Misternie tkane wersy na drodze w międzyświat
Konrad Wojtyła, Scherzofrenia, Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka,
Mikołów 2023, 60 s.
Twórczość Konrada Wojtyły jest intelektualna i głęboko emocjonalna jednocześnie. Każda książka to osobna historia podszyta życiowym doświadczeniem, zrozumianym i przedstawionym w wybitnie dobranych metaforach. Sam autor przyznaje, że praca ze słowem jest jego wewnętrzną potrzebą. Pośród licznych spraw, obowiązków zawodowych i życiowej rutyny przychodzi taki moment, kiedy trzeba powiedzieć coś literami na papierze:
Piszę raczej na chłodno, z precyzją, nigdy w emocjach. Czasem daję się ponieść frazie, a później sprawdzam, czy to miało sens. Moje książki są konceptualne, dopracowane. Staram się, by nic nie działo się przypadkowo. Wiersze są ułożone według określonego wzorca, tworzą zawsze jakąś opowieść. Da się je oczywiście czytać wybiórczo, ale pewne sensy daje się odkryć dopiero po przeczytaniu całości i w narzuconym przeze mnie porządku. Literatura to nie rutyna. Ciężka praca – owszem. Praca nad tym, by to, co piszesz, złamało komuś serce albo nim wstrząsnęło. Tu nie ma miejsca na obojętność. Od czasu do czasu towarzyszy mi satysfakcja, że czyta się to po latach bez przykrości[1].
Siódmy tom wierszy Konrada Wojtyły Scherzofrenia, który ukazał się latem 2023 roku w wydawnictwie Instytutu Mikołowskiego im. Rafała Wojaczka, jest logiczną kontynuacją twórczej historii pisarza. Poeta ma swoje tematy, spośród których na plan pierwszy wysuwają się: (bez)sens ludzkiego życia, utrata, śmierć, splątane uczucia, religijne rytuały. Mają one szczególnie symboliczne znaczenie: jeszcze głębiej podkreślają fatalność ludzkiego bytu, będąc zarazem poszukiwaniem w nim siebie i odbiciem autorskiego „ja” w różnych eksperymentalnych formach i zasobach literackiego przekazu. Wiersze łączą różne konteksty i różne światy – świat realny, twórczy, pozagrobowy. Odwołują się zarówno do logiki zrozumienia powiedzianego przez poetyckie słowo, jak i silnego emocjonalnego wpływu za pomocą obrazów wizualnych, słuchowych, dotykowych oraz instynktów. Pomostem do łączenia tych światów w jedną całość stają się metafory i neologizmy, które rodzą nowe – nieoczekiwane – sensy. „Scherzofrenia” staje się przystankiem na granicy światów, punktem wyjścia ze strefy komfortu, pretekstem do przemyślenia trudnych tematów i próbą odnalezienia wyższego sensu, gdzie mimo nieustannego bólu i straty, na końcu pojawia się jakaś forma katharsis.
Tytuł Scherzofrenia jest neologizmem, który składa się z dwóch elementów: „scherzo” jako część utworu muzycznego, który bierze początek z menueta i ma nieco żartobliwy ton i żywiołowy charakter, i druga: „frenia” – jako choroba. Połączenie tych części konotuje ze schizofrenią i wskazuje na chorobę psychiczną, ale służy autorowi jako środek trawestowania typowego określenia rozszczepienia osobowości. Żartobliwa melodia i ciężka choroba psychiczna tworzą nie tylko nowy wyraz, ale i pewien kod, bo „scherzo” to również część dużego utworu muzycznego, takiego jak symfonia czy sonata. Termin ma wiele odcieni, a jego pierwsze udokumentowane użycia miały miejsce w epoce baroku. Ta część wskazuje na wewnętrzną rytmikę i estetykę poetyckiego słowa, inna zaś na rozczłonkowanie, a nawet rozerwanie naturalnych związków, co też zauważamy na poziomie językowym, który tworzy autorski idiom poetycki. Ten koncept pozwala na odszyfrowanie wewnętrznych kodów, które zawierają w sobie kierunki nieznanych zwrotów oświetlających stałą niepowtarzalność życia. Wszystko to wzmacnia odbiór tekstów na poziomie umysłu, serca i podświadomości. Słowna gra i umiejętność łączenia widocznie niespójnych rzeczy jest fascynującą lekturową przygodą.
W Scherzofrenii poeta tworzy zachwycający obraz konfliktu światła i ciemności, rzeczywistości i fantazji. Metafory wzmagają stan rozszczepienia świadomości, czyniąc wiersz niewypowiedzianą podróżą po labiryncie ludzkiej duszy, nadając jej muzycznego akompaniamentu:
Fumy i scherzo. Zabawy tragiczne. Intermezzo
i nokturny. Marsz weselny i bieg pogrzebowy
pod sam ląd. Panny niemłode i niewinne wdowy.
