Pomimo Archives - Pro Libris https://prolibris.net.pl/tag/pomimo/ Lubuskie Czasopismo Literackie Pro Libris Mon, 03 Jul 2023 16:47:41 +0000 pl-PL hourly 1 https://prolibris.net.pl/wp-content/uploads/2022/09/cropped-ProLibris2-32x32.png Pomimo Archives - Pro Libris https://prolibris.net.pl/tag/pomimo/ 32 32 Pomimo – galeria obrazów o przemijaniu (Elżbieta Dybalska, Pomimo) https://prolibris.net.pl/nawrocka-pomimo/ Wed, 22 Feb 2023 19:24:53 +0000 https://prolibris.net.pl/?p=7685 Weronika Nawrocka

The post Pomimo – galeria obrazów o przemijaniu (Elżbieta Dybalska, Pomimo) appeared first on Pro Libris.

]]>

Pomimo – galeria obrazów o przemijaniu

Elżbieta Dybalska, Pomimo, Organon, Zielona Góra 2022, 71 s.

Elżbieta Dybalska, zielonogórska poetka, niedawno wydała kolejny tomik poezji. Autorka opublikowała już trzy książki: Ślady miłości (2008), Bruzdy (2015) oraz Biały (2019). Oprócz tego, teksty Dybalskiej ukazują się w wielu publikacjach zbiorowych i antologiach, a ona sama jest członkinią zielonogórskiego Stowarzyszenia Jeszcze Żywych Poetów. Jej nowy tomik, zatytułowany Pomimo, to zbiór tekstów połączonych zmianą. Ten wątek spaja je, konstytuuje w świadomości odbiorcy, ale w przeciwieństwie do wielu tego typu zbiorów nie zalewa go nią, ponieważ w utworach autorki zmiana, a więc i strata, nierozerwalnie związana jest z przetrwaniem.

Wszystkie teksty, a zwłaszcza ostatni, składają się na apel o życie na przekór, pomimo wszystko. Autorka po raz kolejny wyciąga swoją liryczną dłoń do każdego, oferując pomoc i przebycie z nim poprzez lirykę wszystkich etapów żałoby. Jej celem zdaje się świadome unaocznienie pogrążonemu w smutku, że nawet w takich okresach świat wciąż pokazuje swoje piękno. Odbiorca ma tu do czynienia z opisami miejsc i uczuć zawartych w formie niezwykle barwnych obrazów, doskonale operujących kontrastem. Świetnie obrazuje to fragment wiersza Mamo!, w którym podmiot liryczny przeciwstawia czerwień szminki z łatwo blaknącą pamięcią: „Byś mi nie wyblakła jak pamięć / zostawiam ślad czerwonej szminki / na szybce”. Dzięki takiemu ujęciu tematu czytelnik nie tylko odnajduje się w nich, ale również zostaje porwany przez nastrój tekstów, ich ostrość i wymowność.

Wiersze stanowią pewnego rodzaju klisze obrazów – plastyczne opisy z fotograficzną dokładnością pokazują nie tylko możliwe do odnalezienia miejsca, ale też uczucia i znane, dobrze osadzone w pamięci obrazy. To właśnie te ostatnie poetyckie fotografie dopełniające stylistykę tomiku są wyjątkowo utylitarne, właśnie przez to, że pobieżnie wydają się zogniskowane na miejscach bliskich autorce, ale przez to, że są to miejsca codzienne, takie jak: ogród, trzypokojowe mieszkanie, pociąg, stają się bliskie każdemu odbiorcy. Nie brakuje w nich personalnych artefaktów, jednak te też należą do kategorii mocno powszechnych, tak częstych, że wpisują się w stereotypowy obraz miejsca. Pióro autorki nadaje jednak tym często irytującym elementom krajobrazu, jak ruchy pociągu, słoiki nie do wzięcia czy mrówki, cechy dopełniające urok doświadczenia. Dzięki temu artefakty stanowią dodatkowy realistyczny element pozwalający docenić podsunięty odbiorcy polaroidowy obrazek. Jednak w tym przypadku nie można mówić wyłącznie o fotorelacji, ponieważ oko „fotografa” nawykłe jest do poszukiwania piękna, więc nawet obrazy smutne mają w sobie elementy zachwytu, które skupiają ogniskową. Czytelnik tomiku jest niejako światłomierzem poprzez krótkość wyrazu – brak tu bowiem tekstów panoramicznych, stanowiących pełen obraz danego uczucia. Taki obraz pojawia się tylko w tekście Trzy pokoje. Czytelnik zostaje zmuszony do własnej aranżacji i określenia punktu skupienia. Autorka powoduje u odbiorcy poczucie wytrącenia z rzeczywistości, na moment zmieniając jego percepcję rzeczywistości. Mimo że tematem wiersza może wydawać się przestrzeń, to nie ona jest najważniejsza. Przestrzeń w tym wierszu przywołuje obrazy emocji i zapachów, ponieważ od opisu pomieszczeń autorka zgrabnie przechodzi do wspominania jej wewnętrznych przeżyć:

