Cichy opiekun Mickiewicza (Cezary Harasimowicz, Adam)

Cichy opiekun Mickiewicza

Cezary Harasimowicz, Adam, Znak, Kraków 2022, 496 s.

Nie byłoby Mickiewicza, gdyby nie On. Tajemniczy narrator powieści Adam Cezarego Harasimowicza, cichy świadek trzymający się w cieniu, ale nieodstępujący poety na krok. Na pewno nie jest człowiekiem. Nie przedstawia się z imienia ani nazwiska. Przybiera różne postaci. Nie jest kobietą ani mężczyzną. Nie ma płci ani konkretnego wyglądu. Może stać się, kim chce w dowolnej chwili. To nadnaturalna istota towarzysząca Mickiewiczowi przez całe życie. Była obecna przy jego narodzinach oraz śmierci. Robiła wszystko, co konieczne, aby jej podopieczny wstąpił na właściwą, wytyczoną przezeń ścieżkę. Narrator, którego prawdziwej tożsamości nigdy nie jest dane poznać czytelnikowi, tka nici losu Mickiewicza w taki sposób, aby ten wypełnił swoje przeznaczenie. To on sprawił, że niewinny i nieco naiwny Adaś wyrósł na Adama, wieszcza narodowego, mężczyznę, którego twórczość latami pokrzepiała serca narodu bez państwa, Polaków pod zaborami, dając nadzieję, że ich walka i poświęcenie nie przepadną zapomniane w odmętach historii.

Powieść C. Harasimowicza jest fabularyzowaną biografią Adama Mickiewicza, ale niebanalną. Wspomniany wyżej tajemniczy narrator od początku podkreśla, że opowiada historię ze swojego punktu widzenia. 

Okładka książki. Przedstawia głowę mężczyzny ubraną w cyinder. Stoi tyłem. Nad cylindrem jest napisane Adam.

To od czytelnika zależy, czy uzna ją za bajdurzenie, czy prawdę. Zabiera go w podróż do różnych czasów i miejsc. Czytelnik staje się obserwatorem wypadków, które, pozornie ze sobą niepowiązane, prowadzą Mickiewicza starannie zaplanowaną ścieżką do objęcia roli wielkiego twórcy. Jego cichy opiekun lepi duszę poety w taki sposób, aby w późniejszych latach była zdolna do tworzenia wielkich rzeczy. Takie, a nie inne jest przeznaczenie Adama Mickiewicza: ma pisać wiersze chwytające za serce i dające chwilę wytchnienia w trudnych czasach. Jego los może się układać inaczej, ale nawet jeśli niczego nieświadomy Adam zboczy z wyznaczonej mu ścieżki – byt skryty w cieniu zaraz poprzeplata nici losu tak, aby powrócił na właściwy szlak.

Narrator dba, aby Mickiewiczowi nie działa się krzywda. Jego historia nie może się zakończyć przedwcześnie, bo któż inny mógłby zająć miejsce wielkiego wieszcza? Istota, czymkolwiek by nie była, wielokrotnie rozwiązuje problemy Mickiewicza, ale też wciąga go w kłopoty. Młody poeta nie może mieć zbyt prosto w życiu. Musi doświadczać, aby tworzyć. Potrzebuje zaznać zarówno trwogi, jak i miłości, żeby doznać emocji, które następnie przeleje na papier.

Wszystko działo się po coś. Nie bez przyczyny opiekunka małego Adasia zainteresowała chłopca opowieściami o litewskich gusłach i legendach. Te powrócą w późniejszej twórczości Mickiewicza. Nie było też kwestią przypadku, że Adam trafił do moskiewskiego więzienia, w którym doznał czegoś w rodzaju widzenia. Spotkanie tej czy innej osoby to nie losowe zdarzenie, a zbieg paru sprzyjających okoliczności. Nadnaturalny opiekun czuwał. Podszywał się pod mężczyzn i kobiety, przybierając ludzkie postaci, aby pokierować Adama drogą, która była mu pisana. Przypadek w życiu Mickiewicza nie istniał. Wszystko zostało z góry zaplanowane.

