Debiut miłości
Natalia Haczek, Głód, Towarzystwo Miłośników Zielonej Góry WINNICA, Zielona Góra 2021, 60 s.
Zbiór poezji Natalii Haczek Głód to debiut nie za duży objętościowo, zwłaszcza że jego znaczną część stanowią ciekawe same w sobie ilustracje fotograficzne, ujmujące zresztą domową prywatność poetki (filiżanka kawy na stoliku, żyrandol u sufitu, łazienka z bielizną na tle kafelek…). Debiutantka jest absolwentką miejscowej filologii angielskiej. Od razu zauważę – cały tomik stanowi odsłonę jej prywatnego „ja”. Zawarte w nim treści są nietuzinkowe. Pełne sprzecznych napięć. Czymże jest miłość, erotyka, jeśli nie prywatnością, więcej – intymnością, nieprzeznaczoną dla nikogo innego poza jej uczestnikami. Głód właśnie te sfery intensywnie ukazuje. Przedstawia te relacje damsko-męskie nieco (z taktem jednak) perwersyjnie. Często mocno i ostro. Realność domowych spotkań, sferę owego wspólnego picia kawy, herbaty, eksponowania dotyku, elementów gry erotycznej, zapachów ciała i perfum jest w tych wierszach leitmotivem, klimatem i odniesieniem dla emocji, a zarazem dla jakichś osobistych wyostrzonych spostrzeżeń i myśli. Ich wyrażenie staje się koniecznością, która daje poetyckim słowom napęd. W poezji można więcej, taka jej natura. Nie tylko prozaiczna dosłowność, ale i symboliczność. Miłość jest tu głodem, potrzebą domagającą się spełnienia. Ale nie łatwego. Doczytać się można nie tylko obrazów stanu wewnętrznego pragnienia i czucia pełni, co poddawania wszystkich przeżyć – powiedziałbym – filtrowi dystansu, właśnie wyostrzaniu. Podmiot na różne swoje osobiste i nie tylko swoje sprawy uważnie patrzy, a zarazem ciągle funkcjonuje jakby na zewnątrz miłosnych relacji. Uczestniczy i nie uczestniczy wprost. Lecz się odróżnia. A więc w dużym stopniu nie zapomina o indywidualnej podmiotowości, nie dostępuje szansy osiągnięcia pełnej jedności. Pozostaje bowiem w stanie daleko posuniętej autokontroli. Są te wiersze, bo tego nie da się zanegować, o miłości, czy może bardziej o pragnieniu miłości, utrudnionej przez świadomość istnienia jej detaliczności. To tak jakby tyleż była przeżywana, co głównie rejestrowana z jakiegoś progu, którego poetka nie przekracza.

Są tu obecne, na tej granicy, uprzedmiotowienia albo zranienia, albo przeszkody, jak np. w wierszu Kolacja: „nasze szczęki znużone / powagą i taktem / rozwierają się nagle / ukazując fragmenty sałaty / grasującej między zębami”. Takie chropawe akcenty można dostrzec w wielu utworach, oczywiście w różnorakim stopniu wyrażone, np.: „zatapiam się w twoim futrze / sztucznym jak uśmiech trupa”, „nietaktowny swąd perfum / wciska mi się do nozdrzy” (Do U). To, co mogłoby być przyjazne, wspólne, także tkliwe, zostaje niejednokrotnie przenicowane w nieznośny turpistyczny obraz. Znak masochizmu to czy sadyzmu? Niekiedy jednak wybrzmiewa inny