Czesław Sobkowiak
O Szylkinie
Odeszli już wszyscy z pokolenia przedwojennego, którzy w naszym regionie tworzyli fundamenty życia kulturalnego, w tym literackiego. Pionierzy. Ich wysiłek ważny jest dla tej ziemi, bowiem znaków, czyli liter polskiego ducha, nikt tu już nie zdoła wymazać. Nie ma więc Papuszy, Ireny Dowgielewicz, Anny Tokarskiej, Zdzisława Morawskiego (z pięknymi wierszami o Gorzowie), Włodzimierza Korsaka, Tadeusza Jasińskiego i wielu innych. A niedawno, 16 stycznia, umarł z tego grona także Henryk Szylkin, który dożył swoich 94 lat. Mieszkał przy ulicy Zamenhoffa. Jak wszyscy wyżej wymienieni, był przybyszem – on, autor Zapisu ognia, z Wileńszczyzny, o której patriotyczną pamięć zachowywał i kultywował gorliwie w swoich wielu wierszach i zbiorach. Henryk ukończył studia polonistyczne we Wrocławiu, tamże debiutował wierszem we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” (1954). Z Nowej Soli przeniósł się w 1955 roku do
Zielonej Góry. Poza tym, że zawodowo pracował jako nauczyciel języka polskiego, regularnie pisał i wydawał swoje poezje. Debiutancki arkusz Kolory wzruszeń ukazał się w 1958 roku. W sumie opublikował kilkadziesiąt zbiorów wierszy. Myślę, że na drodze poetyckiej Henryka Szylkina, zwłaszcza w pierwszym okresie, znacząco zaważył Janusz Koniusz. U niego bowiem zasięgał systematycznie rad literackich, konsultował swoje nowo napisane wiersze pod względem warsztatowym. Bywał często w jego domu. Na pewno dużo z tych rad skorzystał. Zresztą przez wiele lat ze sobą ściśle w obrębie ZLP współpracowali. Henryk był bardzo pomocny, gdyż cechowała go ogromna, powiedziałbym, aktywność i chyba pasja organizatorska. Lubił działać. Docierać tam, gdzie jest możliwe osiągnięcie jakichś celów wydawniczych, zresztą nie tylko dla siebie samego, ale i dla innych. Myślę o poetach wileńskich, których zbiorki poprzez Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej zostały wydane i potem tam zawożone. To były cenne kontakty z polskim środowiskiem literackim Wilna – jak sam powiedział w wywiadzie. Był tą osobą, która w 1985 roku przygotowała do druku antologię, czyli zbiór wierszy młodych polskich poetów pt. Sponad Wilii cichych fal. Publikacja okazała się pierwszą od czterdziestu lat polską książką wydaną na Litwie. Pamiętam ten czas, gdy zajmowało Szylkina to właśnie wysoce społeczne zadanie. Na miejscu skutecznie starał się załatwiać różne literackie sprawy w bibliotekach, szkołach i w instytucjach. Dzięki niemu miałem różne spotkania autorskie. Był poniekąd twarzą naszego, małego wtedy, środowiska literackiego. A to miało w kontaktach urzędowych duże znaczenie. Władza z nim rozmawiała, mając pewność, że jest on osobą racjonalną i konstruktywną. W ten sposób Henryk zdobywał także sporą lokalną popularność, która zarazem motywowała go do zawierania szerszych różnych znajomości, pozaregionalnych. Raz po raz mi mówił, kogo to poznał, gdzie, co i jak załatwił. Czasami sekretnie ostrzegał przed kimś, co wynikało z dozy zaufania i przyjaźni, ale też mówiło dużo o nim samym, o jego systemie wartości, światopoglądzie bez wątpienia chrześcijańskim i patriotycznym. Opowiadał mi o swoich traumatycznych doświadczeniach wojennych. Wiem od niego, że będąc w Warszawie, odwiedzał poetę księdza Jana Twardowskiego. Kiedy czytamy wiersze w tomiku Galeria niepokoju (1983), ilustrowane jakże trafnie wybitnym ekspresyjnie i moralnie malarstwem Józefa Burlewicza, to szczególnie czujemy autorską ocenę dziejącego się zła stanu wojennego. To był pierwszy zbiorek z serii poetycko-plastycznej, prowadzonej przez Jana Muszyńskiego w Muzeum. Henryk mocno przeżył