Ślady Dedykacje (dla Andrzeja K. Waśkiewicza). Ślady. Spisała i ułożyła Anna Sobecka

Ślady

Dedykacje (dla Andrzeja K. Waśkiewicza). Ślady, spisała i ułożyła Anna Sobecka, Wydawca Światło Literatury, Gdańsk 2023, 376 s.

Żyjemy i zostawiamy ślady, które komuś pozwalają o nas cokolwiek dowiedzieć się i rozpoznawać nasze istnienie. A także są życia dokumentem. To jest ważne, a czasem nawet o czymś decydujące. Są też ślady nie nasze, o nas, osobiste, czyjeś odciski życia, słowa, myśli, które istotnie świadczą. To też ważne. Można je doceniać oraz interpretować. Takimi „śladami” życia literackiego, jego dokonań, bardzo prywatnymi odsłonami, niby marginalnymi, ale jakże oryginalnymi, są dedykacje, które autor wpisuje na tytułowej stronie wydanej książki, by ją według własnego postanowienia komuś ofiarować na  znajomości. Lub zaufania. Nigdy jednak nie przypuszczałem w swoich najśmielszych wyobrażeniach, że zostanie wydana książka, i otrzymam ją, która właśnie składa się z samych dedykacji, napisanych przez wielu autorów i wysyłanych jednej osobie. Otóż taką pokaźnej objętości księgę (376 stron) opublikowała niedawno Anna Sobecka – Dedykacje (dla Andrzeja K. Waśkiewicza). Ślady. Składają się na nią typowe zwyczajowe dedykacje na książkach, arkuszach, broszurach, które od 1961 aż do 2012 roku Andrzej od bardzo różnych autorów otrzymywał. I weszły jako nabytek do jego biblioteki domowej. Jak to pisze na 4. stronie okładki Władysław Zawistowski: „od Mistrzów po palcówki początkujących czeladników”. Pisało tę księgę poniekąd życie – liczni pisarze, poeci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden fenomenalny fakt, że publikacja literalnie rejestruje tych dedykacji aż 2039. Toż to jest duża biblioteka, tysiące egzemplarzy, które musiała udźwignąć podłoga blokowego mieszkania w Gdańsku. W każdej z tych dedykacji autorzy od siebie snują różne refleksje i życzenia. W krótkich tekstach zwracają się z prośbą o łaskawe przyjęcie oraz wskazują na przyjaźń, osobistą znajomość i pamięć, na jakąś myśl szczególną, wyrażają nadzieję, że ich najnowsza publikacja spotka się z uważną lekturą. A nawet ze sprawiedliwą oceną, recenzją, omówieniem, które adresat dedykacji, czyli Andrzej K. Waśkiewicz gdzieś choćby w kilku słowach napisze. I znając Andrzeja, przypuszczam, że tak właśnie mogło niekiedy być. Te dedykacje świadczą, jak już wspomniałem, o przyjaźni, ale co ważniejsze, świadczą o tym, że Waśkiewicz posiadał status autorytetu krytyczno literackiego, że pełnił rolę instytucji opiniotwórczej. Jego zdanie liczyło się, bowiem ustalał hierarchię wartości, i było wiadomo, że niczego nie zignoruje. A raczej odpowiednio zakwalifikuje i rzecz opisze. 

Okładka książki

Co dla poszczególnego autora ma niebagatelną wartość. Praca, którą teraz niezwykle skrupulatnie, wręcz z poświęceniem i wytrwałością godną podziwu wykonała Anna Sobecka, w tych kwestiach ma charakter fundamentalny. Daje obraz funkcjonowania Andrzeja na rozległym obszarze literackich zjawisk w Polsce, zwłaszcza dotyczących osobowości, które dopiero wkraczały do literatury jako nowe pokolenia. Świadczy też o tym, że niegdysiejsze znajomości nie były jednorazowe, miały zachowaną kontynuację i owocowały wysyłaniem z dedykacjami kolejnych publikacji. Wystarczy zajrzeć do indeksu nazwisk, by się o tym przekonać. Niektórzy autorzy są odnotowywani po kilkanaście razy. Można rzec, że mamy do czynienia z mimowolnie utworzonym z dedykacji swoistym pomnikiem dla Andrzeja K. Waśkiewicza.

Czesław Sobkowiak