klimat, na zasadzie kontrastu, łagodniejszy, bo mniej drastycznie, biegunowo uwarunkowany, więc: „zaczynam czuć twój / prawdziwy smak” (Kolacja). Tu przynajmniej puenta pozbawiona jest ostrego komentarza. Widać wyraźnie, że raczej tylko marginalnie wiersze Natalii Haczek nicowane są tkliwością i łagodnością. Czuje się w nich autorską obawę, by wyrażenia miłości nie zmienić w detaliczną, tanią „kiczowatą kinematografię” (Wizyta). Można się też zastanawiać, co tu jest
prawdziwie pierwszoplanowe? Na pewno nie chodzi o jednorodność uczuć i emocji, ale o ich przeciwstawianie. Nawet wyizolowanie, co jest niemożliwe. Oznacza to istnienie wewnętrznych zmagań. Taka to postawa podszyta jakby buntem, modą na sprzeciw, chęcią zachowania osobności, oryginalności. To także młodo-poetycki, dekadencki duch czasu? Gra świadoma na popisanie się, szczerą przewrotnością, na prezentowaną z premedytacją obsceniczność? W gruncie rzeczy woli poetka dostrzegać i przywoływać, i imaginować, dramatyczne skomplikowanie, aniżeli iść torem czystej akceptacji, która jakby drażni dozą banalnego i naiwnego, prostego znaczenia. Tego rodzaju jednorodności wszelkimi sposobami się tu unika. Jakby nawet wbrew sobie? Dostrzegam, że wiersze Haczek odsłaniają nie tylko napięcia psychologiczne, ale i moralne, a tych do końca wyeliminować się nie da. Szczerość w tych wierszach polega na tym, że poetka ich nie omija, lecz (co ważne) wyraża. Czytam np. wiersz w Nad brzegiem (s. 52), który jest chyba tych spraw odpryskiem, śladem dochodzących do głosu dylematów: „goni mnie wstyd / plażowicz w habicie / zamykam się / pod powierzchnią / wzywa mnie bezwstyd”. Jakieś to poczucie winy? Wyrzut? Można i spojrzeć na te wiersze, jak to robi Agnieszka Ginko, prezentacyjnie, że „to świeża i niepokorna poezja, konfesyjna, przyprawiona ironicznym dystansem i poczuciem humoru. […] czyniąca wnikliwe obserwacje” (s. 4. okładki). Oczywiście, jednak spojrzenie w głąb odsłania różne natarczywe problemy, może nawet podmiotowe kompleksy. Rzecz godna, warta na koniec, spostrzeżenia, to sfera poetyckiej, językowej formy wyrazu. Tu można dostrzec najwięcej atutów. Zauważy bowiem czytelnik choćby dobrze realizowaną dyscyplinę słowa. Wiersze są wyraziste, nie rozwlekłe, nie przeciążone żadną ornamentacją, porównaniami ani metaforyką, co służy odbiorowi. Taka oszczędność wyrazu sprawia, że przy całym, wyżej zarysowanym skomplikowaniu, jest jednak zachowana klarowność wypowiedzi, którą cechuje zarazem niedopowiedzenie. Warto się tej zasady trzymać.
Czesław Sobkowiak
[1] O tej książce więcej w tekście: J. Kapica-Curzytek, Wyprzedzając swoje czasy: Mechtilde Lichnowsky: Der Stimmer [Stroiciel], „Pro Libris” 2021, nr 1-2 (74-75), s. 119-121.
[2] O tej książce więcej w tekście: J. Kapica-Curzytek, Kobierzec, „Pro Libris” 2021, nr 3-4 (76-77), s. 132-133.
