Człowiek wobec Historii. O Przeklętej Europie Czesława Markiewicza (Czesław Markiewicz, Przeklęta Europa)

Człowiek wobec Historii. O Przeklętej Europie Czesława Markiewicza

Czesław Markiewicz, Przeklęta Europa, Anagram, Warszawa 2023, 341 s.

Czesław Markiewicz opublikował swoje prozatorskie opus magnum. Na tle jego dotychczasowej twórczości epickiej, na którą składają się trzy powieści oraz zbiór opowiadań, Przeklęta Europa jest najbardziej imponująca nie tylko pod względem ilościowym, ale także w kontekście podjętej tematyki (tożsamość galicyjska), jak również rozpiętości czasowej (od końca XIX wieku do lat 70. XX). Główna bohaterka omawianego utworu, Kornelia Kajzur, to postać transgresyjna. Dziewczyna od początku przekracza granice obyczajowe, historyczne, społeczne, antropologiczne: „inaczej jada. Zawsze sama, gdzieś w kącie, najchętniej plecami do ławy. – Jak Juliusz Słowacki […] Po prostu jest inna. Sama nie wie, dlaczego, na czym to polega” (s. 34). W jej losie niczym w soczewce uwidocznione zostały dzieje ludzi zamieszkujących Galicję.

Spotkany przypadkiem oficer cesarskiej armii, w przededniu pierwszej wojny światowej, stał się ojcem dwóch córek Kornelii. Nie przysporzyło jej to szczęścia, nie dało normalnego życia, ale pozwoliło wybić się na wewnętrzną niepodległość, wbrew oczekiwaniom społecznym, głównie sąsiedzkim i administracyjnym. Miłość do Austriaka rzutuje na losy Kornelii oraz jej bliskich. Poświęciłaby dla niego wszystko, dla niego – „pierwszego, tylko swojego mężczyzny. Nie wie,

że ostatniego” (s. 42). Czytelnik stopniowo poznaje prawdę zarówno o niej, jak i o losie jej ukochanego. W Przeklętej Europie dzieje bohaterów determinuje Historia, ta pisana wielką literą, której nie interesują zwykli ludzie ani ich codzienne sprawy, marzenia, plany. Pierwsza wojna światowa, dwudziestolecie, druga wojna światowa, PRL – wszystkie te okresy mają swoje odzwierciedlenie w utworze.

Powieść Markiewicza można czytać linearnie, od pierwszego rozdziału do ostatniego, ale zamysł kompozycyjny pisarza pozwala na lekturę wybiórczą, niczym w Grze w klasy (1963) Julia Cortázara, do której pojawia się zresztą odwołanie (zob. s. 330-331). Przeklęta Europa zbudowana została z krótkich rozdziałów (najbardziej obszerne liczą niewiele ponad dwadzieścia stron) i każdy z nich można postrzegać jako osobną historię, opowiadanie, nowelę. Przykładowo, rozdział Sadybie nie grozi żaden potop jest opowieścią o małych miejscowościach w okolicy Tarnowca, istotnych dla przebiegu akcji – Sadybie i Zimnej Wodzie, które zostały ukazane w konwencji mitologiczno-symbolicznej, niczym tytułowa miejscowość z powieści Prawiek i inne czasy (1996) Olgi Tokarczuk. Markiewicz poprzez zastosowane rozwiązanie kompozycyjne zaburzył chronologię wydarzeń, linearny układ akcji, dlatego proponowana strategia lektury wydaje się być jak najbardziej zasadna.

Chociaż w powieści na pierwszy plan wysuwają się skomplikowane, a na pewno nieoczywiste, kwestie tożsamości, pamięci, pogranicza, to jest ona przede wszystkim historią kobiet(y). To poprzez pryzmat bohaterek – Kornelii i jej córek czytelnik poznaje temat wojen (pierwszej i drugiej), niepewnego czasu pokoju, rodzącego się totalitarnego państwa po 1945 roku; wszystkiego w skali mikro i marko. Markiewicz precyzyjnie wskazuje czas wydarzeń – zamach na arcyksięcia Ferdynanda (s. 19), śmierć Franciszka Józefa (s. 43), wybuch drugiej wojny światowej (s. 48). Galicyjskość, którą tak sprawnie stylistycznie kreśli autor Przezroczystego, jest głównym budulcem topograficznym fabuły utwory. Do tej pory w literaturze polskiej temat Galicji był reprezentowany przede wszystkim w prozie Józefa Wittlina, Juliana Stryjkowskiego i Andrzeja Kuśniewicza. Markiewicz dołącza do grona tych twórców nie tylko dzięki wirtuozerii narracyjnej, językowej, umiejętnie poprowadzonej polifoniczności, ale również dlatego, że poprzez rozwiązania wysokoartystyczne wprowadza nową, ważną opowieść rozgrywającą się na terenach Galicji, którą w dodatku można zaliczyć do nurtu herstory – odzyskiwania kobiecej historii.