Strategia autora – w zgodzie z koncepcją współnazwy tytułu książki – opiera się na budowaniu autonomicznych „słów-obrazów”, które nie tylko niwelują dotychczasowe znaczenia słów i związków wyrazowych, ale też nadają nowe konteksty i służą nowym ujęciom. Na przykład: „ścianka płaczu”, „spowieść”, „bezsłów”, „po czucie”, „Kołogrzeb”, „umie, rani”, „wypis z urojenia” czy „nie-niebo”. Ten zabieg poety uruchamia rozpad struktury zewnętrznej rzeczywistości w wierszu i zarazem pozwala na tworzenie nowych nieznanych sensów, które ukazują świat i zdarzenia z innej perspektywy, raczej niespodziewanej dla czytelnika. Także w następnym wierszu zatytułowanym Dąsy poecie udaje się zaimponować czytelnikowi głęboką refleksją o naturze życia i jego nieprzewidywalności. Użycie metafor i asonansów tworzy unikalny rytm, który spowija poszczególne wersy:
Żywe płomienie Eddy nigdy
nie zawodzą zachwycać, jak sagi
kłamstw, trytony i dysonanse.
Pewnie masz mi za złe całą
armię kenningów i asonansów,
które wysyłam przeciwko tobie.
Także wiersz Szukanie, który nieprzypadkowo otwiera książkę, bo jest początkiem lirycznej opowieści, zaskakuje intensywnością i różnorodnością obrazów. Metafory tutaj niemal tańczą, tworząc wrażenie, że czytelnik znajduje się w wirze prawdziwej podróży przez labirynt poetyckiej wyobraźni. Autor lojalnie przestrzega przed wejściem w ten świat:
Nie znajdziesz tu nic dobrego,
tylko wiązki światła ciemne;
związki myśli – łzę, dławicę
mgławic, co sennie zakrywa
fantomy i dziwactwa zdarzeń.
Wymaż więc to, co jawi się
jeszcze – żeby nie mogło być
powiedziane, że mi daleko
do ciebie. I żeby nie było,
że tobie do mnie głęboko
aż nadto.
Wiersz Że przeciwko zachwyca zarówno swoją prostotą, jak głębią treści. Poczucie niezgody i walki rozgrywa się tu na poziomie wersyfikacji (mocne przerzutnie) i zaburzonej składni:
Nie dopuszczamy
do siebie myśli,
że to wszystko
układa się w piach.
Że przeciwko nam
to.
Umie, rani odsłania wewnętrzny świat autora przez pryzmat lęków i trosk. Zdolność metafor, by ranić jak nóż, nadaje wierszowi głębi i ekspresji:
Ten czuły strach, jak esperal pod łopatką
– prostą kładką bez rąk – niosę ci z punktu
a do be; z wysokiego ce tę śmierć znoszę.
Pustka po psotce – to z kolei emocjonalna podróż w świat utraty i strachu przed rozstaniem, ucieleśnienie uczuć w symbolicznych obrazach. Kula żalu, która toczy się jak lawina, plastycznie opisuje wewnętrzny konflikt i pragnienie znalezienia związku między przeszłością a teraźniejszością. Za pomocą trafnych metafor i mistrzowsko dobranych słów poeta zdradza swoje obawy:
Już się boję, jak to boli – bez ciebie.
Ciało obraca się w proch. Pustka
w psotkę.
Ścianka płaczu zbudowana jest z kontrastowych ujęć. Wojtyła zaczyna wiersz od stanu miękkości, ale szybko przekształca go w opis bólu i trudnych doświadczeń. Mocne zestawienia wzmagają wrażenie fizycznego cierpienia, a wprawny czytelnik odkryje tu aluzję do męczeństwa Jezusa. Chodzi tu i o proces przemiany, jak też element walki i konfliktu. Autor wykorzystuje moc słowa, aby opisać dramatyczne sytuacje, ale też nadać opowieści dynamiki i ekspresji:
Mekko zbyt lekko
wchodzisz mi
w krzyż – w żebro;
język pod gwóźdź.
Ocet w ziemię – w skórę.
Rozruch w puch.
Podbój na zabój
W wierszu Koda autorowi artystycznie udaje się odwzorować portret rzeczywistości, którą tworzą „nowe nawyki” i „stare nałogi”, a „znana koda” podkreśla niewidzialny związek z Twórcą i głęboką tęsknotę:
W bezkrólewie liter, w rząd pauz. W głuche
trele dzwonka, w gry na przeczekanie. Luki
w latopisie. Ślad boga, który minął.
Teksty Wojtyły, mocno splecione symboliką i mistrzostwem wyrazu, proponują czytelnikowi zrozumienie istoty straty, pustki i nieograniczonego żalu. Autor potrafi zachwycać, ale i zaskakiwać czytelnika umiejętnością wyrażania uczuć i myśli w oryginalny, a nierzadko prowokacyjny, sposób. W każdym wierszu Wojtyły metafory nie tylko ozdabiają teksty, tworząc pewną autorską estetykę języka, ale i stają się kluczem do rozszyfrowania głęboko emocjonalnych i filozoficznych poziomów tej poezji: zapraszają do odkrywania nowych warstw znaczeń i dają możliwość reinterpretacji świata i własnego bycia w nim. Scherzofrenia to nowatorskie odwzorowanie zaburzonych rytmów życia rozpuszczonego w literackich obrazach.
Mirosława Rudyk
[1] Czy można nauczyć się być pisarzem? (wywiad z dr. Konradem Wojtyłą przeprowadzony przez Mirosławę Rudyk), https://niusradio.pl/77-wywiady/2371-czy-mozna-nauczyc-sie-byc-pisarzem-wywiad-z-dr-konradem-wojtyla-pol-ukr [dostęp: 3 lutego 2024].