Ucieczka od losu
Tamta Melaszwili, Kos, kos, jeżyna, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2024, 240 s.
Czy kobiecość może uwierać? – nasuwa się to pytanie po przeczytaniu znakomitej powieści gruzińskiej pisarki Tamty Melaszwili pt. Kos, kos, jeżyna. Bohaterką powieści jest Etero – pięćdziesięcioletnia kobieta prowadząca sklep na współczesnej, gruzińskiej prowincji. Etero mieszka sama, nigdy nie związała się z mężczyzną, inaczej niż wszystkie jej koleżanki
z tej samej miejscowości. Odkąd przestała zajmować się ojcem i bratem, czyli uwolniła się z roli służącej, konsekwentnie dąży do zdobycia niezależności finansowej.
Jeśli spojrzeć na Etero w kategoriach współczesnego kapitalizmu, można zobaczyć (i docenić) osobę, która dzięki ciężkiej pracy i zaradności poradziła sobie, zyskała niezależność w okresie kapitalistycznej transformacji Gruzji. Sklep z kosmetykami, który prowadzi, przynosi dochód na tyle dobry, że kobieta może być spokojna o swoją dostatnią emeryturę. Taki też cel towarzyszy jej przez lata ciężkiej pracy. Jednak otoczenie społeczne kobiety – sąsiadki, przyjaciółki, klientki widzą w niej przede wszystkim osobę, której należy współczuć. Towarzyszy temu zazdrość, bo przecież żadna z kobiet, które krytykują staropanieństwo Etero, nie odważyła się ułożyć życia niezgodnie z tradycyjnym układem, w którym mężczyźni rządzą, a kobiety podporządkowują swoje potrzeby oczekiwaniom partnerów, ojców, braci, szefów etc.
Etero wyłamuje się ze schematu, pragnie troszczyć się tylko o siebie. W zupełności odpowiada jej rola, którą sobie wybrała – bezdzietnej „starej panny”. Związanie się z mężczyzną oznacza dla Etero zniewolenie i wejście w rolę ofiary przemocy. Kobieta dobrze poznała ten scenariusz, bowiem po śmierci matki przez wiele lat obsługiwała ojca i brata. Nikt się z nią nie liczył ani nie dbał o jej potrzeby.
Plan na życie, który ułożyła sobie Etero, nie jest doskonały. Pewnego dnia, pod wpływem impulsu wchodzi w relację intymną z dostawcą towaru, który regularnie przyjeżdża do jej sklepu. Kobieta pragnie zachować dyskrecję, ukrywa swój związek. Rozumie bowiem, że ujawnienie faktu, iż spotyka się z żonatym mężczyzną, spowoduje ostracyzm ze strony ludzi, od których przecież zależy. Etero musi utrzymywać pozory. Utrata dobrego imienia oznacza społeczną śmierć.
Co zrobi ze swoim życiem Etero? Czy uniknie losu, od którego tak bardzo stara się uciec? Czy niezależność, którą z takim trudem wywalczyła, jest w ogóle możliwym do realizacji projektem życia?
I wreszcie – dlaczego Etero i jej styl życia tak bardzo drażni ludzi wokół? Ostatnie pytanie kieruje uwagę na jeden z kluczowych, „ukrytych” kontekstów społecznych, które można odczytać w znakomitej powieści Tamty Melaszwilii. Jej bohaterka odmawia wejścia w rolę, która wymaga wykonywania, czasem przez całe życie, tak zwanej pracy emocjonalnej. Taką pracą obciążane są kobiety od wieków. Polega ona na „regulowaniu” – odczytywaniu i zarządzaniu – uczuciami innych ludzi. Najczęściej robią to kobiety: opiekują się dziećmi i osobami zależnymi, świadczą usługi, dbają o szeroko rozumiany dobrostan członków swojej rodziny. Taka praca, nazwana przez amerykańską socjolożkę Arlie Hochschild „pracą emocjonalną” albo „zarządzaniem emocjami”, jest kosztowna dla jednostki, która ją wykonuje, najczęściej jednak nikt za nią nie płaci. Praca ta jest niewidzialna, niedoceniana i nie daje wysokiego społecznego statusu. I choć, jak pisze Hochschild w książce Zarządzanie emocjami. Komercjalizacja ludzkich uczuć, pracę emocjonalną wykonują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, jest ona ważniejsza dla kobiet. Kobiety bowiem, dysponując mniejszymi od mężczyzn zasobami materialnymi, zajmując z tego powodu niższe pozycje w hierarchii społecznej, muszą korzystać z innych zasobów. Tymi ważnymi zasobami stają się dla kobiet emocje i uczucia oraz praca emocjonalna, „[…] która potwierdza, podnosi i komplementuje dobre samopoczucie i status innych”*. Kobiety, które nie chcą takiej pracy wykonywać, są zwykle określane jako niemiłe, mało kobiece. Takie właśnie opinie wypowiadane są na temat Etero przez otaczających ją ludzi.