Drzwi z mosiężnymi klamkami

i dziurkami na klucze

przez nie jak przez judasza

podgapiało się życie

Przed świętami pamiętam

dużą misę pełną pączków

Teksty bez tytułów stanowią zapis myśli, idealnie wpasowujących się w tę obrazową wystawę, dając w ten sposób wrażenie nie tyle tomiku poetyckiego, co wycieczki po galerii fotograficznej, poświęconej jednemu artyście. Choć tematyka jest tu mocno zróżnicowana, to jednak możliwe jest wychwycenie osobistego stylu kadrowania, solaryzacji czy operowania przysłoną. W tomiku odnaleźć można zwyczajowe dla tej autorki motywy – światła, kamieni i ptaków, jednak otrzymują one głębsze niż dotychczas role, jak w wierszu Koperta z okienkiem. Tutaj autorka nadaje kamieniom wieloznaczność. Są tym, co jednocześnie trzyma rzeczywistość w miejscu i przytłacza ją – „łzy co sklejają zawsze za wcześnie / kamień dociska jej zawartość” – oraz świadectwem zmiany, która mogłaby się wydarzyć, nawet jeśli nie byłaby wyczekiwana – „Bruk głaskany historią / zmienia kamień w łagodność”. Same jaskółki pełnią w tomiku dodatkową funkcję, ponieważ ich rysunki przecinają niejako lotem koszącym poszczególne zbiory wierszy, zwiastując deszcz oczyszczających łez. Dodatkowo potęgują nasilone wrażenie obcowania z naturą w każdym tekście Dybalskiej, a ich symbolizm nasila przekaz utworów zawartych w tomiku.

Weronika Nawrocka

The post Pomimo – galeria obrazów o przemijaniu (Elżbieta Dybalska, Pomimo) appeared first on Pro Libris.

]]>
Podmiotowe wiersze (Elżbieta Dybalska, Pomimo) https://prolibris.net.pl/sobkowiak-pomimo/ Wed, 22 Feb 2023 19:12:10 +0000 https://prolibris.net.pl/?p=7669 Czesław Sobkowiak

The post Podmiotowe wiersze (Elżbieta Dybalska, Pomimo) appeared first on Pro Libris.

]]>

Podmiotowe wiersze

Elżbieta Dybalska, Pomimo, Organon, Zielona Góra 2022, 71 s.

Elżbieta Dybalska debiutowała późno, bo w 2008 roku tomikiem Ślady miłości. Dosyć regularnie w kilkuletnich odstępach pojawiały się następne tomiki. I niedawno kolejny pt. Pomimo. O wszystkich można powiedzieć, że istotnie cechuje je podmiotowość. Uwaga poetycka skupiona zostaje na sferze prywatnych przeżyć, myśli, obserwacji i doświadczeń, spraw rodzinnych, osobistych, które są jej światem, wartym opisywania i rozpoznawania, i odnajdowania się w nim. Nie wykłada niczego wprost, a zwłaszcza nie decyduje się na wyznania liryczne o proweniencji powierzchownej, które cechowałaby lekkość i jak to często bywa – koloryzacja codzienności. Wręcz przeciwnie. Poetka zmaga się z sobą, ze swoim wewnętrznym skomplikowaniem duchowym, z kręgiem najbliższej realności: „czuję się jak zeschły liść”. Jej powszedniość niekoniecznie jest nasycona ostrymi tonacjami barw: „Coraz częściej / kolor czarny […] w szarość go zmieniam”. Nie chodzi jednak o jednorodną „paletę kolorów”. Na to się nie godzi. Stara się dokładnie przedstawić wszystkie swojego życia trudy, jak i to, co po prostu jest podmiotowo ważne. Ponieważ jest ważne, to nie cechuje tych wyznań banał. Liryzm Elżbiety Dybalskiej sięga głębiej. Tam, gdzie daje o sobie znać niewiadoma ludzkiego losu tudzież tajemnica jej podmiotu. I jest jakieś zawikłanie. Jego przejawy i znaczenia stara się odczytywać i przedstawiać. A znaczy to ni mniej ni więcej tylko chęć wypowiedzenia możliwej, maksymalnej pełni podmiotowej prywatności, chęć bycia „nową / bez maski” i bycia zarazem „nagą”. Tam, gdzie daje o sobie znać niewiadoma ludzkiego losu tudzież tajemnica jej podmiotu. I jest jakieś zawikłanie. Jego przejawy i znaczenia stara się odczytywać i przedstawiać. A znaczy to ni mniej ni więcej tylko chęć wypowiedzenia możliwej, maksymalnej pełni podmiotowej prywatności, chęć bycia „nową / bez maski” i bycia zarazem „nagą”. I ta myśl odnosi się do klimatu wszystkich wierszy Elżbiety Dybalskiej. W podobnie wzruszającym klimacie czytelnik znajdzie tu wiele utworów, choćby List do męża, Mamo. Jest w nich pamięć czyjegoś życia, wspólnych domowych spraw, ale i pragnienie przeniknięcia tajemnicy metafizycznej.

Okładka książki. Przedstawia las odbity w kałuży. Po prawej widnieje poziomo napis Pompeje, na dole imię i nazwisko autorki Elżbieta Dybalska

Oczywiście to nie wszystko. Są też wiersze-opisania Zielonej Góry, jej miejsc, ulic i tradycji, wiersze dla poetów: Janusza Stycznia, Anny Tokarskiej. Także powtarza się motyw różańca. On oplata różne myśli, włącza się w życie, nie natarczywie. Może być zrobiony nawet z owoców jarzębiny (Krwawy różaniec). Chcę zauważyć, że prawdziwe uczuciowo są to wiersze. Podoba mi się ich rezygnacyjna, niekiedy smutna, tonacja, zarazem refleksyjna i spokojna: „belka krzyża / chce uskrzydlić / jego pion” (jakże to celne i piękne). Jeszcze by należało dodać słowo o rytmie wersyfikacji, bo ona jest ze wszystkimi treściami związana. Oszczędna, cyzelowana, która spaja przedstawiony świat. I świadczy o emocjonalnej równowadze „pomimo” wszystko.

Czesław Sobkowiak

The post Podmiotowe wiersze (Elżbieta Dybalska, Pomimo) appeared first on Pro Libris.

]]>