Najważniejsza jest wolność – opowieść o dobrym Niemcu
Małgorzata Hellmann, Droga z przekonania, Hellmann Eurocolor (wydanie II poprawione),
Zielona Góra 2022, 136 s.
Są takie książki, po które warto sięgnąć, nie z uwagi na piękny, literacki i wytworny język. Nie znajdziemy w nich kunsztownych metafor ani eksploracji światów: strumienia świadomości czy Nowej Atlantydy. Małgorzata Hellmann w zamian proponuje nam powrót do przeszłości, dla pokolenia sześćdziesięciolatków nie tak znowu odległej, dla młodzieży to niemal wędrówka do epoki paleolitu. W przyszłym roku będziemy obchodzić 35. rocznicę upadku Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. To dobry moment, aby uzupełnić wiedzę z najnowszej historii Zielonej Góry. Małgorzata i Roland Hellmannem w 2017 roku przez aklamację otrzymali od rady miasta zaszczytny tytuł Honorowych Obywateli. Na takie honory zasługują najwybitniejsi, ludzie, którzy w mrocznych czasach wiele ryzykując, zorganizowali pomoc charytatywną dla pogrążonego w beznadziei ubogiego miasta, w którym wszystko było szare i ponure. Lekarstwa i sprzęt medyczny dla zielonogórskiego szpitala okazały się na wagę złota. Z Republiki Federalnej Niemiec, tzw. lepszego świata transportowano też żywność i odzież. I nie udałoby się tego dokonać, gdyby nie zaangażowanie garstki światłych, kochających wolność i demokrację mieszkańców Verden. To była akcja zwykłych Niemców, nieobojętnych na los zielonogórzan. Niemców empatycznych i szlachetnych, zatroskanych sąsiadów. I warto o tym pamiętać w kontekście pojawiających się w przestrzeni publicznej słów niemądrych i szkodliwych o rzekomo demonicznej roli zachodnich sąsiadów w Unii Europejskiej. Zamiast doszukiwać się w nich cynicznych hegemonów próbujących zwasalizować Polaków, prześledźmy losy Rolanda Hellmanna, Niemca, który od 2010 roku mieszka w Polsce, kraju, który stał się la niego drugą ojczyzną. „Przez całe życie zależało mi na tym, aby Niemcy były wolnym i demokratycznym państwem, pragnąłem, aby mój kraj był bezpieczny i miał dobrą przyszłość. Będąc dzieckiem wojny wiele doświadczyłem, brałem też udział w odbudowie Niemiec, zniszczonych przez II Wojnę Światową” – tak wykłada swoje credo życiowe bohater opowieści, a prywatnie – mąż autorki. Roland Hellmann mógł mieć przecież żal do Polaków, gdyż jego pochodząca ze Śląska rodzina w 1946 roku została wysiedlona i pozbawiona ojczyzny.
Jego młodszy brat miał dużo szczęścia, że przeżył drogę. A przecież ci dobrzy Niemcy w kraju zaczadzonym nazizmem nie zasłużyli na taki podły los. Ojciec Rolanda jako zaciekły przeciwnik Hitlera był internowany do obozu pracy, a gdy zabrakło żołnierzy – wysłany na wschodni front jako mięso armatnie. Zapłacił za to wysoką cenę, amputowano mu nogi. Jak jednak wspomina Hellmann: „Ojciec mimo ciosów jakie zadało mu życie, wychował nas na ludzi dla których najważniejsza jest wolność, sprawiedliwość oraz pozytywne nastawienie do człowieka. Chciał abyśmy mieli zawsze swoje zdanie i nie ulegali większości”.
Hellmann nie bał się ani mówić, ani działać, i o mały włos w trakcie jednego z transportów nie został postrzelony. Zieloną Górę pokochał, mimo że trochę rozczarowała go polska mentalność. Pomimo wspomnianego honorowego obywatelstwa małżeństwo Hellmanów niestety nie do końca czuje się docenione przez Polaków.
Małgorzata Hellmann jest tłumaczką, przełożyła z niemieckiego na polski i polskiego na niemiecki wiele publikacji i filmów dla polskich i niemieckich telewizji. To m.in. albumy: Zielona Góra, moje ulubione miasto (2009 Guben-Gubin. Euromiasto w sercu Europy (2012) i Nowa Zielona Góra. Moje miasto i powieść Moja przemiana w dwóch ojczyznach z hitlerowskiego chłopca na mistycznego geniusza (2015).