The post Okładka 87 – tył appeared first on Pro Libris.
]]>The post Okładka 87 – tył appeared first on Pro Libris.
]]>The post Tomasz Daiksler, Nad jeziorem appeared first on Pro Libris.
]]>The post Tomasz Daiksler, Nad jeziorem appeared first on Pro Libris.
]]>The post 10. KOZZI FILM FESTIWAL appeared first on Pro Libris.
]]>The post 10. KOZZI FILM FESTIWAL appeared first on Pro Libris.
]]>The post Autorzy numeru appeared first on Pro Libris.
]]>Roksana Bach
Magister filologii angielskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Laureatka konkursów jednego wiersza (np. Kutno – Złoty Środek Poezji 2018, Zielona Góra – konkurs jednego wiersza poświęcony twórczości Anny Tokarskiej 2019). Jej debiutancki tomik poetycki Śliwki w czekoladzie wydano w 2023 roku.
Maksymilian Barski
Student filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Badawczo interesuje się twórczością i biografią Witkiewicza oraz literaturą światową, szczególnie spoza kręgu kultury europejskiej.
Sławomir Bączkowski
Rocznik 1971, pruszkowianin z urodzenia, obecnie mieszka w Warszawie, zawodowo związany ze szkolnictwem (nauczyciel angielskiego). Najważniejsze zainteresowania to literatura i muzyka klasyczna. Pisanie opowiadań to jego hobby.
Zuzanna Bubień
Urodziła się w 2004 roku w Gubinie. Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Pasjonuje się językiem polskim oraz szeroko pojętą historią religii.
Miłosz Cybowski
Historyk, doktorat uzyskał na University of Southampton w Anglii za pracę The Polish Questions in British Politics and Beyond, 1830-1847. Autor artykułów poświęconych polskiej emigracji do Anglii w XIX wieku, publikowanych w licznych anglojęzycznych antologiach. Od prawie 20 lat związany z Magazynem Kultury Popularnej „Esensja”. Zawodowo Project Manager i Scrum Master.
Edward Derylak
Urodził się w 1953 roku w Harasiukach nad Tanwią. Prozaik. Autor powieści, tomów opowiadań, współautor kilkunastu almanachów i antologii. Publikował w „Pro Libris”, „Aspektach”, „Temacie”, „Własnym Głosem”, „Filologii Polskiej”, „Na Winnicy”. Redaktor i współredaktor. Laureat ponad 40 ogólnopolskich konkursów literackich. Wyróżniony w 2014 roku medalem za zasługi dla kultury w wojsku polskim. Członek ZLP i Grupy Literackiej „Dysonans” we Wrocławiu. Mieszka i pracuje w Żaganiu.
Władysław Edelman
Autor opowiadań, tekstów satyrycznych, fraszek i limeryków nagradzanych na ogólnopolskich konkursach, m.in. w Bogatyni (Turniej Łgarzy), Przemyślu (Turniej Satyry „O Złotą Szpilę”), Myślenicach (Konkurs Literacki „Fraszka Igraszka”), Zielonej Górze (Konkurs Literacki im. Anny German), Małopolskiej Nagrodzie Poetyckiej „Źródło” i innych. Publikuje także w internetowym wydawnictwie MPK – Moja Przestrzeń Kultury. Współtworzy Literacki Kabaret HALLO. Wielbiciel jazzu, Monty Pythona i Haruki Murakamiego. Mieszka w Zielonej Górze.
Jolanta Fainstein
Filolożka, doktorka nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa, tłumaczka, dramaturżka, poetka. Publikowała w „Chiduszu”, „Pro Libris” i na stronie Lubuskiej Fundacji Judaica. Została wyróżniona w konkursie poetyckim ¡No pasarán!, a jej utwory ukazały się w pokonkursowym tomie. Otrzymała wyróżnienie w Konkursie o Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza (2022 r.) za dramat mama ma szorstkie ręce, który ukazał się w formie książkowej sumptem wydawnictwa Pro Libris. Mieszka w Zielonej Górze. Pracuje na Uniwersytecie Zielonogórskim w Instytucie Neofilologii.
Maria Jolanta Fraszewska
Absolwentka socjologii, psychologii oraz pedagogiki i coachingu. Należy do ZLP oddział Zielona Góra (członkini Zarządu). Uprawia poezję, eseistykę i prozę. Wydała kilka tomików poetyckich, w tym dwa wyróżnione nominacją do Lubuskiego Wawrzynu Poetyckiego. Od roku 2013 uczestniczy w programie unijnym Emultipoetry: „Wiersze na murach” wyświetlane w Krakowie. Publikowała m.in. w „Tygodniku Literackim”, w „bruLionie”, e-dwutygodniku Literacko-Artystycznym (Pisarze.pl), „Pro Libris”, „Pasjach Literackich”, w Piśmie Literacko-Artystycznym „Bezkres” oraz w antologiach lubuskich i ogólnopolskich. W 2023 roku nagrodzona tytułem Kobieta Roku Województwa Lubuskiego za działalność artystyczną. Wolontariuszka w Lubuskim Stowarzyszeniu na Rzecz Kobiet BABA.
Agnieszka Ginko-Humphries
Poetka i pisarka, anglistka, animatorka życia kulturalnego. Autorka trzech tomików wierszy (Kruche, 2017; Modlitwa spod znaku Ryb, 2020; aż tyle, 2022) i pięciu książek dla dzieci. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich. Otrzymała m.in. nominację do nagrody Książka Roku 2013 IBBY, Ogólnopolską Nagrodę Guliwer w Krainie Olbrzymów (2015) i Nagrodę Literacką im. Andrzeja Krzysztofa Waśkiewicza (2020). Swoje wiersze publikowała w czasopismach literackich w Polsce, Wielkiej Brytanii i Serbii. Publikuje pod nazwiskiem Ginko. Mieszka i pracuje w Zielonej Górze.
Eliza Gniewek-Juszczak
Absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim oraz podyplomowego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z mediami związała się podczas studiów, współpracując z „Gazetą Wyborczą”, „Ruchem Muzycznym”, „Teatrem” oraz Radiem Index. Pracowała w Radiu Eska jako reporterka, prowadząc wiadomości i własne programy społeczno-polityczne. W 2004 roku rozpoczęła pracę w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego. W latach 2007-2010 pełniła funkcję Rzecznika Prasowego Zarządu Województwa Lubuskiego i Dyrektora Biura Prasowego. Obecnie jest kierownikiem Wydziału Strategii Marki Lubuskie.
Piotr Gulewski
Absolwent filologii angielskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Prozaik. Mieszka i pracuje w Sulechowie.
Natalia Haczek
Poetka, czasem również prozaiczka. W 2021 roku debiutowała tomikiem Głód, za który została nagrodzona w ramach Lubuskich Wawrzynów 2021 (kategoria debiuty). Otrzymała również wyróżnienia w 11. Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Refleksy” oraz 26. Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Jej utwory publikowane były na łamach „Helikoptera”, Pro Libris”, „Pasji Literackich”, „eleWatora”.
Jerzy Hajduga
Ksiądz, poeta, publicysta. Wiersze publikował m.in. w „Tygodniku Kulturalnym”, „Poezji”, „Literaturze”, „Frazie” i „Toposie” oraz na stronach internetowych. Jego utwory przekładano na język niemiecki i angielski. Autor scenariusza spektaklu poetyckiego pt. Ten pusty krzyż wystawionego w olsztyńskim Teatrze im. Stefana Jaracza (1991) oraz w drezdeneckim Teatrze Kotłownia (2017). Opublikował kilkanaście książek poetyckich, ostatnio Zostań (2022) oraz takie twoje odchodzenie (2022). Obecnie pełni posługę kapelana szpitalnego w Drezdenku i jest opiekunem duchowym Teatru Kotłownia. Prowadzi blog www.jerzyhajduga.pl.
Joanna Kapica-Curzytek
Anglistka i pedagożka, doktor nauk humanistycznych, adiunkt na Uniwersytecie Zielonogórskim. Autorka recenzji książek, recenzji teatralnych i wywiadów (www.e-teatr.pl). W latach 2000-2007 współpracowała z Akademickim Radiem Index. Wyróżniona nagrodą specjalną Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia na konkursie „Polska i świat 2000” za reportaż radiowy (współautorstwo). Od 2010 roku stała recenzentka e-magazynu kultury „Esensja” (www.esensja.pl). Popularyzatorka nauki języków obcych i czytelnictwa; prowadzi spotkania autorskie. Od 2017 roku należy do charytatywnego Klubu Kiwanis Adsum w Zielonej Górze.
Paweł Karp
Paweł Karp, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Wśród jego zainteresowań naukowych znajdują się: sztuka wojenna od średniowiecza do czasów nowożytnych, epigrafika, historia polityczna XX-XXI wieku. Autor monografii Polsko-husycka wyprawa zbrojna przeciw zakonowi krzyżackiemu w roku 1433 oraz artykułów poświęconych głównie wojnom husyckim i zabytkom epigraficznym województwa lubuskiego. Członek zespołu badawczego realizującego w latach 2003-2018 na Uniwersytecie Zielonogórskim projekty „Inskrypcje na terenach Polski Zachodniej”. Współautor zeszytów X tomu serii Corpus inscriptionum Poloniae. Pracownik Działu Informacji Regionalnej i Bibliograficznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, redaktor Zielonogórskiej Biblioteki Cyfrowej.