Po wielu latach od opublikowania badań na temat pracy emocjonalnej przez Arlie Hochschild, do zagadnienia zarządzania emocjami nawiązuje współcześnie dziennikarka Rose Hackman (Praca emocjonalna. Jak niewidzialna praca kształtuje nasze życie i jak poznać się na własnej sile). Hackman pisze: „Praca emocjonalna, jako konkretna forma pracy sfeminizowanej wciąż jest wyśmiewana i niedostrzegana, bo wielu ludziom trudno sobie wyobrazić, że zadania i obowiązki związane z miłością, troską, rodziną i kobiecością mogłyby mieć coś wspólnego z prawdziwą pracą”. Niemniej jednak, o czym wiedzą miliony kobiet na całym świecie, zabieganie o uczucia innych ludzi, dbanie o relacje, czynności opiekuńcze, wymagają ciągłego wysiłku i starania, żeby nie wypaść z roli.
Etero – bohaterka książki Kos, kos, jeżyna – odcina się od oczekiwań społecznych związanych z pracą emocjonalną na rzecz mężczyzn. Nie chce być służącą. Prowadzenie domu, gotowanie, sprzątanie, dbanie o potrzeby domowników rzadko postrzegane jest w kategoriach wartościowej pracy. To praca niewidzialna, choć konieczna – ktoś musi ją wykonać. Dla Etero to służba – niewdzięczna, naznaczona cierpieniem, upokorzeniem i wykorzystaniem, również na polu relacji seksualnych. Przejmujący obraz losu kobiet na służbie, czyli takich, które w poszukiwaniu utrzymania zgodziły się na podporządkowanie swojego życia wielogodzinnej pracy opiekunki, sprzątaczki, kucharki, które muszą przedkładać uczucia i emocje innych ludzi nad własne sprawy, przedstawia Joanna Kuciel-Frydryszak w książce Służące do wszystkiego. Etero nigdy nie będzie „służącą do wszystkiego”, bo udało jej się uciec od losu kobiet, które żyją nie swoim życiem. Co ciekawe, bohaterka książki Kos, kos, jeżyna nie jest bynajmniej feministką świadomie zmieniającą swoje życie. Prowadzi ją instynkt przetrwania, który podpowiada, do kogo się zbliżyć, przed kim zaś uciekać.
Książka Tamty Melaszwili opowiada o uniwersalnych społecznych pułapkach, w które wpadają kobiety, o paradoksach wolności i niezależności. Na głębszym poziomie analizy to również obraz współczesnego zmieniającego się społeczeństwa, w którym patriarchat mocno się trzyma, a jego wiernymi strażniczkami bynajmniej nie są jedynie mężczyźni, ale właśnie kobiety. Wprawdzie nowoczesność jest widoczna na poziomie materialnych artefaktów (jakość życia wzrosła), lecz stereotyp kobiety samotnej, czytaj – takiej, która „nie ułożyła sobie życia”, wciąż ma się dobrze.
Psychologiczny i społeczny portret Etero jest wyrazisty i wiarygodny. Jeśli czytelnik/czytelniczka szuka w portretach literackich refleksu własnych doświadczeń, historia opowiedziana przez Melaszwili spełnia ten warunek – zdecydowanie przekracza granice gruzińskiej prowincji.
Beata Czuba