zabójstwo księdza Popiełuszki (październik 1984), a wcześniej Grzegorza Przemyka (maj 1983). Ale pełnię owego sprzeciwu, a szerzej mówiąc, buntu moralnego i politycznego, zawarł w bynajmniej nie sentymentalnych strofach Psalmów ostatecznych, w których narysował kształt tamtej współczesności w barwach ciemnych, groźnych, apokaliptycznych. Ukazały się aż trzy wydania tego tytułu (1989, 1900, 1991). Dla jego poezji największe znaczenie miały autentyczne emocje. Najczęściej proste, ludzkie, podmiotowe i oczywiste dla niego jako twórcy. Niekoniecznie starannie cyzelowane. Od tych bezpośrednich lirycznych wzruszeń i emocji zresztą zaczynał. Następny etap łączy się z pesymizmem cywilizacyjnym. Po nim już do końca pracy literackiej swoje pióro oddał wspomnieniom i apologetyce rodzinnej Itaki, krainy dzieciństwa, zaścianka Santoki, otoczenia przyrody, płynącej tuż obok domu rzeki Łokai, gdzie się urodził. Której wodę na pożegnanie, na koniec pobytu całowały jego dzieci. To miejsce oraz zachowany dom, zbudowany jeszcze przez ojca (bardzo ciekawego człowieka), corocznie w wakacje z rodziną odwiedzał. Próbował po latach odczytać ślady ledwo już widocznej tam polskości. Radykalnie na koniec zmienił swoją formę literacką. Zanikły też więzi z Januszem Koniuszem. W ogóle nie pojawiał się publicznie przez wiele lat. Wybrał dla swoich refleksji styl klasycznego porządkowania miar wersyfikacji. Henryk Szylkin, jak go pamiętam, to człowiek silny, wysokiej postury, bezpośredni w rozmowie, rzeczowy, nacechowany otwartością i dozą życzliwości. Nie zachowywał dla siebie wyłącznie informacji o możliwościach funkcjonowania twórczego. W ogóle był chętny dzielić się wiedzą o ludziach i świecie. Myślę, że należy to doceniać. Poznałem go na początku swojej drogi lirycznej (ok. 1967 roku), będąc jeszcze w liceum. Poniekąd za sprawą znajomości w Henrykiem Szylkinem mogłem zobaczyć Turkmenię, krajobrazy pustynne, Aszchabad i napisałem o tym swoje strofy.
-
Od redakcji
Od redakcji -
Wiersze [Cień szeptu, Współzarażeni, Pies]
Irena Zielińska -
Bomster
Mirosław Kuleba -
Wiersze [wiersz do przyjaciela, po śladach, wiersz do wiersza, w pestkach]
Agnieszka Ginko -
Zapiski
Czesław Sobkowiak -
Wiersze [jesteś, naucz mnie twojej prawdy]
Piotr Kominek -
Lato 2009
Janusz Barwik -
Wiersze [Szawle, Szawle, Łotry, Ziemia świętsza, Trywialny bezwstyd nieprzeciętności]
Jakub Domoradzki -
złoty mężczyzna; tylko nie zakopuj studni
Ryszard Jasiński -
Wiara [Twarze, Hiacynta i Maja]
Anna Urbaniak -
Nieznana historia potraw
Władysław Edelman -
Wiersze [***Rozmawiam, *** Bez pośpiechu, ***Zaledwie, ***Mignął świt, ***Chłopcu, ***Żyli]
Czesław Sobkowiak -
Trochę o zwykłym obłędzie
Marcin Mielcarek -
Wiersze [Fety poety, Lubię to, co gubię]
Andrzej Nowak -
Zośniczka; Bogdan
Elżbieta Kuna-Kwiecińska -
Wiersze [W klepsydrze, *** Jak pies, *** Widoki]
Elżbieta Dybalska -
Fatima
Marcin Radwański -
Wiersze [*** W niespokojnym czasie…, Wspomnienie]
Bogumiła Różewicz -
„Pisałem wiersze i łudziłem się, że to wystarczy”. O poezji, czasach szkolnych i planach z Czesławem Sobkowiakiem rozmawia
Mirosława Szott -
Nagroda Literacka im. A. K. Waśkiewicza dla Krzysztofa Fedorowicza za całokształt twórczości
Małgorzata Mikołajczak -
11. Festiwal Literacki im. Anny Tokarskiej Proza Poetów w fotoreporterskim skrócie
Dorota Kaczmarek -
Hłasko, proletariacki książę. Wydarzenie 11. Festiwalu Literackiego im. Anny Tokarskiej Proza Poetów
Daria Żytyńska -
60-lecie Oddziału ZLP w Zielonej Górze – podsumowanie
Robert Rudiak -
Cywilizacja i kultura. Czy literatura jest wytworem kultury, czy literatura tworzy kulturę? Co niszczy co?