Beata Patrycja Klary-Stachowiak
Uprawia poezję i prozę. Filolog polski, felietonistka, recenzentka. Wydała kilka tomów poetyckich, ostatnio: Martwia (2019), Lęgnia (2022) oraz zbiory wywiadów Rozmowy z piórami (cz. 1, 2 i 3). W 2013 roku nominowana do Nagrody Miasta Stołecznego Warszawy w kategorii poezja za książkę De-klaracje. Laureatka Nagrody Otoczaka za tom Misterium solitera (2015), dwukrotna zdobywczyni Lubuskiego Wawrzynu Literackiego (Zabawa w chowanego, 2011; Obiekty totemiczne, 2015) oraz „Motyla” – Nagrody Kulturalnej Prezydenta Gorzowa Wlkp. Gość Festiwalu Góry Literatury.
Bartosz Konopnicki
Absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego. Publikował między innymi w „Akancie”, „LiryDramie”, „Helikopterze”, „sZAFie”, „Nowych Myślach”, „Bezkresie”, a także na stronie internetowej „Wydawnictwa J”. Jego wiersze drukowane są w antologiach poetyckich. Prowadzi autorski fanpage na Facebooku. Ostatnio wydał tomiki poetyckie: Wagony do ciszy (2019) oraz Jak te manekiny (2022). W wolnej chwili fotografuje i jeździ rowerem. Mieszka w Krakowie.
Alina Kruk
Absolwentka Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Zielonej Górze i podyplomowych studiów poznańskich UAM i AE. Laureatka konkursów na wiersze i opowiadanie. Publikuje w „Inspiracjach” oraz „Pro Libris”. Kierowniczka organizacyjna grupy literackiej OKSYMORON działającej przy ZUTW. Mieszka w Zielonej Górze.
Marek Krukowski
Rocznik ‘80, zielonogórzanin, twórca awangardowego teatru, filozof, amator tenisa, a przede wszystkim autor Udręczenia nagrodzonego Srebrnym Sokolim Piórem za prozatorski debiut Lubuskiego Wawrzynu Literackiego 2018 oraz powieści Jamimoje nominowanej do LWL w 2019. Mieszka w Zielonej Górze.
Katarzyna Krysińska
Absolwentka Uniwersytetu Zielonogórskiego, w 2019 roku obroniła pracę doktorską z literaturoznawstwa pt. Poezja lubuska wobec sacrum. Pracowała głównie w kilku redakcjach wydawniczych. Mieszka w Zielonej Górze.
Rafał Krzymiński
Absolwent politologii UZ, dziennikarz, prozaik, redaktor bądź współpracownik lokalnych periodyków (m.in. „Polska The Times Lubuskie”, „Gazeta Lubuska”, „Tygodnik Regionalna”, „Życie nad Odrą”). Obecnie publikuje w „Łączniku Zielonogórskim” i nowosolskim Tygodniku „Krąg”.
Roman Krzywotulski
Animator kultury, instruktor i pedagog teatru, reżyser związany z Żarskim Domem Kultury. Inicjator i organizator wielu projektów artystycznych. Twórca amatorskiej grupy teatralnej pn. „Teatr Drewniana Kurtyna”, z którą w latach 1978-2019 zrealizował kilkadziesiąt widowisk poetyckich, dramatycznych i plenerowych. Pasje teatralne realizował także jako prowadzący zajęcia na kierunku animacji w WSP w Zielonej Górze, następnie na UZ. Redaktor i autor wielu wydawnictw dotyczących wystaw, organizowanych przez ŻDK. Honorowy Obywatel Gminy Żary; od 2020 roku emeryt, nadal aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym regionu.
Mirosław Kuleba
Urodził się w Kołobrzegu w 1958 roku Prozaik, reportażysta, niezależny dziennikarz, tłumacz z języka rosyjskiego. Z zawodu inżynier budownictwa lądowego, pracował jako zawodowy myśliwy na Syberii, dzisiaj prowadzi gospodarstwo sadownicze i winnicę. Korespondent prasowy na wojnach w Abchazji (1992, 1993), Jugosławii (1993) i Czeczenii (1994-1996, 1999-2000). Wydał serię książek oraz wiele reportaży o konfliktach zbrojnych. Autor monografii zielonogórskiego winiarstwa: Ampelografia Zielonej Góry, Enographia Thalloris, Topografia obiektów winiarskich i winnic Zielonej Góry. Niedawno wydał zbiór esejów pt. Enografia mistyczna miasta Thalloris (2022) oraz monografię mineralogiczną Prasiolity z Sokołowca na Dolnym Śląsku (2023).
Elżbieta Kuna-Kwiecińska
Rodowita sulechowianka. Absolwentka prawa i administracji na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Autorka tomików: Wyznania (1998), Powracająca fala (2013), Krok do Aniołów (2016), Wyznania i wyzwania (2022). Publikowała w „Gazecie Lubuskiej”. Współpracuje z ośrodkami kultury i szkołami, gdzie prezentuje swoją poezję, łącząc ją z działaniami teatralnymi, śpiewem i happeningiem. Organizuje wieczory autorskie. Obecnie pracuje nad powieściami Konfesjonał nie rozgrzesza i Anorexia od czerwonych porzeczek.
Mirosław Lachowicz
Profesor (zwyczajny) matematyki od 2004. Pracuje na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki. Badania naukowe prowadzi w zakresie matematyki stosowanej (stosuje metody matematyczne w opisie zjawisk fizycznych, biologicznych, medycznych, a nawet społecznych). Wierzy, że dzięki temu lepiej (i precyzyjniej) rozumiemy świat. Był 11 lat dyrektorem Instytutu Matematyki Stosowanej i Mechaniki. Ma kontakty naukowe z uniwersytetami włoskimi (np. w Rzymie, Genui, Udine, Mesynie oraz Politechnice w Turynie), a także w RPA – był honorowym profesorem w Uniwersytecie KwaZulu-Natal w Durbanie, przebywał na Uniwersytecie w Pretorii i Stellenbosch. Ponadto bywał w różnych uniwersytetach w całej Europie i w Japonii. Prowadził kilkukrotnie na Uniwersytecie Warszawskim wykłady dla MISH, m.in. o związkach matematyki z humanistyką.
Małgorzata Lebda
Dorastała w beskidzkiej wsi. Autorka sześciu książek poetyckich, w tym nagradzanych tomów Matecznik i Sny uckermärkerów (Nagroda Literacka Gdynia 2019). Ostatni tom zatytułowany Mer de Glace (Wydawnictwo Warstwy, 2021) został nagrodzony najważniejszą nagrodą poetycką w Polsce – Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej (2022). Jej książki ukazały się w przekładzie na języki: czeski (tł. Bogdan Trojak), włoski (tł. Marina Ciccarini), serbski (tł. Biserka Rajčić), ukraiński (tł. Yury Zavadsky), słoweński (tł. Katarina Šalamun-Biedrzycka), duński (tł. Frej Larsen i Paweł Partyka), rumuński (Marina Ilie). Doktor nauk humanistycznych i sztuk audiowizualnych, felietonistka, animatorka kultury, redaktorka, naukowczyni. Wykładowczyni na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Ultramaratonka, we wrześniu 2021 roku pokonała, biegnąc, dystans 1113 kilometrów wzdłuż najdłuższej polskiej rzeki Wisły, realizując aktywistyczno-poetycki projekt „Czytanie wody” (https://magazynpismo.pl/soczewka/czytanie-wody-wisla/). Powieść Łakome (Wydawnictwo Znak, 2023) jest jej debiutem prozatorskim. Mieszka na wietrznej grani w Beskidzie Sądeckim.
Michalina Majkowska
Studentka filologii polskiej pierwszego stopnia na Uniwersytecie Zielonogórskim o specjalizacji edytorskiej. Członkini Lubuskiej Siły Krytycznej. Miłośniczka szeroko rozumianej sztuki.
Gabriela Matkowska
Studentka filologii polskiej oraz prawa na Uniwersytecie Zielonogórskim. Interesuje się literaturą, a także szeroko pojętą kulturą popularną. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda filmy i tworzy własne teksty.
Beata Kamila Mączka
Urodzona w 1982 roku w Warszawie. Absolwentka studiów europejskich na uniwersytetach: Warszawskim i w fińskim Tampere; od 2011 roku pracuje w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Słuchaczka warsztatów prozatorskich IBL PAN. Lubuje się w poezji, prozie poetyckiej i opowiadaniach.
Marcin Mielcarek
Urodzony w 1996 roku w Kaliszu, od kilku lat mieszka w Zielonej Górze. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Zadebiutował opowiadaniem w czasopiśmie literackim „Twórczość”. Od tamtego czasu publikowany w wielu poważnych ogólnopolskich czasopismach. Autor książek: Parada myśli nocnych (2021), Sztuka latania (2022), nominowana do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego, i Nad górą wisi zielone słońce (2023). Stypendysta Miasta Zielona Góra w dziedzinie literatury. Prowadzi bloga, na którym zamieszcza swoje teksty.