Przeklętej Europie rozmaite elementy o heterogenicznej proweniencji zderzają się ze sobą, a pisarz śledzi napięcia między nimi: miasto – wieś, polskość – austriackość, szczegół – ogół, tradycja – postęp, męskość – kobiecość, aż po, a może przede wszystkim, centrum versus peryferie. Taka tytułowa Europa wyłania się z powieści: pełna sprzeczności. Mamy, po wielu latach, w polskiej literaturze dzieło na miarę twórczości wspominanego Andrzeja Kuśniewicza – niejednorodne, frapujące, nade wszystko galicyjskie, jak również interesujące stylistycznie. Kuśniewicz nie należał jednak do grona pisarzy czytanych masowo. Był raczej twórcą elitarnym, chociaż rozpoznawalnym w – nomen omen – Europie; szczególnie we Francji. Tak jak on, Markiewicz próbuje uchwycić nieuchwytną, skomplikowaną kwestię tożsamości polsko-austriackiego pogranicza, ale równocześnie przedstawia historię kobiety zdeterminowanej przez miejsce i czas, w których przyszło jej żyć.

Na uwagę zasługuje styl pisarza. Z pewnością Przeklęta Europa nie jest utworem dla każdego, nie każdy czytelnik zaakceptuje język utworu. W powieści na poziomie leksykalnym zderzają się ze sobą rozmaite rejestry – potoczny z oficjalnym, gwarowy z ogólnym, kolokwialny z poetyckim. Markiewicz miesza struktury składniowe, wprowadza gry słowne, posługuje się rozmaitymi środkami stylistycznymi, jest wszakże wyczulonym na język poetą, więc musi być również sprawnym lingwistycznie prozaikiem. Za pomocą mowy pozornie zależnej oddaje świat wewnętrzny swoich bohaterów, skupia się na możliwie pełnym zaprezentowaniu ich obaw, wrażeń, odczuć, emocji. Poetyka afektywna dostarcza znakomitych narzędzi analitycznych dla akademickiego postrzegania Przeklętej Europy.

Należy zaznaczyć, że podobnie jak w przypadku wyśmienitego Mazurka dla dwóch nieboszczyków (1983) Camila José Celi, czytelnik przy lekturze powieści Markiewicza może odczuć nadmiar, przesyt, zagubienie. Odbiorca zostaje zmuszony do poruszania się w tekstowym gąszczu motywów, szczegółów, imion, miejscowości, wydarzeń. Pomimo tego, że z tokiem tradycyjnego czytania (rozdział po rozdziale) fabuła zdaje się rozjaśniać, wątki układać w jedną całość, to jednak niedoświadczony lekturowo odbiorca może odczuć znużenie, zmęczenie takim sposobem kreowania świata przedstawionego. A może wystarczyłoby zrezygnować ze skądinąd świetnych stylistycznych opisów codziennych czynności? A może wręcz przeciwnie? Może Markiewicz wbrew proroctwom oraz diagnozom Jacquesa Derridy i Jeana-Françoisa Lyotarda wierzy w sens wielkich narracji? I ich wielką, profetyczną moc?

Autor Przezroczystego już dawno wyrobił sobie niepowtarzalną sygnaturę, która odznacza się głęboką świadomością twórczą, erudycją, intelektem oraz intertekstualnością. Markiewicz czytelnik i Markiewicz pisarz są monolitem. Pomyliłby się jednak ten, kto zbyt pochopnie umieściłby autora Przeklętej Europy w szufladzie z napisem: pisarz dla akademików. Prozaik doskonale odrobił lekcję swoich ulubionych pisarzy, gigantów literatury, wielkich mistrzów słowa: Carlosa Fuentesa, Elfriede Jelinek, Michela Houellebecqa, Jáchyma Topola, Wiktora Pielewina i Imre Kertésza. Wie doskonale tak, jak oni, że literatura to zapis ludzkiego doświadczenia w określonych kontekstach historycznych oraz społecznych, które okazują się uniwersalne. I to właśnie doświadczenie, i te konteksty Markiewicz mistrzowsko uwiecznił w swojej najnowszej powieści, chociaż trochę zapominał o komforcie czytelnika.

Jakub Rawski