Józef Baran
Wiersze z cyklu Prosto z lasu
Każdy zamknięty w swoim lesie
każdy zamknięty w swoim lesie
zasadzonym przez lata własnymi rękami
co rozrósł się zgęstniał zarósł ścieżki dróżki
biegnące radośnie w stronę słońca
przedzieramy się przez liany minionych zdarzeń twarzy
pohukiwań dobiegających z odległych głusz
mrocznieje wieczór i gwiazdy nad głową
jakby coraz bardziej zamknięte na klucz
Czarnawa, sierpień 2023
Echologia leśna
W czarnawskim lesie
wieczność igra z nicością
pod postacią przeźroczystej ważki
początek bawi się
z końcem
w chowanego
nawołując go zza pni
skutek pyta o przyczynę
lecz słyszy tylko
echo
własnego wołania
a wody życia płyną i płyną
ciemne nabrzmiałe wody
pod korzeniami dębów i sosen
Za trudne lekcje
na tej leśnej polanie
sobie a muzom
akrobatki wiewiórki
skaczą z gałązki na gałąź
szemrze strumyk
cichą pieśń pojednania
i pokaz chwili
daje rój motyli
a brodaty chór świerków
poszumem błogim
ucisza w sercu niepokój
w prześwitach sosen
srebrzą się leśne bogi pajączki
snujące rozgwiazdy
swych mikrokosmosów
spadają żołędzie z dębów
wszystkie bez imienia własnego
wdzięczą się
brzozy wiotkie
kropla w kroplę do siebie podobne
gęstwią
paprocie i trawy
a także zioła wszelakie
o listkach i łodygach identycznie
anonimowych
pod sosną
kopczyk cheopsa
wznosi kolektywnie
mrówczy narodek
nie oczekując
za swój trud
indywidualnej
nagrody
tu
w tym lesie
gdzie wszyscy są stąd
struga leśna
odbija moją
nietutejszą
twarz
ludzkiego przybłędy
co zdziwiony nieodmiennie stwierdza
że na darmo pobiera
te lekcje
milczącej
zgody
na bezimienność
życia i umierania
bo to jednak
wciąż za trudna lekcja
stale będzie ze mnie wysterkał
gen pojedynczości
domagając się
ciągu dalszego
pod tą samą postacią
z tym samym imieniem
i to koniecznie
wiecznego
Borzęcin-Czarnawa, wrzesień 2023