Małgorzata Mikołajczak
Prof. zw. dr hab., kierowniczka Zakładu Literaturoznawstwa w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego, członkini Komitetu Naukowego o Literaturze PAN i Rady Uczelni UZ, przewodnicząca komitetów okręgowych olimpiady polonistycznej, prezes Lubuskiego Towarzystwa Naukowego. Zajmuje się teorią literatury, literaturą współczesną i regionalizmem w badaniach literackich. Jest autorką monografii poświęconych poezji Urszuli Kozioł i Zbigniewa Herberta, opracowała wybór poezji Herberta dla Biblioteki Narodowej. Ostatnio wydała książkę pt. Ramiona Antajosa. Z teorii i historii regionalizmu literackiego w Polsce (2021).
Patrycja Mierzejewska
Prozaiczka i poetka, publikowała w magazynach literackich takich jak „Strona Czynna” czy „Szpol”. Uczestniczka Pracowni Otwartych Prozą 2021 oraz Pracowni Otwartych Wierszem 2022 w Biurze Literackim. Zdobywczyni wyróżnień w konkursach. Finalistka Połowu Biura Literackiego, w ramach którego pracuje nad pierwszą powieścią. Czas najchętniej spędza w lubuskich lasach, gdzie podgląda dzikie zwierzęta. Autorka tomiku poetyckiego Wchłanianie żelaza (2023).
Anna Naplocha
Dr nauk humanistycznych, mgr filologii polskiej. Obecnie pracuje jako starszy bibliotekarz w Bibliotece Uniwersytetu Zielonogórskiego. Z zamiłowania przyrodniczka oraz pasjonatka lokalnej historii. Wiersze publikowała w „Filologii Polskiej. Rocznikach Naukowych Uniwersytetu Zielonogórskiego”.
Weronika Nawrocka
Studentka trzeciego roku filologii angielskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Prowadzi konto na Instagramie poświęcone książkom (@weronika_nawrocka). Lubi słuchać starego rocka, czytać szeroko pojętą literaturę piękną i klasyczną.
Zygmunt Marek Piechocki
Urodził się w Zielonej Górze. Od 1960 roku mieszka w Gorzowie Wlkp. Pisze wiersze, rzeźbi, niekiedy organizuje recitale fortepianowe. Wydał kilkanaście tomików wierszy, ostatnio: Preteksty (2014), Ad libitum (2015), Przedstawienia (2017). Autor książki Listy po czasie (2023). Laureat nagrody im. Janusza Słowika za twórcze inicjatywy kulturalne oraz „Motyla” – Nagrody Kulturalnej Prezydenta Gorzowa Wlkp. Nominowany do Wawrzynu Literackiego za tomy wierszy: Sytuacje (2009) i Czerpanie z pustki (2014).
Jakub Krzysztof Poczekaj
Urodzony w Nowej Soli w 2004 roku. Obecnie mieszka w Krępie, w Zielonej Górze. Student filologii polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Finalista olimpiady historycznej na poziomie szkół podstawowych. W 2015 roku został wyróżniony w konkursie poetyckim „O pióro Asnyka”, a w 2018 – w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim 21. Biesiada Słowa „Miłość niejedno ma imię”.
Anna Polak
Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii Łużyc wschodnich Dolnych i Górnych. Interesują ją kwestie dotyczące społeczeństwa, zabytków i kultury. Jest autorką i współautorką publikacji naukowych oraz popularnonaukowych, przewodników turystycznych, a także artykułów prasowych. Brała udział w projektach międzynarodowych dotyczących m.in. województwa lubuskiego. Wielbicielka turystyki i zwierząt. Pracowała w Muzeum Pogranicza Śląsko-Łużyckiego w Żarach, a obecnie jest zatrudniona w Parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żarach, gdzie zajmuje się badaniami naukowymi, pozyskiwaniem środków pozabudżetowych oraz obsługą ruchu turystycznego.
Grażyna Rozwadowska-Bar
Debiutowała w 1979 roku na łamach „Słowa Żarskiego”. Drukowała w „Nadodrzu”, „Głosie z Regionów”, „Radarze”, „Argumentach”, „Pro Libris” oraz w antologiach poetyckich. Członkini grupy literackiej „Dziewin Młodzi”. Od 1998 roku członkini ZLP. Wydała trzy książki poetyckie: Zapraszam do domu (1997), Nie lubię zegarów (2000), Obudziłam wiersze (2023). Mieszka w Żarach.
Bogumiła Różewicz
Urodziła się w 1961 roku w Zielonej Górze. Poetka, członek Stowarzyszenia Jeszcze Żywych Poetów. Autorka książek poetyckich Welon na fali i Błękitne zamyślenie. Jej wiersze prezentowano w Radiowej książce poetyckiej (Radio Zachód), w antologiach (Pióro na niebie, Dotyk nadziei), w prasie literackiej. Jej poezja została przetłumaczona na język niemiecki i ukraiński. Wyróżniana w konkursach poetyckich.
Mirosława Rudyk
Literaturoznawczyni, dziennikarka i poetka. Docent Katedry Teorii i Praktyki Dziennikarstwa Narodowego Uniwersytetu Lwowskiego im. Iwana Franki i adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego. Autorka trzech tomów poezji w języku ukraińskim. Teksty krytycznoliterackie publikowała m.in. na łamach „Literackiej Ukrainy”, „Dzwonu”, „Ukraińskiej Literackiej Gazety”, „I”, „Wszechświata”, czy „Ukraińskiej Kultury”. Autorka ponad 50 publikacji naukowych z zakresu dziennikarstwa, blogów, mediów społecznościowych i komunikacji społecznej.
Kazimierz Skorupski
Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Reżyser, animator działań artystycznych. Pracował m.in. w Miejskim Domu Kultury i w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, w Lubuskim Teatrze (asystent dyrektora i kierownika artystycznego i koordynator pracy artystycznej). Od 1982 roku mieszka we Francji, propagując współczesną poezję polską. W 1996 założył Théâtre de la Parenthèse (Teatr Nawias), którego jest dyrektorem artystycznym do dziś. Prezes nieistniejącego już Stowarzyszenia PolSQY (Polacy w Saint Quentin en Yvelines).
Czesław Sobkowiak
Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracował m.in. z „Odrą”, „Nadodrzem”, „Gazetą Lubuską”, „Kroniką Ziemi Żarskiej”. Debiutował wierszem w „Nadodrzu” w 1967 roku. Autor ponad dwudziestu tomów poezji, kilku almanachów poetyckich. Ostatnio wydał książki: Napisane w zeszycie (2020), Zanim spadnie śnieg (2022) oraz Prozy niecodzienne (2023). Trzykrotny laureat Lubuskiego Wawrzynu Literackiego (1996, 2002, 2014), Nagrody Literackiej ZLP im. Andrzeja K. Waśkiewicza (2023). Uprawia także krytykę literacką. Mieszka w Zawadzie w Zielonej Górze.
Małgorzata Stachowiak-Schreyner
Poetka, animatorka życia kulturalnego, nauczycielka, prowadzi teatr młodzieżowy Szkoła Słowa – Scena Słowa i szkolne koła teatralne. Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów. Autorka dwóch tomików wierszy, O czymś (2005), Jestem, która jesteś (2013). Mieszka w Sulechowie.
Gabriela Szejba
Studentka polonistyki na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Główne obszary jej zainteresowań badawczych obejmują: poezję, reportaż, historię sztuki oraz krytykę literacką.
Mirosława Szott
Poetka, krytyczka literacka, doktor nauk humanistycznych, autorka tomików poetyckich (pomiary Zamku, Anna) oraz monografii naukowej Czytanie miejsca. Poezja lubuska w perspektywie geopoetyki. Współredaktorka (razem z Małgorzatą Mikołajczak) Antologii poezji lubuskiej 2007-2022. Członkini redakcji „Pro Libris” w WiMBP im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. Moderuje spotkania autorskie, uczestniczy w gremiach konkursów literackich, organizuje warsztaty pisarskie.
Monika Śledź
Urodzona w Żarach. Zawodowo związana z transportem krajowym i międzynarodowym. Pasjonatka kultury i sztuki. Lubi czytać książki, podróżować, fotografować, hodować kwiaty, oglądać dobre kino i słuchać muzyki, obserwować przyrodę. Mieszka w Zielonej Górze.
Daria Walusiak
Uczennica I LO im. E. Dembowskiego w Zielonej Górze. W 2022 roku otrzymała stypendium twórcze i artystyczne Prezydenta Miasta Zielona Góra i w tym samym roku zadebiutowała zbiorem opowiadań pt. Dzwonek na przerwę. Laureatka kilku ogólnopolskich konkursów literackich.
Barbara Wauben-Czekalska
Urodzona w 1985 roku. Lekarka, absolwentka Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i Uniwersytetu Umeå w Szwecji. Pochodzi z Ostrowa koło Sulęcina, od jedenastu lat mieszka w Niderlandach. Pracuje jako lekarz rodzinny w ośrodku dla uchodźców w Eelde i gościnnie wykłada „Opiekę zdrowotną dla migrantów” na Uniwersytecie w Groningen.
Joanna Wawryk
Dr nauk humanistycznych, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej UZ. Od lat współpracuje z WiMBP im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, głównie w zakresie działań wydawniczych. Jej zainteresowania naukowe obejmują literaturę polską XX i XXI wieku, literaturę dla dzieci i młodzieży oraz przekształcenia tradycji (zwłaszcza baśniowej) we współczesnych tekstach kultury.