Mickiewicz pisał utwory na podstawie własnych przeżyć. Jego pierwszy tekst, Oda o pożarze Nowogródka, zaginął, ale bez wątpienia traktował właśnie o tym: o płomieniach, które młody Mickiewicz obserwował z bezpiecznej odległości. Niewiele brakowało, a w pożarze zginąłby ojciec poety. To wydarzenie wstrząsnęło Adamem do tego stopnia, że zdecydował się spisać swoje uczucia na papierze, i był to początek jego pisarskiej drogi.

Po tym, jak mały Mickiewicz przypadkowo wypadł z okna i nic mu się nie stało, matka zabrała go na pielgrzymkę z Nowogródka do Wilna, aby stanąć przed obliczem Matki Boskiej i podziękować Jej za uratowanie mu życia. Do tego epizodu z biografii nawiązuje fragment Inwokacji:

 

Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy

I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy

Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem

 

Z kolei słowa wychwalające pola nad brzegiem ruczaju i szlachecki dworek („Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju, / Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, / Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany”) nawiązują do wspomnień z upalnego lata, które młody Mickiewicz spędzał u swojego dziadka Mateusza Majewskiego w Czombrowie.

Kurhanek Maryli, romans opowiadający o uczuciach trzech osób rozpaczających po śmierci młodej dziewczyny, został zainspirowany postacią Maryli Wereszczakówny, w której Mickiewicz nieszczęśliwie się zakochał. Reduta Ordona to kolejny tekst utrwalający ulotne wspomnienia o postaci podporucznika Juliana Konstantego Ordona oraz związanym z jego osobą wysadzeniu magazynu amunicyjnego na Reducie Wolskiej.

Poniższy fragment III części Dziadów upamiętnia samobójstwo pewnego młodego chłopaka, który wyskoczył z okna w moskiewskim areszcie:

 

Patrz, tam masz okno: wybij, skocz, zleć i złam szyję

I ze mną tu leć w głębie, w ciemność – lećmy na dół!

Otchłań – otchłań ta lepsza niźli ziemi padół:

Tu nie ma braci, matek, narodów, tyranów –

Pójdź tu!

 

Mickiewicz czerpał ze swoich doświadczeń garściami. Gdy coś wywoływało w nim burzę emocji, aby dać im upust, przelewał myśli na papier. Mnogość wątków zaczerpniętych z życia świadczy o tym, że tajemniczy narrator dobrze wiedział, co robi. Ustalił plan na osobę Mickiewicza oraz jego twórczość. Zdawał sobie sprawę, że jego podopieczny ma ważną misję do spełnienia. I chociaż to Adam jest głównym bohaterem powieści C. Harasimowicza, momentami to nieznana istota wysuwa się na pierwszy plan. Przemyka kątami, niewidzialna, bardzo rzadko ukazuje się ludzkim oczom. Mickiewiczowi ujawnia się w momentach krytycznych. Czasami podszepnie mu słówko lub dwa, innym razem podyktuje pełne zdania, gdy poecie zabraknie weny.

Adam przedstawia biografię Mickiewicza w sposób, który daje do myślenia. Należy zaznaczyć, że nie był on człowiekiem bez skazy. Bez wątpienia przemawiał przezeń geniusz i talent, jednak lektura skłania do refleksji, czy wieszcz narodu polskiego był wybitny sam w sobie, czy może faktycznie miał obok siebie kogoś podobnego do anioła stróża, kto pomagał mu stać się tym, kim powinien? Kogoś, kogo można uznać za ucieleśnienie losu lub fatum. Dziwnie się plotły nici losu Mickiewicza. Jego życie wydaje się zbiorem zaskakujących zbiegów okoliczności. Ktokolwiek stał u boku poety, osiągnął cel. Adam Mickiewicz stał się jednym z najważniejszych polskich poetów, którego dzieła czyta się do dziś.

Izabela Gaworek