej skóry,
w dół.

Sny, coraz płytsze,
błahsze, bledsze,
byle jakie, dni

suchsze. Całkiem

suche.

 

 

 

 

norma

Wszystko jasne, do bólu
źrenic. Uniwersalne

nabijanie kasy: reklamy,
polityka, podprogowy

sprzeciw, cichnący około
obiadu. Kurczak z frytkami

– podświadomie oczekiwana
zapłata za przyzwolenia.

 

Co do kurczaka
(dla tych, co nie lubią)

– jakiś stek, może jeszcze wódka
lub coś, co da przejść w jutro.

 

 

 

 

kuchnia, noc

Siedzę, chyboczę się na krześle
przy lodówce; pamiętam – zawsze spałaś
o ścianę obok, słyszę (wciąż) twój oddech,
mało sypiam, oszukuję książki
pozorem czytania, przewracam kartki,
czekam, by – kiedy będzie jasno –
wejść tam i pomyśleć,

że jesteś w pracy.