Joanna Witek-Lipka
Z wykształcenia prawniczka, od 2012 roku zajmuje się zarządzaniem w kulturze oraz produkcją wydarzeń artystycznych oraz projektów artbrandingowych i brandingowych. Zawodowo związana z Edgar Bąk Studio oraz Warsaw Gallery Weekend.
Artur Wodarski
Rocznik 1963. Debiutował tomikiem poetyckim Chrząszczenie (2012), który dotarł do ścisłego finału konkursu na Autorską Książkę Literacką w Świdnicy w 2012 roku i został uznany za najlepszy debiut literacki Lubuskiego Wawrzynu Literackiego 2012. Następne wydawnictwa to: Moje wiersze zeszły na psy (2013), Wszystkie wiersze mają się dobrze (2015), powieść Rzeka przemienienia (2016) oraz zbiór opowiadań Drzazg (2019). Od 2016 roku jest członkiem ZLP. Obecnie mieszka we wsi Wyszanowo.
Joanna Wysocka
Doktorantka w Zakładzie Antropologii, Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu. Autorka publikacji naukowych. Jej zainteresowania skupione są wokół paleopatologii oraz antropologii sądowej. Ściśle współpracuje z archeologami przy badaniach terenowych, wykopaliskach zarówno pradziejowych, jak i sądowych (poświęconych ściganiu zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu). Jednocześnie szkoli i przygotowuje studentów do pracy przy eksploracji szczątków ludzkich.
Krzysztof Ziemski
Absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (polonistyka) i Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie (resocjalizacja). W latach 1982-2020 nauczyciel w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Babimoście. Zadebiutował wierszem w 1981 roku w czasopiśmie „Szpilki”. Laureat wielu konkursów literackich. Okazjonalne publikuje w czasopismach i antologiach. Tłumaczy z języka rosyjskiego, rzadziej z łacińskiego i hiszpańskiego. Autor tomiku wierszy Konteksty nieodległe (Zielona Góra 2021).
The post Autorzy numeru appeared first on Pro Libris.
]]>The post KSIĄŻKI NADESŁANE appeared first on Pro Libris.
]]>Roksana Bach, Śliwki w czekoladzie, Towarzystwo Miłośników Zielonej Góry „Winnica”, Zielona Góra 2023, 64 s.
Grzegorz Biszczanik, Zielona Góra od kuchni: restauracje przedwojennego miasta = Cusine of Zielona Góra: restaurants of the pre-war city, Stowarzyszenie Forum Art, Zielona Góra 2023, 404 s.
Olaf Ciebiera, Paweł Czechowski, Alicja Dubicka-Czechowska, Grzegorz Gabryś, Piotr Grochowski, Agnieszka Kochańska, Ryszard Orzechowski, Piotr Reda, Michał Smoczyk, Michał Szkudlarek, Leszek Jerzak, Przyroda Parku Książęcego w Zatoniu, Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2023, 140 s.
Zbigniew Czarnuch, Andrzej Wysoczański, Z dziejów wsi Mościce dawniej Blumberg, Towarzystwo Przyjaciół Mościc, Mościce 2023, 208 s.
Maria Jolanta Fraszewska, Prze konanie, ORGANON, Zielona Góra 2023, 85 s.
Krzysztof Gryko, Wąska środkowa linia, Wyd. Krzysztof Gryko, Kraków 2022, 104 s.
Ryszard Jasiński, Paradymgnaty, Graf Media, Zielona Góra 2024, 110 s.
Emilia Kledzik, Perspektywa poety: cyganologia Jerzego Ficowskiego, Wydawnictwo Poznańskie Studia Polonistyczne, Poznań 2023, 688 s.
Mirosław Kuleba, Topografia obiektów winiarskich i winnic Zielonej Góry, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Fundacja Tłocznia, Zielona Góra 2023, 944 s.
Ryszard Łomski, Zielonogórski big-beat i film (zespoły gitarowe i Lubuski Klub Filmowy), Pro Libris – Wydawnictwo WiMBP im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, Zielona Góra 2023, 220 s.
Weronika Machała, Bieguny, Fundacja Duży Format, Warszawa 2022, 36 s.
Marta Maciejewska, Proszę, pokochaj mnie, mamo!, Wydawnictwo Świat Kobiet, Zielona Góra 2023, 260 s.
Anitta Maksymowicz, Rok 1945 i pierwsze powojenne lata na Ziemi Lubuskiej w relacjach świadków historii, Muzeum Ziemi Lubuskiej, Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, Zielona Góra 2023, 148 s.
Czesław Markiewicz, Przeklęta Europa, ANAGRAM, Warszawa 2023, 344 s.
Igor Myszkiewicz, O czarownicy i potworze: zielonogórskie procesy o czary = About the Witch and the Monster: witchcraft trials in Zielona Góra, Stowarzyszenie Forum Art, Zielona Góra 2023, 392 s.
Agnieszka Olejnik, Gdziekolwiek jesteś, Filia, Poznań 2023, 384 s.
Agnieszka Olejnik, Jak dzikie gęsi, Filia, Poznań 2023, 336 s.
Paulina Pidzik, (miejsca ich jesiony), Biuro Literackie, Kołobrzeg 2022, 36 s.
The post KSIĄŻKI NADESŁANE appeared first on Pro Libris.
]]>The post Patrząc trochę szerzej (Rytm schowany w tekście. Adam „Łona” Zieliński) appeared first on Pro Libris.
]]>Co podpowiada praca Anety Grzeszykowskiej na okładce szczecińskiej publikacji? Niema maska milczy w swojej nieregularności z widocznymi niedoskonałościami, przebarwieniami, podkreślonymi mocną czerwienią ustami i gęstym wachlarzem rzęs. Elementy nam znane, jeśli nie z prywatnego lustra, to rejestrowane kątem oka w autobusie, mediach społecznościowych, pracy czy w przedłużającej się kolejce do kasy sklepowej. Niema maska, chociaż ma nieznacznie tylko rozchylone usta, mówi coś o społeczeństwie i kulturze popularnej, mówi coś o nas samych.
Czy podobnie nie jest z twórczością Adama Zielińskiego, znanego szerzej jako raper „Łona”? Autorzy i autorki publikacji podejmują próbę odczytania tekstów Zielińskiego, sięgając po różnorodne soczewki i filtry; interpretują nie tylko tekst, ale i jego anturaż, zasadność związku z muzyką oraz osadzenie w kontekście sytuacyjnym; często wychodzą za raperem od względnie nieistotnego szczegółu do formułowania szerszych wniosków. Na „narzędziownik” autorów składają się zarówno klasyczne rozważania humanistyczne, takie jak analiza sacrofanum Katarzyny Buganik, jak i twórcze poszukiwanie ścieżek anonimowych twórców, którzy lirykę Łony adaptują na grunt memów internetowych. Nie brakuje opracowań dotyczących techniki pisarskiej rapera, omówienia jego stylu i poetyki, analizy licznych nawiązań i aluzji literackich oraz środowiskowych, bowiem osadzenie w określonym miejscu i czasie jest dla artysty charakterystycznym zabiegiem. Nie trzeba znać biografii Zielińskiego, żeby być świadomym jego związków ze Szczecinem i jego historią.
Nieco obok analizy tekstów i gestów rapera wyłaniają się elementy historii oraz omówienie gatunku rapu i jego związki z innymi dziedzinami sztuki; pewna interdyscyplinarność i fenomen zjawiska, które zdaje się nierozerwalnie spajać w sobie różne kierunki artystyczne, co najmniej na czas trwania utworu lub czas jego rezonowania ze społeczeństwem. Te fragmenty dodatkowo osadzają twórczość Zielińskiego także w szerszym kontekście kultury hip-hopowej. Wskazują na momenty styczne jego twórczości na płaszczyźnie polskiego środowiska hip-hopowego, jak i na to, co go zdecydowanie od niego odróżnia.
Publikacja jest podzielona na tematyczne działy: poetyki i konteksty, których wyjątkowym dopełnieniem jest zapis rozmowy Pawła Dziela z Adamem Zielińskim zatytułowanej Potrzeba dialogu. Nie zawsze, omawiając czyjąś twórczość, ma się możliwość „dopuszczenia” tej osoby bezpośrednio do głosu, tym bardziej wartościowy jest zapis wywiadu wieńczący książkę.
Pod względem technicznym publikacja jest estetycznie i przejrzyście złożona, na przednim skrzydełku okładki czytelnik znajdzie zachęcający do lektury fragment wstępu, natomiast na tylnym fragment wypowiedzi rapera z rozmowy Potrzeba dialogu oraz zdjęcie Adama Zielińskiego. Niektórzy autorzy i autorki ilustrują swoje artykuły m.in. zdjęciami i tabelami. Także na stronach wprowadzających działy znajdziemy fotografie rapera. Jedynym mankamentem jest rozmiar obrazów, które pojawiają się bezpośrednio w artykułach, np. w tekście Beaty Zawadki czy Marcina Fisza, przy większym rozmiarze zdjęcia byłyby one zdecydowanie bardziej czytelne i ułatwiały analizę wizualną, zwłaszcza że sami autorzy zamieszczając ilustracje, wskazują na silne połączenie słowa z obrazem.