-
Od redakcji
Od redakcji -
Wiersze [Cień szeptu, Współzarażeni, Pies]
Irena Zielińska -
Bomster
Mirosław Kuleba -
Wiersze [wiersz do przyjaciela, po śladach, wiersz do wiersza, w pestkach]
Agnieszka Ginko -
Zapiski
Czesław Sobkowiak -
Wiersze [jesteś, naucz mnie twojej prawdy]
Piotr Kominek -
Lato 2009
Janusz Barwik -
Wiersze [Szawle, Szawle, Łotry, Ziemia świętsza, Trywialny bezwstyd nieprzeciętności]
Jakub Domoradzki -
złoty mężczyzna; tylko nie zakopuj studni
Ryszard Jasiński -
Wiara [Twarze, Hiacynta i Maja]
Anna Urbaniak -
Nieznana historia potraw
Władysław Edelman -
Wiersze [***Rozmawiam, *** Bez pośpiechu, ***Zaledwie, ***Mignął świt, ***Chłopcu, ***Żyli]
Czesław Sobkowiak -
Trochę o zwykłym obłędzie
Marcin Mielcarek -
Wiersze [Fety poety, Lubię to, co gubię]
Andrzej Nowak -
Zośniczka; Bogdan
Elżbieta Kuna-Kwiecińska -
Wiersze [W klepsydrze, *** Jak pies, *** Widoki]
Elżbieta Dybalska -
Fatima
Marcin Radwański -
Wiersze [*** W niespokojnym czasie…, Wspomnienie]
Bogumiła Różewicz -
„Pisałem wiersze i łudziłem się, że to wystarczy”. O poezji, czasach szkolnych i planach z Czesławem Sobkowiakiem rozmawia
Mirosława Szott -
Nagroda Literacka im. A. K. Waśkiewicza dla Krzysztofa Fedorowicza za całokształt twórczości
Małgorzata Mikołajczak -
11. Festiwal Literacki im. Anny Tokarskiej Proza Poetów w fotoreporterskim skrócie
Dorota Kaczmarek -
Hłasko, proletariacki książę. Wydarzenie 11. Festiwalu Literackiego im. Anny Tokarskiej Proza Poetów
Daria Żytyńska -
60-lecie Oddziału ZLP w Zielonej Górze – podsumowanie
Robert Rudiak -
Cywilizacja i kultura. Czy literatura jest wytworem kultury, czy literatura tworzy kulturę? Co niszczy co?
Maria Jolanta… -
Pozwól tej miłości płynąć, ale nie wchodź do wody
Urszula M…. -
Przemyślenia własne na temat książki Magdaleny Grochowskiej pt. Różewicz. Rekonstrukcja (tom 1)
Adam Lizakowski -
Odszedł Henryk Szylkin, piewca Kresów
Ewa Mielczarek -
O Szylkinie
Czesław Sobkowiak -
„Zawsze była wśród tylu książek, programów, afiszy…” 
Anna Polus -
W świecie chronogramów, dzwonów i krypt, czyli żarski zakątek tajemnic
Anna Polak,… -
Helena Zadrejko
Helena ZadrejkoUrodziła… -
Poetyckim okiem malarki O twórczości Heleny Zadrejko
Jacek Gernat -
Artystyczny dystans
Jerzy Nowosielski -
Istota portretu
Jerzy Duda… -
Innego teatru nie będzie
Łukasz Maciejewski -
Mirosława Szott, Poezja lubuska w perspektywie geopoetyki, Seria Historia Literatury Pogranicza – Czytanie miejsca, Część siódma,
Czesław Sobkowiak -
Ile jest władzy w języku? Mechtilde Lichnowsky, Der Kampf mit dem Fachmann, Matthes & Seitz Verlag, München 1978, 276 s.
Joanna Kapica-Curzytek -
Debiut miłości – Natalia Haczek, Głód, Towarzystwo Miłośników Zielonej Góry WINNICA, Zielona Góra 2021, 60 s.
Czesław Sobkowiak -
Dziesiąta muza w regionie lubuskim i dolnośląskim – Radosław Domke, Jacek Szymala, Dolny Śląsk i Ziemia Lubuska w filmach polskich po 1945 roku, Księgarnia Akademicka, Zielona Góra – Wrocław – Kraków 2020, 264 s.
Robert Rudiak -
W rocznicę urodzin Korsaka – Alicja Lipińska, Maria Radziszewska, Archiwalia Włodzimierza Korsaka w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. Część druga, Pro Libris i Klub Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego Oddział Gorzowski, Zielona Góra 2019-2021, 174 s.
Ewa Mielczarek -
Dobry niedosyt Leigh Bardugo, Trylogia Grisza. Cień i kość, Wydawnictwo Mag, Warszawa 2019, 288 s.
Rozalia Boguszewska -
KSIĄŻKI NADESŁANE
KSIĄŻKI NADESŁANE -
AUTORZY NUMERU
AUTORZY NUMERU