Szczepan Macholak
Kino
Jeżeli potoczyło się wszystko, tak jak się miało potoczyć, zaczynając od najdawniejszych dziejów, teraz mamy możliwość zobaczyć przyszłość. W tej konkretnej chwili. Jest to niesamowite i zapewne niemożliwe, jednak tak się dzieje. Musiało się tak potoczyć, jak się potoczyło, innej możliwości nie ma. Potoczyło się tak, jak miało się potoczyć. Inne możliwości nas nie interesują…
Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak się miało potoczyć, to bohater jest w kinie. Ciężko jednak nazwać go bohaterem… Bohater musi czymś się wykazać, aby być bohaterem. Nasz jednak siedzi i ogląda film. Jest to niewiele. Nie wiemy nawet, czy myśli, czyli czy istnieje…
Pozostawmy jednak te dywagacje na później. Czyli, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak się miało potoczyć, to znajdujemy się w kinie i obserwujemy naszego bohatera. Nic nam nie zmienia fakt, że jego przodkami byli Jan, Kazimierz i Maurycy. Nie jest to istotne. Jednak z jakiegoś powodu to wiemy…
Więc, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nasz bohater siedzi w kinie i ogląda film. Film ten się zmienia, dostosowuje. Można uznać, że ewoluuje. Nie jest to film nam znamy, jednak jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to będziemy mogli poznać ten film. To film nowy, inteligentny. Stanie się prawdą objawioną. Film ten jest rzeczą niesamowitą. Spełnia wszystkie stawiane przed nim zadania. Rozwiązuje je perfekcyjnie. Film kreuje się na coś nowego, jednocześnie dalej to jest film. Film ten oddaje myśl…
Jeżeli wszystko się wydarzyło, tak jak się miało wydarzyć, to film pełznie powoli do naszego bohatera. Zbliża się do niego. W pewnym momencie zaczyna kroczyć. Pełznie i kroczy, czyli dąży. Skoro dąży, to znaczy, że istnieje. Istnieje… Jest to coś niespotykanego, w końcu mamy punkt oparcia. Coś w końcu istnieje, więc jeżeli potoczyło się tak, jak się potoczyło, to film powoli oplata się wokół naszego bohatera. Możemy się obawiać, czy nie zacznie go dusić. Jednak nie dusi…
Jeżeli wszystko się wydarzyło, tak jak miało się wydarzyć, to nasz bohater wstaje i wychodzi z kina. Przechodzi przez długi, szary korytarz. Wychodzi na ulicę. Nie wiemy jednak, czy film się skończył, czy trwa dalej… Czy to jest istotne? Czy to jest istotne? Czy to jest istotne… Kwiaty pachną przepięknie o tej porze roku. Gwiazdy zaś pięknie mrugają. Czekają tylko, aż ktoś je odkryje… Czy to nie jest interesujące? Tak siedzieć i patrzeć na nocne niebo… Rozważać i myśleć… Czy to nie piękne? Nie trzeba się martwić, żyje się w chwili i patrzy na gwiazdy…
Więc jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, nasz bohater dociera do kamienicy. Niczym nieodróżniający się budynek od innych budynków. Szary. Można by uznać, że całe miasto tworzy labirynt – labirynt szarych, jednakowych kamienic. Jednak nasz bohater się nie gubi. Porusza się z doskonałą precyzją. Nie gubi się, dociera do celu. Trwało to tyle, ile musiało trwać. Ani za długo, ani za krótko. Wchodzi do kamienicy. Przechodzi przez jeden, następnie przez drugi pokój. Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nie widzimy, jak te pokoje wyglądają. Bohater na nie nie patrzy. Nigdy nie patrzył, więc dlaczego teraz miałby spojrzeć na nie? Muszą być więc nieatrakcyjne, nudne, szarawe? Może jednak takie nie są i wypełniają je obrazy znanych, dawnych mistrzów pędzla? Taki portret zbiorowy Fransa Halsa spogląda sobie na żywych…
Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to bohater wchodzi do swojego mieszkania, a właściwie pokoju. Pokój… może to za dużo powiedziane… Jednak w nim ktoś mieszka… Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to to pomieszczenie jest niewielkie, jednak strasznie wysokie. Obserwując je z któregoś rogu sufitu, ledwo byśmy dostrzegli naszego bohatera. Ściany są niczym wyrwane z obrazów surrealistów. Jednocześnie zamiast pobudzać, usypiają. Emocje, myśli, uczucia w nich giną. Po środku pokoju zaś znajduje się jeden, tylko jeden mebel. Mebel uniwersalny, który zastępuje każdy inny przedmiot wymagany, aby móc nazwać pokój umeblowanym. I aby w nim żyć…