Twórczość szczecińskiego rapera została kompleksowo zinterpretowana i omówiona w tej publikacji. Autorzy i autorki doskonale odnaleźli się w słowach rapera i „patrzą trochę szerzej”, sięgają po różne perspektywy, dopełniają analizę słowa, nie pomijając ani środowiska tekstu, specyficznego dla kultury hip-hopowej, ani jego obiegu w kulturze i społeczeństwie; nie ograniczają tekstu innym tekstem, a otwierają kolejne drogi interpretacji i co najważniejsze, nie namawiają do stawiania kropek, a raczej do ich łączenia.
The post Patrząc trochę szerzej (Rytm schowany w tekście. Adam „Łona” Zieliński) appeared first on Pro Libris.
]]>The post Być świadkiem podróży (Grażyna Rozwadowska-Bar, Obudziłam wiersze) appeared first on Pro Libris.
]]>Tomik Obudziłam wiersze Grażyny Rozwadowskiej-Bar przerywa dwadzieścia trzy lata milczenia artystycznego poetki. Składa się z trzech części: stare fotografie, w drodze oraz lubię powroty, które zostaną poddane analizie, jednak zanim do tego przejdziemy, warto skupić się na samym tytule cyklu. Zastosowany czasownik wskazuje na pewien przełomowy moment, świadczy o zakończeniu wcześniejszego stanu rzeczy. Może być także symbolicznym wybudzeniem się, wizja ta zyskuje szczególnie, kiedyweźmiemy pod uwagę długotrwały bezgłos autorki. Jednocześnie tytuł można odnieść do przeżyć bohaterki, która na przestrzeni kolejnych utworów przybliża swoją historię, emocje, myśli związane z otaczającym ją światem. Jej podróż duchowa także stanowi pewne uświadomienie sobie przemijalności czasu, zaakceptowanie ciągłości życia oraz jego różnorodności, co pozwoliło jej odnaleźć ostateczną radość w codzienności, tak dobrze jej znanej.
Pierwsza część, stare fotografie, poświęcona jest głównie wspomnieniom o rodzicach bohaterki utworów. Wiersz twój świat jest emocjonalnym obrazem świadomości dziecka, które patrzy na śmierć rodzica i dociera do niego, jak niewiele o nim wie, jak wielki fragment życia pozostanie swojego rodzaju tajemnicą. W utworze bohaterka przytacza opowieść o życiu swojej matki, która pamięta wojnę, ale nie pamiętała jej imienia z powodu choroby. Ostatni okres jej życia okupiony był obustronnym cierpieniem oraz lękiem, wyraz tego dają dwie ostatnie strofy: „ty pytałaś – co teraz będzie/ nie wiem/ mamo”. Swego rodzaju surowość pierwszego utworu kontrastuje z wielce emocjonalnymi tekstami, które wiążą się ze wspomnieniami o ojcu bohaterki. portret z pamięci obnaża wewnętrzne dziecko, które nie może poradzić sobie z utratą ukochanego taty. Przepełnione bólem są wersy, w których bohaterka próbuje przypomnieć sobie blask jego oczu, ciepło dłoni; odczucie to potęgowane jest przez kolejne przytoczone obrazy, które pokazują jak choroba, krok po kroku, odbierała ojca. Punkt ciężkości stanowią ostatnie wersy: „cały świat/ zamykał się w tobie/ tato/ nawet ja/ zostałam po drugiej stronie/ z twoim portretem w pamięci”. Kolejne wiersze także dotyczą uczuć bohaterki związanych z ojcem; pisze o pewnego rodzaju uldze, kiedy wie, że ostatni oddech zdejmuje z niego ból i cierpienie. Wspomina, jak wspólnie oglądali czarno-białe fotografie, przypomina sobie jego spory „z profesorami świata i z Bogiem”, podróże do miasta, które pomimo śmierci taty, wciąż zachowało w sobie jego ślady. Podsumowaniem żałoby związanej z odejściem ukochanego rodziciela jest zakończenie utworu *** („gdy nie było…”), ponieważ symbolizuje pogodzenie się z brakiem obecności ojca. Stwierdzenie „szukałam twoich śladów” daje wyraz braku akceptacji wobec nieodwracalności śmierci, niemożność pogodzenia się z faktem, że nigdy więcej nie będzie mogła mieć go obok siebie, jest zaprzeczeniem bohaterki wobec rzeczywistości; jednocześnie kolejne wersy: „znalazłam/ w mieście w którym już/ nie będziesz/ tato” wyrażają świadomość, że nie ma ojca fizycznie obok, ale pozostanie na zawsze w świadomości bohaterki. Tę część wieńczy utwór rzeka, który tylko pozornie odbiega swoją tematyką od pozostałych, z których składają się stare fotografie. Podmiot liryczny mówi o stałym ruchu wody, która „nie potrzebuje map ani latarni/ o drogę nie pyta/ płynie”, wykazuje, że jest wieczna, nie przeminie – utwór w doskonały sposób podsumowuje przemyślenia związane z ulotnością istnienia. Pokazuje, że woda, czyli życie nieustannie trwa, jest cyklem, który zapewnia harmonijne bytowanie. A pogodzenie się z faktem, że człowiek jest niewielką częścią czegoś większego, pozwoli na dostrzegania piękna w ulotnych chwilach, z których składa się życie każdego człowieka. O tych ważnych momentach wspomina bohaterka w każdym z utworów.
Druga część nosi nazwę w drodze, co niemalże od razu sugeruje, że jesteśmy świadkami podróży głównej bohaterki cyklu. Wędrówka ta ma wymiar nie tylko dosłowny, ale także metaforyczny. Pierwszy utwór wspomnienie z Bośni stanowi próbę ukazania bólu kobiety, która straciła wszystko. Staruszka sprzedająca owoc granatu symbolizuje cierpienie, jakie wywołuje śmierć najbliższych; wspomniany granat ma tutaj dwojakie znaczenie; po pierwsze jest tylko owocem, a jego sprzedaż pozwoli kobiecie na przeżycie, po drugie symbolizuje broń, która doprowadziła na skraj rozpaczy żonę i matkę. „[…] ruin/ latami rozgrzebywanych/ od rana do wieczora”, te wersy świadczą o horyzoncie nadziei, która pozwoliła jej trwać. Jednocześnie kolejne strofy wiersza pokazują okropieństwo świata, który nie poświęcił odrobiny uwagi wobec tragedii tej kobiety. Tak jak w pierwszej części autorka postawiła na kontrastowość, tak tutaj także posługuje się tym zabiegiem stylistycznym. Kolejny utwór *** („latami szłam…”) odnosi się do uczuć, jakie w bohaterce wzbudził obraz Dziewczyna z perłą oraz kościół, w którym znajduje się grób jego autora. Bohaterka mówi o onieśmieleniu, pewnym zmieszaniu, dopiero późnym popołudniem jest w stanie zebrać myśli i „w filiżance mieszam słowa/ których nie umiałam powiedzieć/ dziewczynie z perłą”, utwór ten jest wyrazem tego, jak sztuka działa na odbiorcę; nawet jeżeli nie wypowiada słów skierowanych do postaci namalowanej przez Vermeera wprost, to jesteśmy w stanie domyślić się wpływu obrazu na bohaterkę. W kolejnych wierszach przenosi nas w następne miejsca. Wspomina o włoskiej wyspie Capri, gdzie „leniwe dni sączą się/ jak sny w czasie których/ zaciskamy oczy by nie odeszły”, tworzy to obraz idylli, do której ciągnie każdego człowieka, a opis miejsc przywołuje obrazy niebiańskich ogrodów. Kolejnym miejscem, do którego podąża bohaterka, jest szlak prowadzący na górę Križevac. Kobieta opisuje liliowy świt, który towarzyszy jej wspinaczce, wykorzystuje rozbudowaną metaforę, by opisać poczucie połączenia ze wszystkimi ludźmi, którzy tą drogą zmierzali przed nią; mówi o odczuwanym bólu, nadziei i miłości. Dostrzega wszelkie przeżycia, które zmieniają się razem z każdym kolejnym krokiem. W ostatniej strofie, ponownie ukazując kontrast, przytacza moment budzenia się miasta, pełen spokoju, który jest daleki od tego, co przeżywa bohaterka, będąc na górskim szlaku. Następny utwór tej części odwołuje się do przeżycia, które sparaliżowało cały świat. W utworze *** („kefalońskie koty…”) podmiot liryczny snuje opowieść, w której głównym wątkiem są wspomnienia, mówi o wędrówce myśli: „ponad taflą Morza Jońskiego/ gubią się w paryskich muzeach/ […]/ chowają się w migających/ igłach światła”, i wykorzystuje określenie oswojonej covidowej pandemii, która zatrzymała wszystko i wszystkich, która pokazała, jak wiele człowiek mógł zrobić, jak wiele świat miał do zaoferowania. Po długotrwałym zawieszeniu, zastoju możliwość powrotu do przedpandemicznej rzeczywistości, sprawiła, że oczy bohaterki cyklu „znowu błyszczą światłem”, daje to wyraz cudownego uczucia powrotu do wolności duszy. Samo zakończenie zdaje się być sugestią w stronę czytelników, aby