Agnieszka Leśniewska Archives - Pro Libris https://prolibris.net.pl/tag/agnieszka-lesniewska/ Lubuskie Czasopismo Literackie Pro Libris Tue, 22 Oct 2024 12:33:55 +0000 pl-PL hourly 1 https://prolibris.net.pl/wp-content/uploads/2022/09/cropped-ProLibris2-32x32.png Agnieszka Leśniewska Archives - Pro Libris https://prolibris.net.pl/tag/agnieszka-lesniewska/ 32 32 Wiersze [samiec, głębia, gołębie, pejzaż] https://prolibris.net.pl/wiersze-samiec-glebia-golebie-pejzaz/ Tue, 22 Oct 2024 12:25:48 +0000 https://prolibris.net.pl/?p=14092 Agnieszka Leśniewska

The post Wiersze [samiec, głębia, gołębie, pejzaż] appeared first on Pro Libris.

]]>

Agnieszka Leśniewska

samiec

na zdjęciu rentgenowskim widać
ogromną kość penisa, wygiętą
jak łuk Apaczów, lśniącą
jak Excalibur. i dziewięć kawałków śrutu błyszczących
jak perły w brytyjskiej Koronie. którymi go poczęstował biały
człowiek w Nietkowie. ślepy pies, łatwy cel.
nosi je w sobie, przy sercu, płucach, wątrobie.
dostojnie, jak Chrystusowy krzyż swoje gwoździe.

pies zasypia i noc się skrada.
o chętnych sukach na bezludnych wyspach opowiadam, zbłąkana
mucha wciąż fruwa, nie siada.

 

głębia, gołębie

gołębie się tłukły chutliwie
pierś w pierś, jak na rzekomy symbol pokoju
przystało, nadbiegły koty, nie mniej krwiożercze, jest szansa
na łatwy łup. rzecz szła o rozwidlenie gałęzi, tam miejsce na gniazdo,
w nim jajo, białe, ptasie.
puder z ich skrzydeł spadał różowy, rzeczywistość skrzeczała
jak sroka.

stoję na balkonie, palę, patrzę. i mam wrażenie, że patrzy ktoś jeszcze.
bóg? nie, sąsiad. dym z papierosów skrzyżowaliśmy jak dwa
świetliste miecze.
których ci u nas zawsze dostatek. po jednym
dla każdego, jak miejsc w meczecie.

wieczorem jestem w telewizji i nie rozpoznaję samej siebie.
co za gruba baba! A pani opowiada. wreszcie już wiem, co myślę, co czuję
i co mną powoduje.
ani śladu kotów, kontekstu czy sąsiada.

zmieniam kanał, wieczór zapada.

pejzaż

wydawać by się mogło, że drżą jeszcze
deski pomostu po ostatnim wybiciu, a woda
rozlewa się szeroko, osłabiając pozostałe Żywioły.

wydawałoby się, siedzę w stołowym, kanapkę
z Huzarską zażeram, patrzę na Wartę, w tym miejscu czarną,
która już dawno spłynęła ze szczętem
do matecznika wód wszelkich… enter.

wydaje się, że wciąż siedzę po turecku,
na dywanie w tureckie wzory, a na ekranie gruby
Grek Demis wznosi się jak ptak
na swoich chybotliwych dźwiękach, i słowik
rośnie w gardle, i serce mi pęka, łzy
płyną do środka dziecka.

wydawać by się mogło, że nastaje wschód, dzieje się,
pasy na niebie przypominają łowickie lub te wielobarwne
z dzielnicy Canteras, rozstępy, blizny lub otwarte
głupio usta.

dawno w ten Pejzaż wkroczyła
ta Pani, która nie daje nic, i wszystkim wszystko zabiera,
której suknia od zawsze
zmurszała, krynica mądrości wyziera
z jej pustego oczodołu.

 

The post Wiersze [samiec, głębia, gołębie, pejzaż] appeared first on Pro Libris.

]]>
Wiersze [prawda; donikąd, zewsząd…] https://prolibris.net.pl/lesniewska-wiersze/ Sun, 12 Nov 2023 17:29:31 +0000 https://prolibris.net.pl/?p=10251 Agnieszka Leśniewska

The post Wiersze [prawda; donikąd, zewsząd…] appeared first on Pro Libris.

]]>

Agnieszka Leśniewska

 

 

prawda

gdy tylko nasze ciała

przestały się miarowo zgniatać,

opowiadał

 

gdy byłem mały,

mówiła do mnie: kotku puszysty,

ptysiu miętowy; i masował

swoje długie nogi,

włoski na nich sprężyste,

jak świeżo skoszony trawnik,

targał

 

bezmiar czułości,

którą siebie obdarzał,

przerażał

 

to ona go otworzyła na to ciemne światło

jej obecność czułam pewnie, coraz głębiej,

jak się wkrada powoli

 

pragnęłam błysku,

chwilowej choćby aureoli,

leżałam na baczność, przed jego matką,

naga jak prawda.

 

 

donikąd, zewsząd…

cóż warta jest poezja?

trupi szept kogoś, kto po trzykroć nie żyje,

ostatni szczebel w długiej drabinie,

czuła coda filologa.

gdy wiersz spływa coraz ciężej, głębiej

jakby sam ojciec pełzł po dnie rzeki, jak to on

zawsze pod prąd.

i gdy już nie można srebrnym piórem wiosła

zagrozić jej obręczy.

 

 

cóż warta jest poezja?

od lizania brudnej, zimnej szyby

nie przybędzie blasku śniegu,

od bielenia błota, światła…

 

i otwiera gdzieś nogi zaropiała ziemia

i rodzi diament. na nim skazę,

i jest diament, i go nie ma…

i jest diament.

The post Wiersze [prawda; donikąd, zewsząd…] appeared first on Pro Libris.

]]>