Bolesne piętno
Maria Jolanta Fraszewska, Posypana wiatrem / Dusted with wind. Murki dla Ukrainy 2022 i inne wiersze, Wyd. Organon, Zielona Góra 2022, 124 s.
Po Płonących języczkach, wyróżnionych nominacją do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego 2021, Maria Fraszewska ofiarowuje do rąk czytelników kolejny tomik poezji. Tym samym wzbogaca swoje poetyckie archiwum o następne wiersze zwane „murkami”, gdyż codziennie wyświetlane są na murach kamienicy przy ulicy Brackiej 1 w Krakowie. Od zmierzchu aż do drugiej w nocy trafiały do serca tych, którzy tamtędy przechodzili i schwytali szansę, by pochylić się nad ulotnością tej wyjątkowej poezji. Poetka podzieliła tomik na dwie części. W pierwszej z nich umieściła przywołane murki, a w drugiej – przesiąknięte wojenną rzeczywistością – wiersze. Obecny zbiór wierszy poetka opatrzyła tytułem Posypana wiatrem. Myślę, że nieprzypadkowo Maria Fraszewska posłużyła się słowem „wiatr” jako metaforą. Zdarza się wiatr delikatny i łagodny. Czasami – jednak – staje się żywiołem, niszczącym wszystko wokół, a na dodatek symbolem nieuniknionych zmian. Przecież wszystko przemija, wiatr – ostatecznie – traci swoją energię, pozostawiając trwałe ślady wichrzycielskiej siły. Taka też jest wojna tocząca się w sercu i duszy poetki: „świat się wali w piersi / serce uderza w dzwon / w naszych oczach ból / świat się kończy / na naszych oczach”. Wiadomość o napaści Rosji na suwerenną Ukrainę wywołała silne emocje u Marii Fraszewskiej. Tym razem poetka stworzyła „murki” oraz wiersze pełne dramatyzmu i napięcia.
W literackiej przestrzeni funkcjonuje przekaz, iż poezja powinna być delikatna i liryczna. W rzeczywistości tragiczne wydarzenia inspirują twórców do uwolnienia kłębiących się myśli i odczuć. W przeciwieństwie do murków z tomiku Płonące języczki w wierszach wyraźnie widać impet wyrazu. Poetka kierując się empatią i współczuciem dla ofiar wojny rosyjsko-ukraińskiej, w zdecydowany sposób wyraża swój sprzeciw i niezgodę na wstrząsające wydarzenia. W subtelny – jednak – sposób próbuje walczyć z wrogiem, posługując się piórem: „schodzę do piwnicy / po słoik z kompotem / będę strzelać pestkami / wiśni i czereśni koktajle / mołotowa obok po babci”.
Poetce niezmiernie trudno pogodzić się z cierpieniem ofiar wojny, dlatego w jej poezji odnaleźć można wartości uniwersalne: empatię, próbę przygarnięcia cudzego bólu i czułość. Maria Fraszewska dziwi się, iż świat odziera ją z nadziei, pozbawiając nawet złudzeń: „istnieje też krajobraz który znika na naszych oczach / indolencja naszych rządów / doprowadzi nas wszystkich / do zagłady i śmierci / kto z nas zmieści się / do arki noego?”.
W Starym Testamencie wspomina się o posypywaniu głowy popiołem na znak żalu i żałoby. Pełna miłosierdzia poetka „posypuje głowę wiatrem”. Nie używa popiołu, zastępuje go wiatrem, bo wie, iż ten jest alegorią przemijania. Wśród murków wyrażających beznadziejność i dezaprobatę wobec dziejących się wydarzeń, zdarzają się i takie, które umieściłabym w kolekcji Złotych Myśli: „w drodze przez życie / przyglądaj się mijanym ludziom / znikają zbyt szybko / długo przyglądaj się drzewom / aby one zapamiętały ciebie”.
Doświadczenie wojny wywarło bolesne piętno na twórczości poetki. Tomik wierszy Posypana wiatrem stanie się z upływem lat poetyckim zapisem dramatycznych wydarzeń dziejących się na naszych oczach, z którymi trudno jest się pogodzić. To uczuciowy manifest sprzeciwu wobec brutalnej rzeczywistości. Poetka pragnie złagodzić dosadny wydźwięk wierszy: „zestrzeliłam / pilotem / telewizor / ze / ściany”. Tym samym ujawnia kobiecy, nieco przekorny sposób spostrzegania rzeczywistości. Maria Fraszewska zadaje pytanie, na które trudno jest znaleźć odpowiedź: „czy za tą / krzyżówką / wciąż są / ukrzyżowane / drogi?”. To ponadczasowy dylemat wrażliwych poetów.