zastanowili się nad tym, jak ten czas odbił się na nich samych. Mimo że autorka zdecydowała się na zastosowanie wiersza białego, daje się wyczuć tutaj pewne niedomówienie, które jest zaproszeniem do rozważań. Odwołanie do aktualnych wydarzeń zostaje wykorzystane także w kolejnym wierszu. Bohaterka jest w kawiarni, obserwuje otaczającą ją rzeczywistość i dostrzega siedzącą obok kobietę, plac wypełniony po brzegi, gołębie, stukot końskich kopyt – normalny bieg życia określa żywym spektaklem. Mówi, że lubi na niego patrzeć, niezależnie czy jest w Krakowie, czy Amsterdamie, lub innym zaczarowanym miejscu. Pewien zaczarowany obraz życia zostaje obalony w następnej strofie; przytacza obraz wojny, gdzie „człowiek zabija człowieka”, ból, rozpacz, bezradność dotyczy zarówno tych, którzy są w centrum wydarzeń, jak i innych obywateli ukraińskich na całym globie. Utwór ten nie ma jednego punktu ciężkości, mogłoby się zdawać, że wersy „umierają ukraińskie marzenia/ umierają ludzkie dzieci” są ostatecznym wyrazem tej tragedii ludzkiej, jednak podmiot liryczny idzie jeden krok dalej i pyta, czy „wolno nam/ siedzieć w kawiarni/ pić wino/ kolorować życie”? Wyraża swoje przemyślenia nad postawą ludzkości wobec nieszczęścia jednego narodu, zauważa, że pomimo wojny, życie w „innych zaczarowanych miejscach” wciąż płynie normalnie. Po raz kolejny mamy tutaj do czynienia z pewnym niedomówieniem ze strony bohaterki. Przedostatni tekst tej części nosi tytuł w drodze. Opisuje reakcje pasażerów na nagłe zatrzymanie się pociągu. Przerwanie monotonnej jazdy skutkuje ciszą, która ożywiła podróżujących, „skulone ciała” wyrwane z letargu dostrzegają otaczającą ich pozapociągową rzeczywistość, poświęcają jej uwagę, której ta nie mogła się spodziewać. Bohaterka mówi o zapachu wilgoci drzew, o konturach domów majaczących w porannej mgle. Przytacza późnojesienny krajobraz, który odbija się w oczach pasażerów. Niespodziewane zatrzymanie pociągu osiąga tutaj wymiar czegoś niezwykłego, fantastycznego, podkreślają to kolejne słowa bohaterki „i nagły gwizd lokomotywy/ zapowiedział pościg/ za znikającym księżycem”, jednocześnie ruszenie w dalszą drogę oznacza ulgę, powrót „do ciszy bez pytań”. W ostatnim wierszu bohaterka decyduje się na niemalże całkowite obnażenie swojej duszy. Już pierwsza strofa informuje nas, że za czymś goni, „idę do ciebie” jest czytelnym komunikatem. Mówi o przedzieraniu się przez „zachwyt poranka, wąskie ulice Wenecji i śpiew gondolierów”, można to odczytać jako pozytywną podróż, jednak „firanki głębokiego krzyku” pokazują, że podroż do kogoś lub czegoś może wiązać się także z cierpieniem, jakimś przełomem. Opowiada, że w trakcie podróży poznaje historie o cierpieniu i łzach, wolności, samotności. Kolejna strofa rozjaśnia, kim jest ten ktoś z tajemniczego określenia „ciebie” z pierwszego wersu, bohaterka zmierza do miasta – miasta, które jest jej domem. Podróż z wymiary faktycznego zmienia się na wędrówkę metafizyczną przez „kartki książek ciągle ciepłe/ oddechem poetów umarłych/ i tych jeszcze żywych” i mówi o naturze zarówno poetów, jak i samej poezji. Zauważa, że na zadanie przez nią pytania odpowiedziami są kolejne znaki zapytania, jednak wers „jak ja zagubieni błądzą” wydaje się być tutaj swego rodzaju ukojeniem, zapewnieniem samej siebie, że brak klarownej odpowiedzi jest czymś zupełnie codziennym; ujawnia także, że sama zajmuje się poezją. W pierwszym wersie ostatniej strofy autorka cyklu, a może właśnie sama bohaterka, postawiła na parafrazę słynnego cytatu Williama Szekspira „To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało”, która otwiera drogę i jest zaproszeniem do rozważań na temat obecności drugiego człowieka w życiu oraz odnajdywaniu sensu egzystencji.
Trzecia i zarazem ostatnia część cyklu nosi nazwę lubię powroty, która pozwala domyślić się, że bohaterka mówić będzie głównie o sobie i miejscach dobrze znanych. Otwierający wiersz nosi tytuł powrót i jest swego rodzaju wyrazem uznania wobec miasta, które bohaterka określa swoim. Mówi, że po dalekiej podróży: „moje miasto/ znalazłam na swoim miejscu”. Opisuje uliczki obok ratusza, rynek, buk, który „pamięta letnią burzę / kiedy złamałam parasol”, wszystkie te elementy odnoszą się do jej wspomnień, pięknych chwil, które są nieodłączną częścią miasta. Wylicza dalej, że pamięta zasłyszaną muzykę, światła rozświetlające uliczki, wznoszone toasty, sny, z którymi wiąże się owe miejsce. Pokazuje nam także świat widziany oczami dziecka: „tu znowu wierzę w bajki/ na parapecie okiennym/ marzenia rysuję”, które nie uległo zniekształceniu wraz z dorastaniem bohaterki, miasto jawi się jako przestrzeń, w której osiągnie to, o czym marzyła. Z ostatniej strofy można wnioskować, że tak się stało: „ciepła pamięć wypełnia pokój/ pod sufit pod dach pod gwiazdy/ już nie ma miejsca na wiersz” – bohaterka daje w ten sposób wyraz pięknu życia.
Kolejny utwór jest zbiorem przemyśleń związanych z powrotami z podróży. Bohaterka stwierdza wprost w podróży lubię powroty, mówi o wciąż słyszalnych rozmowach, obecnych zapachach, oczyma wyobraźni widzi obrazy, które „przypominają czym jest życie”. Wysnuwa sugestię, że podczas podróży człowiek szuka prawdy, doświadcza czegoś nieznanego, tajemniczego; nowe horyzonty pozwalają zobaczyć „coś nieśmiertelnego/ boską prawdę”. Mówi, że pamięć o tym, czego doświadcza, zawarta jest w słowach, dźwiękach i smaku, a zbieranie wszystkich tych doznań pozwala jej odkryć siebie na nowo. Utwór *** („krajobraz który noszę w sobie…”) jest obrazem zmiany perspektywy patrzenia na świat, bohaterka nie mówi z uwzględnieniem chronologii, jednak to potęguje tylko osiągnięty efekt. Rozpoczyna od tego, że była ciekawa świata, że chciała wyjść poza ramy „mojej ulicy”, stwierdza, że „to z ciekawości/ biegam po ulicach świata”. Następnie wraca do czasów dzieciństwa, kiedy to świat składał się z podwórek kradzionych przez „nowe bloki”, a wieczory spędzała, czytając książki po kryjomu – to one były oknem na świat. Na koniec wspomina o „największym cudzie”, jak nazywa swoje dwie córki, to one stają się perspektywą postrzegania świata. Mówi, że wciąż czuje dotyk małych rączek i czuły szept, pomimo że jej córki są w miastach, „których nie widzę z okna”. Swoje myśli podsumowuje, stwierdzając, że na „krajobraz który noszę w sobie/ na całe lata zachował/ przypadkowe obrazy/ ważne i nieważne historie/ i czas zostawiony za sobą”. Wiersz to tylko sen zdaje się być dialogiem z wierszem napisanym zielonym atramentem, który wprowadził bohaterkę w niespokojne widzenie senne. Wybudziła się, czując ból, „z siłą przerażonego ptaka”, z odczuciem, że napisany przez nią utwór jest testamentem, który ją „z życia rozlicza”. Przeanalizowane utwory są przeplatane innymi, w których bohaterka opisuje kolejne zakątki miasta lub powraca do czasów, które przeminęły. Ta część cyklu zakończona jest utworem, który stanowi swego rodzaju podsumowanie wszystkiego, o czym wspominała. Wiersz *** („obudziłam wiersze…”) rozpoczyna się od stwierdzenia, że obudziła „wiersze uśpione snem wielozimowym” i przytacza proces ich tworzenia, kiedy to pokój stanowił dla niej cały świat, w którym szukała artystycznych doznań. Opisuje spotkanie z kobietą, która „pachniała kwiatem pomarańczy”, uświadomiła sobie, że proza jest prawdą, a bohaterka chciała tworzyć poezję, być poetką, poczuć coś więcej, doznać czegoś więcej. Bez odnalezionych wierszy jej życie było niepełne, nie odczuwała – pozwoliła sobie na bycie: „nie umiałam nazwać/ radości ani smutku/ nie rozumiałam łzy/ ani kwiatów w wazonie”. Stwierdza wprost, że przez lata, w których nie tworzyła, „nic nie było na swoim miejscu”. Kończące dwa wersy są wyrazem ulgi oraz euforii, jaką odczuwa kobieta, ponieważ „obudziła wiersze”.
