Adam Pietruszyński
Czy Kamienny Latawiec
jest w stanie wzbić się w powietrze?
G. Pietruszyńska, Kamienny Latawiec, [b. m.] 2023.
Kamienny Latawiec jest już trzecim tomikiem poetyckim młodej, lubuskiej autorki, Gabrieli Pietruszyńskiej. Jej wcześniejsze książki – Płatki z mlekiem oraz Bez bzu nie odbiły się głośniejszym echem w literackim świecie, mimo że zawierały utwory świadczące o dużej wrażliwości, skłaniające do refleksji i zarazem pozwalające czytelnikowi zatracić się w poetycko kreowanym świecie. Czy najnowsza książka ma podobny charakter?
Tomik, o którym tu mowa, składa się z trzydziestu czterech wierszy, co czyni go najobszerniejszym z dotychczas wydanych zbiorów poetki. Pojawia się w nim wiele tematów, jednak klamrą, która spaja wszystkie utwory, jest miłość z jej wielorakimi aspektami. Mamy tu zatem do czynienia z liryką miłosną, której najbardziej wyrazistymi reprezentacjami są utwory Nieśmiała i Marna zguba. Proponuję jednak zwrócić uwagę na wiersz pt. Nie
potrafię. Podmiotem lirycznym jest tu kobieta, która z powodu nieśmiałości nie może zdobyć się na szczere wyznanie swoich uczuć osobie, która niezwykle jej się podoba. W tym przypadku miłość działa destrukcyjnie. Targana emocjami kobieta nie potrafi przedsięwziąć żadnego racjonalnego kroku, który pozwoliłby jej zbliżyć się do wybranka. Podkreśla to paralelizm składniowy – powtarzająca się konstrukcja odzwierciedla proces pogrążania się we własnych myślach, tworzenia scenariuszy zachowań, które zdarzyłyby się, gdyby tylko dziewczyna była w stanie zdobyć się na wyznanie: „Gdybym potrafiła…”. Zwracam uwagę na ten utwór, gdyż ukazuje sytuację często spotykaną wśród młodego pokolenia. Musi ono na co dzień mierzyć się z lękiem przed odrzuceniem uczuć, co paraliżuje i tworzy psychiczną blokadę, nie daje szansy na szczęśliwe życie.
Pietruszyńska operuje prostym językiem, co pozwala czytelnikowi utożsamić się z wykreowanym przez nią podmiotem lirycznym. „Ja” mówiące jej wierszy wyraża emocje w sposób bliski każdemu – nieco chaotycznie, poprzez formę wiersza oddając zagubienie we własnych myślach. Czytelnik, który sięgnie po ten utwór, zaczyna rozumieć, że nie tylko on doświadcza lęku przed odrzuceniem. Taki lęk towarzyszy wielu ludziom przez całe ich życie.
Uwagę w Kamiennym Latawcu przykuwa również wiersz o nieco osobliwym tytule Kikunia, który nie pozwala stwierdzić, o czym będzie tu mowa. Dopiero lektura ukazuje, że utwór traktuje o miłości do czworonożnego pupila. Podmiot kreśli portret urokliwej Kikuni o czarnych oczach i czterech łapach, która potrafi w sposób natychmiastowy sprawić, że „gdy płacze dusza”, zapominamy o wszelkich troskach. Utwór ten przemawia do mnie jako właściciela psa, niewyobrażającego sobie świata bez czworonożnej ulubienicy, ale przypuszczam, że poruszy wszystkich miłośników zwierząt, zwłaszcza że operuje prostym słownictwem i w sposób zwyczajny mówi o tym, co ważne.
Warto jeszcze zatrzymać się przy utworze (Moja)(śliczna)(Wenus), który nawiązuje do utworu Moja Wenus z debiutanckiego tomiku Płatki z mlekiem. Jest to kontynuacja historii o zerwanej przyjaźni, która była dla podmiotu lirycznego niezwykle ważna, ale z winy tytułowej Wenus odeszła w zapomnienie. Niegdyś „tak blisko siebie,/ teraz odległe jak gwiazdy na niebie” – stwierdza podmiot. Metaforyka wiersza obrazuje stan uczuć człowieka, który traci kogoś ważnego w swoim życiu i wie, że ta relacja jest już spisana na straty.
W Kamiennym Latawcu znajdziemy dużo innych wierszy, poruszających tematy ważne w życiu każdego człowieka – od ochrony środowiska w Komunikacie matki Ziemi, przez pęd życia w Zegarze, na staraniach wyróżnienia się spośród tłumu w Szkiełku kończąc. Zapewne można by zakwestionować tak szeroki przekrój tematyczny, każdy z wierszy opowiada bowiem zupełnie inną historię. Jednakże dzieje się tak dlatego, że najważniejszym tematem jest tu po prostu życie i jego rozmaite aspekty.
Omawiana książka ma pewne mankamenty, np. w niektórych utworach znajdują się literówki, co świadczy o niepoprawnie przeprowadzonej korekcie. Nie są to jednak błędy na tyle rażące, by w znaczący sposób wpłynęły na odbiór wierszy. Niewątpliwie należy docenić oprawę graficzną, bardzo starannie wykonaną przez Natalię Pawlak. Dobór okładki dobrze oddaje emocje zawarte w utworach i pozytywnie wzmacnia ich odbiór. Kamienny Latawiec nie tylko dorównuje wcześniejszym tomikom autorki, ale pod względem warsztatu poetyckiego je przerasta i jest prawdziwą ucztą dla serca i ducha.