Jerzy Nowosielski
Artystyczny dystans
Malarstwo Heleny Zadrejko najłatwiej byłoby określić jako realistyczne, gdyby określenie to nie było tak bardzo obciążone rozlicznymi historycznie uwarunkowanymi podtreściami i bardzo różnorodną zawartością podbudowy teoretycznej – do tego stopnia, że za wiele można pod pojęciem „realizm” w malarstwie sobie pomyśleć i wyobrazić. A więc może nie „realizm”, lecz pewna dość ścisła dosłowność w przekazywaniu zasadniczych elementów malowanego przedmiotu? I w tym miejscu prosi się porównanie malarstwa Heleny Zadrejko do innych podobnych w swym zamierzeniu wysiłków, realizacji malarskich z ostatnich lat piętnastu. A więc przede wszystkim z malarstwem hyperrealizmu i z innymi pokrewnymi wysiłkami – również na gruncie polskim. W takim zestawieniu określenie miejsca i specyficznej wartości sztuki Heleny Zadrejko staje się bardzo trudne. Ale ponieważ trzeba się na takie określenie zdecydować – najwłaściwsze wydaje się słowo „dystans”. Istotnie. Zadrejko potrafiła się zdobyć na niesłychanie trudne zdystansowanie się od bezpośrednich sugestii współczesności, w żadnej mierze nie popadając w jakąkolwiek passeistyczną zależność od estetyki okresów dawnych. Ale na czym polega ten dystans, który moglibyśmy nazwać inaczej – niezależnością? Wydaje się, że jakaś trudna do wskazania i opisania uczuciowość liryczna obecna jest w malarstwie, tak rzeczowym, obiektywnie iluzyjnym i dokładnie obrazującym wszystkie szczegóły rzeczywistości. Gdyby nie ona, malarstwo to byłoby równie słabe, jak inne tego typu obrazy, które namnożyły się w ostatnich latach. Daleki jestem od akceptowania tej oschłości. Jest ona założeniem estetycznym i w przypadku udanych realizacji właśnie ona stanowi o ich prawdziwej wartości. Wydałoby się, że niemożliwe jest jakiekolwiek współżycie tej bezwzględnej oschłości z innym żywiołem malarskim, najmniej zaś z liryczną czułością. Sama jej istota jest przecież zaprzeczeniem czegoś takiego jak liryczna czułość. A jednak… po zapoznaniu się z obrazami Heleny Zadrejko widzimy, jak bardzo w sprawach sztuki nie można się zarzekać, jak bardzo nigdy nie można mieć pewności. Bo oto nagle, przekonani o jakiejś prawdzie, zdawałoby się zupełnie, stajemy, jak w przypadku tego malarstwa przed niespodzianką, przed rzeczą teoretycznie niemożliwą, a jednak prawdziwą, bo zrealizowaną przez nową indywidualność artysty.
(fragment wstępu do katalogu Helena Zadrejko – MALARSTWO, Radom 1981)