Tomik poezji poza fascynującą treścią, która zmusza do przemyśleń związanych z przeróżnym tematami, odwołuje się także do innych dzieł kultury. Przywołanie takich artystów jak Johannes Vermeer, Amedeo Modigliani i Auguste Renoir wzbogaca treść i przekaz utworów, czytelnik może odnieść odczucia bohaterki, wobec przywoływanych dzieł, do swoich własnych. Autorka wspomina w utworach także wielkich filozofów, Platona i Kartezjusza, co szczególnie w kontekście pierwszej części tomiku może być zachętą do zapoznania się z ich postrzeganiem egzystencji człowieka. Grażyna Rozwadowska-Bar zabiera czytelnika w podróż, ponieważ bohaterka cyklu wspomina o Akropolu, Ścianie Płaczu, Włoszech, Serbii, Morzu Jońskim, Amsterdamie oraz wielu innych miejscach, które stają się dynamicznym tłem, śledzonym przez odbiorców, dla duchowej podróży wykreowanej postaci. Zatem zbiór Obudziłam wiersze jest nie tylko bogatym przeżyciem literackim, ale także zaproszeniem do innych sfer, które wychodzą poza poetycki obraz świata.
The post Być świadkiem podróży (Grażyna Rozwadowska-Bar, Obudziłam wiersze) appeared first on Pro Libris.
]]>The post Ulotność i niepowtarzalność (Roman Krzywotulski, Raz dwa trzy znikasz ty) appeared first on Pro Libris.
]]>Refleksje na temat przemijalności niezaprzeczalnie towarzyszą każdemu, kto w pewnym momencie życia zdołał zauważyć kruchość egzystencji. Bowiem pomimo różnic, każdy z nas prędzej czy później dociera w ten sam punkt, stając twarzą w twarz z tym, co nieuniknione. Zanim jednak do tego spotkania dojdzie, wszyscy musimy przeżyć na ziemskim padole to, co zostało nam zapisane przez los. I są to scenariusze różnorodne, a wielość sposobów radzenia sobie z nieubłaganie mijającym czasem staje się dla artystów źródłem inspiracji oraz sposobem na przeprowadzenie autoterapii, ułatwiającej pogodzenie się z efemerycznością doczesności. Tomik Raz dwa trzy znikasz ty opowiada właśnie o tym zjawisku – o tytułowym znikaniu, stając się w swym wydźwięku zarówno nostalgiczną podróżą przez to, co było, jak i pretekstem do rozważań dotyczących tego, co dopiero nadejdzie, a na co – zdaje się – nigdy nie można być w pełni przygotowanym.
Tomik Romana Krzywotulskiego podzielony jest na trzy podobne tematycznie, lecz emocjonalnie odmienne części. A chociaż każda z nich w tym samym stopniu porusza zagadnienie przemijania, zawarte w nich wiersze niosą za sobą poczucie odkrywania zupełnie nowego sposobu mówienia o pojęciu czasu – nawet jeśli czytelnik tak naprawdę zna ich puentę jeszcze przed lekturą, poznawszy wyłącznie tematykę zbioru. Mimo to autor skutecznie przyciąga naszą uwagę poprzez zastosowanie rozmaitych środków stylistycznych, a wykorzystawszy między innymi epifory, jak i anafory, tworzy lakoniczne, acz barwne quasi-zabawy literackie. Toteż dzięki nim, w plastyczny sposób ukazuje zmienność, przemijanie, a także nieuchronne (oraz niewątpliwie bolesne) zmierzanie ku kresowi życia („wiatr szumi/ drzewa szumią/ fale szumią / ludzie szumią/ czas porusza się/ bezszelestnie”).
Przedstawianie zmian za pomocą procesów zachodzących w przyrodzie („kwiaty więdną/ ryby więdną/ przyjaciele więdną/ ja więdnę/ on kwitnie”) skutecznie współgra z zamieszczonymi w tomiku fotografiami, wykonanymi przez Leszka Mądzika. Dzięki nim, podczas próby interpretacji, dostrzec można, że ulotność i niepowtarzalność okazują się być pierwiastkami spajającymi świat pozornie nieożywiony ze światem ludzkim. Jednocześnie to połączenie pozwala zupełnie inaczej odczytać naszą egzystencję – tak naprawdę niewiele odmienną od tej zwierzęcej… A już na pewno będącą w takim samym stopniu zależną od kaprysów fizjologii („mrówka sypie piasek/ dziecko sypie piasek/ słoń sypie piasek/ grabarz sypie piasek/ wiatr sypie piasek […]”) i skłonną do mimowolnego zostania pokrytą metaforyczną patyną czasu (s. 84).
Nie jest to jednak tomik z, jak mogłoby się wydawać, nihilistycznym wydźwiękiem. Pomimo – choć raczej płytkiej – możliwości odczytania go jako desperackiej próby pogodzenia się ze stanowczością bogini Ananke, Raz dwa trzy znikasz ty posiada w sobie dziecięcą radość, słusznie przewidywaną w wyliczankowej części tytułu. Niektóre z wierszy są melancholijnym powrotem do lat młodości; swego rodzaju pocztówką, przenoszącą do czasów, gdy wiele spraw wydawało się błahymi i mało istotnymi („po lekcjach kopałem piłkę/ grałem w palanta/ rozjeżdżałem rowerem chrabąszcze/ miałem trzynaście lat”). Roman Krzywotulski umiejętnie łączy smutek niewykorzystanego w pełni czasu z uśmiechem nostalgii, malującym się na twarzy po przypomnieniu sobie, że – delikatnie parafrazując słowa Márqueza – „nie należy się smucić, że coś się skończyło, a należy cieszyć, że to się wydarzyło”.
Żarski poeta stara się ostrzec przed mentalnym letargiem, coraz to częstszym we współczesnym, przepełnionym technologią świecie („na pasach dla pieszych/ z koszykiem w markecie/ na spacerze z córką/ pocałunkach ukochanego/ czule obejmujesz/ tors iPhone’a”). Wiersze niejednokrotnie zachęcają do doceniania chwil
obecnych, a także do niezaprzątania głowy rozważaniami co-by-było-gdyby… („uśmiechaj z wdziękiem/ nie gub pantofelka/ nie myśl o kolejnym balu”). Jest to myśl ważna i niewątpliwie potrzebna w świecie przytłaczającym wyścigami szczurów oraz nieustannym gloryfikowaniem wszelkiego rodzaju konsumpcjonistycznych fast foodów bądź fast fashion. Umiejętność zatrzymania się, złapania oddechu i spojrzenia na otaczający świat bez potrzeby ukarania siebie za marnowanie czasu jest bowiem kluczowa w dokonaniu satysfakcjonującej percepcji życia („przed Biedronką prowadzę dyskusje/ chodzę na długie spacery/ mówię dużo/ kocham”).
Dostrzeżenie analogii do biografii autora (m.in. otwierający tomik cytat oraz późniejsze „po wspinaczce na czwarte piętro/ kiedy pochłaniałem wiersze Herberta […]”) pozwala czytelnikowi jednoznacznie osądzić, że poznając podmiot liryczny, jednocześnie spotyka jego twórcę. Tym samym całokształt sprawia wrażenie, jakoby osoba mówiąca zaprosiła nas na przyjacielskie spotkanie: „chodź, napijemy się herbaty i powspominamy dawne czasy”. Zachęceni, nawet nie dostrzegamy, gdy przyjemnie nostalgiczna rozmowa o przygodach z młodości przechodzi w filozoficzne rozważania na temat nadciągającego kresu. Jednak nie przeszkadza nam to. Przecież doskonale wiemy, że mamy na to czas.
The post Ulotność i niepowtarzalność (Roman Krzywotulski, Raz dwa trzy znikasz ty) appeared first on Pro Libris.
]]>The post Nad górą wisi szara rzeczywistość (Marcin Mielcarek, Nad górą wisi zielone słońce) appeared first on Pro Libris.
]]>Marcin Mielcarek to zielonogórski pisarz młodego pokolenia, specjalizujący się w pisaniu opowiadań (jak sam o sobie mówi). Jego pierwsza powieść Sztuka latania została nominowana w 2022 roku do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego. Kolejne opowiadanie pt. Koty nie piją whisky wygrało w konkursie organizowanym corocznie przez Towarzystwo Miłośników Zielonej Góry WINNICA na wydanie książki, co też stało się w 2023 roku.
Tytuł Nad górą wisi zielone słońce, jak stwierdza sam autor, „w prosty sposób nawiązuje do Zielonej Góry, a w książce kilka razy pojawia się zielone słońce”.
Przeczytałam tę książkę z zainteresowaniem z kilku powodów. Pierwszym – zasadniczym – jest to, że podzielam zainteresowania położeniem ludzi wprowadzonych w różne sytuacje życiowe. Powstaje pewien obraz życia społecznego, który reprezentuje określone poglądy, myśli, poczynania, zachowania, postawy, emocje, wartości, zasady, sądy. Drugim jest spojrzenie młodego człowieka na tożsamą jego wiekowi grupę ludzi zamieszkałych w Zielonej Górze i jej perspektywy życiowe.