Więc, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nasz bohater jest w kinie i ogląda film. Film ten się zmienia, dostosowuje. Można uznać, że ewoluuje. Nie jest to film nam znany, jednak jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to będziemy mogli poznać ten film. To film nowy, inteligentny. Spełnia wszystkie stawiane przed nim zadania. Rozwiązuje je perfekcyjnie. Film kreuje się na coś nowego, jednocześnie dalej to jest film. Film ten oddaje myśl…
Jeżeli wszystko się wydarzyło, tak jak się miało wydarzyć, to film pełznie powoli do naszego bohatera. Zbliża się do niego. W pewnym momencie zaczyna kroczyć. Pełznie i kroczy, czyli dąży. Skoro dąży, to znaczy, że istnieje. Istnieje… Jest to coś niespotykanego, w końcu mamy punkt oparcia. Coś w końcu istnieje, więc jeżeli potoczyło się tak, jak się potoczyło, to film powoli oplata się wokół naszego bohatera. Możemy się obawiać, czy nie zacznie go dusić. Jednak nie dusi…
Możesz uznać, że zostałeś oszukany, jednak nie kłamię, tak się dzieje. Więc, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nasz bohater wstaje i wychodzi z kina. Przechodzi przez długi, szary korytarz. Wychodzi na ulicę. Nie wiemy jednak, czy film się skończył, czy trwa dalej… Czy to jest istotne? Czy to jest istotne? Czy to jest istotne… Tak, to istotne. Od tego zależy wszystko! Za głośno…
Ciii… Ciszej… Chwilę musimy poczekać… Film nas słyszy… Musimy poczekać, aż opuści nasz pokój… Idź, zrób herbatę dla nas… Tak, dwie kostki cukru dla mnie.
Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, nasz bohater dociera do kamienicy. Niczym nieodróżniający się budynek od reszty. Szary. Można by uznać, że całe miasto tworzy labirynt – labirynt szarych, jednakowych kamienic. Jednak nasz bohater się nie gubi. Porusza się z doskonałą precyzją. Nie gubi się, dociera do celu. Trwało to jednak za długo. Wchodzi do kamienicy. Przechodzi przez jeden, następnie przez drugi pokój. Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nie widzimy, jak te pokoje wyglądają. Bohater na nie nie patrzy. Nigdy nie patrzył, więc dlaczego teraz miałby spojrzeć na nie? Muszą być więc nieatrakcyjne, nudne, szarawe? Może jednak takie nie są i wypełniają je obrazy znanych, dawnych mistrzów pędzla? Martwy wzrok z rysunku Goi śledzi naszego bohatera…
Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to bohater wchodzi do swojego mieszkania, a właściwie pokoju. Pokój… może to za dużo powiedziane… Jednak w nim ktoś mieszka… Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to to pomieszczenie jest niewielkie, jednak strasznie wysokie. Obserwując je z któregoś rogu sufitu, ledwo byśmy dostrzegli naszego bohatera. Ściany są niczym wyrwane z obrazów surrealistów. Jednocześnie zamiast pobudzać, usypiają. Emocje, myśli, uczucia w nich giną. Po środku pokoju zaś znajduje się jeden, tylko jeden mebel. Mebel uniwersalny, który zastępuje każdy inny przedmiot wymagany, aby móc nazwać pokój umeblowanym. I aby w nim żyć… Jednak się w nim żyje. I Ci, którzy w nim żyją, tego nie chcą!
Nasz bohater w nim nie zostaje. Idzie do kolejnego pokoju, dobrze mu znanego, jednak nie wiadomo skąd. Nigdy w nim nie był. Kolejny pokój jest tak samo mały, jednak kolorowy. Jest w nim tylko jedna lampa, która jednak niczego nie oświetla. Ktoś wykręcił z niej żarówkę. Ten ktoś jest w tym pokoju, czujemy to. W płaszczu, szarym jak miasto, stoi postać. Posiada długie, brązowe włosy. Nasz bohater widzi tę postać, która w nim budzi lęk i strach. Stoi przed nim niczym śmierć ukazująca się osobie, która właśnie umiera. Bohater sięga do kieszeni i… i… i…
Więc, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć, to nasz bohater jest w kinie i ogląda film. NIE! Nie ogląda, wychodzi od razu. Przechodzi przez miasto, które przypomina labirynt. Idzie za szybko. Dociera do swojej kamienicy. Przechodzi przez pokoje, nie zatrzymuje się nawet w swoim. Wszystkie oczy obrazów są na niego skierowane. Wchodzi do czwartego pokoju. Jest w nim lampa, która świeci, oświetla. Jednak dalej nic nie jest jasne. Przed naszym bohaterem stoi postać w szarym płaszczu i z brązowymi włosami. Nasz bohater wie, co ma zrobić. Wyjmuje kartkę z kieszeni i przekazuje ją! Robi coś! Myśli! A więc istnieje…
Jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak się miało potoczyć, to znajdujemy się w pustej sali kinowej. Jest wyświetlany film, który pełznie, kroczy, dąży powoli. Jednak nikt go nie ogląda… Sala jest pusta, jeżeli wszystko się potoczyło, tak jak miało się potoczyć…