Andrzej Nowak
Fety poety
Przyszła
W biały dzień.
Obudziła pragnienie
I stał się
Na moment
Poetą.
Jak Ona.
Wędrują:
Między wierszami,
Metaforami,
Słowami,
Uczuciami, radościami, kłopotami,
Po wszystkich światach.
W poświatach
Chodzą cichutko,
Niewidzialni,
„W poszukiwaniu straconego czasu”,
Czasu zarazy,
Którego coraz mniej.
Nie wchodzą
Do biblioteki, teatru, świątyni, herbaciarni.
Choroba zabiera to, co najcenniejsze.
Wieczna kwarantanna
Pędzi w nieskończoność
I nie zaprasza na festiwal
Życia
Ani…,
Ani nawet na kawę
Bo można się zakazić
Koronawirusem
Albo Poezją…
I zniknęła
bo jej czas upłynął.
18 listopada 2020, godz. 00.15
Lubię to, co gubię
Lubię moje lata,
Choć przychodzą
Na coraz krótszych,
Telomerowych nóżkach.
Lubię czas,
Choć ucieka przede mną
Na wielu zegarkach,
A każdy stanie
W innym miejscu.
Lubię powietrze
niewidoczne,
Które chłonę.
Na wyciągnięcie ilu oddechów
Go zostało?
Lubię przestrzenie,
które znam
I które poznam.
Nie wiem, kiedy się poczęły
i gdzie ich koniec.
Lubię ludzi,
Choć ich coraz mniej
W miejscach,
Które pamiętam z dzieciństwa.
Lubię życie
Choć pojawia się i zanika,
I to, że nie wiem:
Byłem?
Czy jeszcze jestem?
To też lubię.
2 lipca 2021, godz. 8.45