Zmaganie z żywiołem (Mateusz Pojnar, Rzeka ma zawsze rację. Nowa Sól i powódź 1997. Zmaganie z żywiołem)

Zmaganie z żywiołem

Mateusz Pojnar, Rzeka ma zawsze rację. Nowa Sól i powódź 1997, brak wydawcy, Nowa Sól 2022, 265 s.

To ważna książka. Nieprzypadkowo powstała w 2022 roku – 25 lat od „powodzi tysiąclecia”, która w lipcu 1997 roku mocno doświadczyła południową i zachodnią Polskę, Czechy, Niemcy i Austrię. Za granicą zginęło ponad sto osób, w kraju 56. Miałem wtedy zaledwie 18 lat i przygotowywałem się do matury, dlatego właściwie nie śledziłem bieżących wydarzeń w telewizji. Z jednym wyjątkiem – relacji z powodzi. Za każdym razem byłem poruszony ogromem tragedii, nie tylko ludzkiej. Zdarzało się, że zagrożeni przez żywioł wyrzucali przez okno psy i koty na łodzie ratunkowe. Ale ja przecież mieszkałem w bezpiecznej Zielonej Górze, sąsiednia Nowa Sól wydawała się leżeć… gdzieś na końcu świata. Autor, Mateusz Pojnar, rodowity nowosolanin (rocznik 1993) pamięta powódź jak przez mgłę, co sam przyznaje. „Chłopczyk jest w domu babci, która mieszka niespełna sto metrów od rzeki. Niektóre meble w pokoju są już pokryte folią. Za chwilę dorośli wyniosą dużą część na strych. Boją się. Chłopiec niewiele rozumie, ale czuje ich strach”.

Czy książka to próba „przepracowania” nieuświadomionej traumy z wczesnego dzieciństwa? Być może. Na pierwszy plan wysuwa się jednak solidna reporterska robota. Literatura faktu (non-fiction) ma się obecnie bardzo dobrze, nie tylko w Polsce. 

Okładka książki. Na Górze jest napsiany tytuł: Rzeka ma zawsze rację. Obrazek przedsatwia budynki zabezpieczone przed wodą workami z piachem oraz rozmawiających ludzi. Dwie postaci za barykadą z worków i dwie przed barykadą.

Rzeka ma zawsze rację… zawiera wszystko, czego od tego gatunku można oczekiwać: bohaterów z krwi i kości i trzymającą w napięciu „konstrukcję fabuły”. Niemal każdy rozdział to odrębna historia ludzi zmagających się z żywiołem. Reporter nie lukruje rzeczywistości. Pokazuje zarówno postawy szlachetne, jak i powodowane najniższymi instynktami. Nie ukrywajmy jednak, że w ujęciu całościowym jest to jednak „pomnik” dla ludzkiej solidarności. Bo nowosolanie, zarówno władze, jak i może przede wszystkim mieszkańcy zdali wtedy najważniejszy egzamin z człowieczeństwa. Na wysokości zadania stanęli wtedy nawet ludzie, których na co dzień można było spotkać głównie przed sklepem alkoholowym. „Nowa Sól jako pierwsza – na tyle, na ile się dało – odparła atak rzeki. Głogów się obronił, ale tam jest zupełnie inne położenie miasta. To co wydarzyło się u nas, było heroizmem, który zrobił duże wrażenie i znalazł się na czołówkach gazety. Byliśmy dumni. Można było dostrzec strach, ale i entuzjazm, szczególnie w sprzątaniu miasta”.

Pojnar jest dziennikarzem nowosolskiego „Tygodnika Krąg” i współpracownikiem „Wyborczej” w Zielonej Górze. W „Tygodniku Powszechnym” opublikował m.in. reportaż Odra, piękna i groźna o „powodzi tysiąclecia”. Autor był nominowany do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego i w 2022 roku do prestiżowej Nagrody im. Bolesława Prusa w kategorii Młody Dziennikarz. Został laureatem nagrody „Gazety Lubuskiej” dla wyróżniającego się młodego dziennikarza w ramach Lubuskich Wawrzynów za 2019 rok.

Rafał Krzymiński