Zuzanna Puls
Lekkość pióra, ciężar straty
Boję się nie pisać o naszych spojrzeniach
bo czasem myślę, że wtedy umieram
że lada moment już nic nie zostanie
prócz lepkich łez w fioletowych papierkach
Właśnie ten cytowany wyżej fragment sprawił, że sięgnęłam po Śliwki w czekoladzie – tomik poetycki zawierający wiele pięknych i wzruszających wersów. Jego autorką jest Roksana Bach, urodzona w 1992 roku, pochodząca z Żagania, absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Tomik jest książkowym debiutem młodej poetki, ale jej teksty były już wcześniej publikowane w takich pismach, jak „Pro Libris” oraz „Pasje Literackie”. Jest ona również laureatką konkursów regionalnych i krajowych, m.in 12. Ogólnopolskiego Otwartego Turnieju Jednego Wiersza im. Pawła Greca i 6. Noworocznego Wierszowania organizowanego przez Wojewódzką i Miejska Bibliotekę Publiczną im. Cypriana Norwida w Zielonej Córze.
Tomik Śliwki w czekoladzie ukazał się w 2023 roku nakładem wydawnictwa Towarzystwa Miłośników Zielonej Góry „Winnica”. Składa się nań ponad pięćdziesiąt utworów, których główną bohaterką jest pewna starsza nieżyjąca już kobieta. Z wierszy dowiadujemy się, że była ona spokrewniona z autorką i choć nigdzie nie jest to powiedziane wprost, to czytelnik szybko się zorientuje, że chodzi o babcię poetki.
Dzieliło je sześćdziesiąt lat, „Liczba okrągła, przaśna i pękata. Syta swoją historią” – jak czytamy w jednym z wierszy. Łączyło znacznie więcej, w tym częste rozmowy telefoniczne. Autorka z czułością kreśli portret bliskiej osoby, a z jej wierszy wyłania się wyrazista postać babci, która nosiła biszkoptowy sweter i chodziła w płaszczu – w jego kieszeni zawsze były różaniec i materiałowa chusteczka. W szafie miała schowaną niebieską sukienkę, za małą, ale cenną, bo przywołującą minione zdarzenia. Cechowało ją poczucie humoru, ukazane w wierszu zaczynającym się incipitem „wiedziałaś, że tak…”:
[…]
nikt tak jak ty nie żartował o śmierci
o wyprawce do trumny i sądzie ostatecznym
o uwierających haftkach od stanika
przez wieczność
[…]
Wspominając babcię, autorka pokazuje przemijanie czasu, który bynajmniej nie uwalnia z żalu towarzyszącego stracie. Pisze prosto za pomocą wiersza wolnego, który dobrze oddaje bezpośredniość uczuć, a zwierzając się z emocjonalnego bólu, nie stosuje rozbudowanych metafor. Pomimo wagi (ciężaru!) tematu, jej pióro jest lekkie, zgrabnie przelewa emocje na papier – dzięki temu powstają utwory, które urzekają czytelnika. Roksana Bach to w moim przekonaniu poetka bardzo utalentowana. Z ciekawością będę wypatrywać jej kolejnych wierszy.
