Michał Borkowski
1. na moim łóżku typu „king size”
piastowska la cucaracha
miękkie lądowanie
wypad z bazy milcz gnido
na przemian z kochanie wyłącz światło
maselnica z wątróbką po wróżbie na poślizg
rodzą się marzenia o zadbanych emerytach
którzy dalej nie pójdą i czują jakby
znaleźli swoje miejsce już po krzyku
błazenady wiecznego odpoczynku
dopóki moja pokojówka nie zapyta ich
jak sobie jajka życzą
Il pane apre tutte le bocche / przez żołądek do serca
mam zaklepane wielkie powodzenie
z zestawem głośnomówiącym
do podlizywania się Bogom
nie dziwota kopie jak diabli
długie czerwone rozpalone pręty
zębatki wyobraźni poruszane na pstryk
z rekordem świata w łajdaczeniu się
przyciągają typy spod ciemnej płyty
szamoczące się wokół wolności
z wyciśniętej do cna jałowej chwili
jakby zdjęli z wysokości zbawiciela jakiegoś
i położyli na to cudo toby mu się szarpania
odwidziało tak wygodnie
jestem rozkołysany jeszcze cieplutkim
pragnieniem podwójnej nocy polarnej
by ochłodzić sobie nieco pełne apetytu
członki zgwałcone wolą
kombinowaniem jakby się wywinąć
od serca pożądającego Świata
od „Lazurów! Lazurów choćby i ciemnych”!*
na których w sam raz zmieści się niejedno bydle
zadośćuczynienia
przypadek nietuzinkowy
na przemięciutkiej leżance za kilka tysi
coś nie do wiary jak mi wmawiają dziecko
w brzuch że to bez sensu, że tak się nie da
tak nie można przecież do końca życia!
ci co chcieliby zostać przyspawani na amen
kiedy już trzeba sobie iść
nie mają zielonego pojęcia
jak ciężko dostać pościel do takiej
Bitwy pod Grunwaldem
albo dobrać kolor zasłon
do mahoniowego baldachimu
uwielbiam perłowy bo jest najbardziej
podobny do moich myśli
żeby trochę można je stuningować
zamówiłem do zestawu wypoczynkowego
masywne sprężyny hydrauliczne
by znosiły ciężar moich wspomnień
i oto są dni, spowalniające na wyrku
które by się nie wydarzyły oj nie
gdyby nie zrobiony na specjalne zamówienie
podłokietnik pod moje opadające ręce
gdybym nie pracował w pocie czoła
i nie rzucił kurwą w kluczowym momencie
i o mały włos jakiś niedorajdek nie powiedział mi
mogłeś to zrobić w dużo prostszy sposób
na 3 zmiany 7 akordów w 2 ognie na czarno i brawo
by spocząć na eleganckim kieszeniowo-piankowym
materacu z serii „laguna Erebu”
sam sobie zapewniłem to wygodne legowisko
sam położyłem przed sobą czerwone dywany
by nie skamleć za wiecznością
sam ukręciłem na siebie bat
„Tabernakulum burz daremnych”!*
sam zapracowałem na swoje klęski
żebrząc w zaświatach po „coś więcej”
sam dałem się przybić do krzyża dziwolągom
sam odrąbałem się od krzyża dziwolągów
sam zdemontowałem swój krzyż dziwolągów
sam pogoniłem dziwolągów, którzy chętnie mnie przybijali
sam przeprosiłem drzewo z którego został zrobiony
sam przerobiłem ten krzyż na próg mojego domu
żeby stworzyć swoją pierwszą granicę
sam pocałowałem klamkę niejednego domu strachów
zanim zrozumiałem, że to mnie mają się bać
sam wygnałem się z raju maruderów
sam naważyłem sobie piwka i je wysiorbałem
na oczach nieskończonych pustek szkół
sam dostawiłem sobie pod łóżko nocnik i kaczkę
by zmówić bez pośpiechu modlitwę na czarną godzinę
sam odszedłem od zmysłów by nie dać wiary rozumom
sam posłałem sobie tak elegancko
że śmierć by sobie na chwilę odpoczęła
i ta wielka niezależność wygody gdy ledwo się mieszczę
skarb spędzający sen z powiek gnuśnościom
by „nie było zastępców”, „nie było wykrętów”**
na którym trochę mi szkoda kłaść kobietę
dla poczucia maleńkości zejść na Ziemię
w pocie czoła prawie z niczego
przygotowywać słodki skład łzy
najwyraźniejsze pragnienie
mój uśmiech.
* Marina Cwietajewa, Z cyklu Chłopiec, fragmenty.
** Czesław Niemen, Z pierwszych ważniejszych odkryć, fragment.
2. głos kobiety przed czterdziestką
jęk rozkoszy
wołanie o pomoc
głos matki moich dzieci
głos rozsądku stu pięćdziesięciu dwóch perspektyw
głos zasuwający bajeczki duńskie
zderzacz andronów
chyba oszalałeś!
głos co daje znać na progu chwili
Gegrüßet seist du, Maria, ahoj!
voll der Gnade! Na hejał serią z pepeszy
głos poganiającej mnie burdelmamy
no już już już jezu idę
zaraz cię kurwa stąd wyprowadzę
głos egzystencjalnego zatroskania jestestwem
ważny głos w sprawie
zdarte gardziołko
pizdowata piszczała
chrypka po felatio na mrozie
czy ktoś mnie tutaj w ogóle słucha
czas apokalipsy w slow motion
głos do zapamiętania
głos niesłyszalny
ale ja jestem brzydka
o mały włos
daj mi święty spokój
mocniej proszę mocniej
jota w jotę
dwugłos
głos do zapamiętania
mam się odpierdolić
głos szarej codzienności
słowa prawdy
głos podstawiony
słyszący głosy
umieram
już mi lepiej
nagłos
daj głos
daj głos
hau hau
aport