Maria Jolanta… -
Pozwól tej miłości płynąć, ale nie wchodź do wody
Urszula M…. -
Przemyślenia własne na temat książki Magdaleny Grochowskiej pt. Różewicz. Rekonstrukcja (tom 1)
Adam Lizakowski -
Odszedł Henryk Szylkin, piewca Kresów
Ewa Mielczarek -
O Szylkinie
Czesław Sobkowiak -
„Zawsze była wśród tylu książek, programów, afiszy…” 
Anna Polus -
W świecie chronogramów, dzwonów i krypt, czyli żarski zakątek tajemnic
Anna Polak,… -
Helena Zadrejko
Helena ZadrejkoUrodziła… -
Poetyckim okiem malarki O twórczości Heleny Zadrejko
Jacek Gernat -
Artystyczny dystans
Jerzy Nowosielski -
Istota portretu
Jerzy Duda… -
Innego teatru nie będzie
Łukasz Maciejewski -
Mirosława Szott, Poezja lubuska w perspektywie geopoetyki, Seria Historia Literatury Pogranicza – Czytanie miejsca, Część siódma,
Czesław Sobkowiak -
Ile jest władzy w języku? Mechtilde Lichnowsky, Der Kampf mit dem Fachmann, Matthes & Seitz Verlag, München 1978, 276 s.
Joanna Kapica-Curzytek -
Debiut miłości – Natalia Haczek, Głód, Towarzystwo Miłośników Zielonej Góry WINNICA, Zielona Góra 2021, 60 s.
Czesław Sobkowiak -
Dziesiąta muza w regionie lubuskim i dolnośląskim – Radosław Domke, Jacek Szymala, Dolny Śląsk i Ziemia Lubuska w filmach polskich po 1945 roku, Księgarnia Akademicka, Zielona Góra – Wrocław – Kraków 2020, 264 s.
Robert Rudiak -
W rocznicę urodzin Korsaka – Alicja Lipińska, Maria Radziszewska, Archiwalia Włodzimierza Korsaka w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. Część druga, Pro Libris i Klub Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego Oddział Gorzowski, Zielona Góra 2019-2021, 174 s.
Ewa Mielczarek -
Dobry niedosyt Leigh Bardugo, Trylogia Grisza. Cień i kość, Wydawnictwo Mag, Warszawa 2019, 288 s.
Rozalia Boguszewska -
KSIĄŻKI NADESŁANE
KSIĄŻKI NADESŁANE -
AUTORZY NUMERU
AUTORZY NUMERU -
Od redakcji 3-4 (80-81)
Mijający 2022… -
Spis treści 3-4 (80-81)
Lubuskie Czasopismo… -
Wiersze [Tryptyk zielonogórski: Filharmonia, Ptaki, Wieża Braniborska]
Jarosław Barańczak -
deski na burtę, alecegły na wieżę B.
Ryszard Jasiński -
Wiersze [*** drzemie na wzgórku…, rytuał]
Jolanta Fainstein-Pasternak -
Światłość i ból
Paweł Rogalski -
Zegarmistrz
Irena Zielińska