Pytanie, które sobie postawiłam, brzmi: czy zachodzą jakieś zmiany w funkcjonowaniu społeczeństwa w konkretnej skali wiekowej, tej, która buduje przyszłość bądź daje podstawę pod budowanie pokoleń przyszłości? Poszukam odpowiedzi w opowieści, której tytuł nadaje całości pozytywne brzmienie. Dwa słowa „góra” i „zielony” kojarzą się mieszkańcom Zielonej Góry właśnie z tym miastem. Ale kolor zielony symbolizuje również spokój i odświeżenie, a także nadzieję, jako zapowiedź życia, które wydaje owoce.
Myśl, która przyszła mi do głowy już w trakcie czytania pierwszego opowiadania Styczeń, była taka: młodego pisarza interesują ludzie i ich empatyczne postawy. Pochówek ukochanego kotka przez starego człowieka, a zwierzęta są najlepszymi nauczycielami empatii, czyli współodczuwania, rozpoczyna podróż przez miesiące, które zwiastują przebieg roku, a potem lat, a potem całości życia. I pozostaje pytanie: czy samotność musi się pojawiać i co było przed nią? Jak i czym wypełnić środek życia? Przemykanie przez miejskie blokowiska, w których toczy się życie… toczy się czy…?
Zadawanie pytań jest rzeczą ludzką, tym bardziej, gdy dotyczy kondycji ludzkiej. Treści opowiadań dotykają problemów życiowych, z którymi borykają się ludzie wchodzący w dorosłe i odpowiedzialne życie. Stoją u jego progu. Nie jest łatwo zrozumieć ludzi i zaakceptować ich postawy, zachowania, relacje. Jeszcze trudniej wniknąć w jednostkową osobowość i opisać człowieka w jego boju o przetrwanie, jego słabości i wady, zwątpienia i ogarniający go strach przed postawieniem kolejnego kroku. Chęć wycofania się, a jednocześnie zachowania się w sposób odpowiedzialny wobec siebie i innych. Poczucie samotności, bezradności, beznadziei, stanów depresyjnych przejawiających się bezsennością, to bolączki codzienności młodych ludzi. Pojawiają się sposoby radzenia sobie z uczuciem osamotnienia poprzez okazywanie troski drugiemu człowiekowi czy zwierzęciu, miłości, zainteresowania. Jak kochać i być kochanym, w jaki sposób okazywać miłość, przyjaźń, życzliwość? Czy bohaterowie zestawu opowiadań Mielcarka poprzez swoje jestestwo szukają sensu życia, czy zaledwie dbają o przesunięcie się w czasie, nie zdając sobie sprawy z przemijania chwil, które mają do dyspozycji i zagospodarowania właśnie teraz. Czy zadają sobie pytanie, jak zaplanować swoje życie, czy tylko płyną jego nurtem, odczuwając beznadzieję losu, nieświadomość i nieistotność własną?
A może autor, opisując fragmenty spędzanych dni, toczących się miarowo (w zasadzie jakby toczy się wszystko wokół, a bohaterowie tkwią w miejscu, zaledwie popychani przez wywołujące ich do odpowiedzi pojawiające się sytuacje), chce ukazać bezradność człowieka w trybach maszyny dnia i nocy, tygodni, miesięcy, lat? Od miesiąca do miesiąca, jak ziarenko do ziarenka, życie przesypuje się jego koniecznością.
Książka została skonstruowana w sposób, który narzuca powyższą interpretację. Składa się z dwunastu rozdziałów, a każdy nosi tytuł kolejnych miesięcy w roku. W każdy miesiąc wpasowana jest historia fragmentu życia ludzkiego mieszkańca Zielonej Góry. Problemy doskwierające młodym i starym ludziom, choroby i samotność połączone z niewygaszoną potrzebą bycia potrzebnym, gotowym do zaopiekowania, realizowanie troski, opieki, być może miłości, jeśli nie wobec współpartnera, to w relacji ze zwierzątkiem, kotkiem. Ukazywani ludzie sprawiają wrażenie, jakby wykonywali obowiązki zawodowe ze zwątpieniem i pewną ospałością. Pracują, jakby wykonywali swoistą karę, pracują z niechęcią lub znudzeniem.
Nie ma w tych opowiadaniach buntu. Jest natomiast niemoc i poddaństwo wobec losu pokoleń i niewiadomej przyszłości. Jest też głęboka luka, zadra dojrzałości, głęboka dziura, studnia bez dna, bo nie wiadomo, co jeszcze może się w tym dnie, na dnie tej studni, wydarzyć czy zalęgnąć. Obawy i lęk przed popełnieniem kolejnego kroku. A przecież osiągnięcie dojrzałości nie jest zbrodnią, a wręcz odwrotnie. Co to znaczy być dojrzałym, jakimi czynami przejawia się ta dojrzałość? Czy pojawia się mimowolnie, z dnia na dzień? Spotkać dziewczynę, chłopaka, połączyć się, czyli zamieszkać razem, a może zawrzeć związek małżeński, spłodzić dzieci i zapewnić im byt, jedzenie i dach nad głową i… przyszłość. Jaką? Niewiadomą jak na razie.
Jedyną wiadomą w tym obrazie jest starość i jej rama, czyli samotność, rozchorowane ciało, tęskniąca dusza i psychika za drugą bliską istotą, którą w ostateczności może być kot wzięty z ulicy bezdecyzyjnie i przypadkiem. Widać w tym neurasteniczny lęk młodego pokolenia i brak pomysłów na własne życie, ogrom szalejącej pustki w morzu niezdiagnozowanych potrzeb osiągnięcia dojrzałości i dorosłości, bowiem otrzymanie dowodu osobistego nie stanowi jeszcze wiedzy, która przyjdzie później.
Poczucie niespełnienia ważnej w życiu człowieka potrzeby motywuje do działania i podejmowania trudów, aby osiągnąć to wypragnione. Młody pisarz odwołuje się do piramidy potrzeb Masłowa, której hierarchiczny układ wyjaśnia funkcjonowanie człowieka. Jednak rozwój człowieka i droga ku dojrzałości nie następuje bez osobniczej zaangażowanej pracy nad sobą i dążeniami. Ich zaspakajanie związane jest z indywidualnymi potrzebami. Komuś wystarczy bezpieczny dach nad głową, ktoś inny będzie potrzebował auta stojącego w przyblokowym garażu, ktoś inny zapragnie willi i codziennego kateringu. Wszystko to są potrzeby podstawowe.
Kolejne wiążą się z więziami społecznymi, przyjaźnią, przynależnością, prestiżem społecznym i samorealizacją. To potrzeby wyższego rzędu. Ten uporządkowany system nie jest drabiną, która sama w sobie ma motywować lub strukturyzować poszczególne życia ludzkie. W teorii psychologa społecznego stanowi pewien opis całości motywacji i dążeń ludzkich. Zazwyczaj ludzie nic o tej hierarchii nie wiedzą, a przecież żyją, podejmując różnorodne wyzwania. Natomiast dojrzałości emocjonalnej można nie osiągnąć nawet w dorosłym życiu czy starości wiekowej.
W zakres dojrzałości wchodzi wiele elementów, oprócz biologicznej, emocjonalnej, mówimy też o społecznej, moralnej czy prawnej. Miarą jest zdolność oceny postępowania własnego i innych, świadome kierowanie swoim zachowaniem, w tym kontrolowanie własnych emocji, podjęcie pracy zgodnie z wykształceniem, założenie rodziny i zapewnienie jej bytu, ochrony i rozwoju, wypełnianie ról społecznych, życie według określonych zasad itp.
Marcin Mielcarek to wszystko wie, a opisując życie młodych ludzi, stawia ich w sytuacjach nakazujących rozważyć, jaki będzie ich następny krok. A z drugiej strony – podsuwa im wiele wątpliwości. Obok postaw zdroworozsądkowych brakuje tu tchnienia kobiecej miłości. Czyżby miłość istniała, obrazując się w postawie męskiego działania, czyli zapewnienia poczucia bezpieczeństwa, którym jest przede wszystkim dach nad głową? Co będzie potem? Nie wiemy, bo być może i autor nie wie tego sam. A może opisany stan w tych opowiadaniach jest na razie wystarczający? Każdy z nas dowiaduje się o życiu z jego doświadczania. Więc poczekajmy na kolejną książkę. Być może w niej otrzymamy odpowiedź, jaki będzie kolejny krok w rozwoju naszego młodego mieszkańca miasta.
Brak poczucia odpowiedzialności za siebie, za swoje zdrowie i życie. Brak ukazania, że człowiek może kierować swoim życiem, zamiast być tylko biorcą. Że dbanie o zdrowie to nie jest tylko mierzenie temperatury czy poziomu cukru. Ale przede wszystkim odpowiednia profilaktyka, która zmniejsza powstawanie czy nawet występowanie chorób w późniejszym wieku. Ludziom brak tego rodzaju świadomości. I to też ukazuje Marcin Mielcarek, opisując smutny koniec grudniowego miesiąca.
W każdych czasach i okresach życia rzeczywistość jest wymagająca. Jeśli chcemy się rozwijać i mieć ciekawe życie, to warto zanegować obecne, niezbyt fascynujące. Zakwestionować dotychczasowy sposób myślenia czy styl życia. A tu potrzebna jest odwaga dorosłego człowieka. Bez chęci, zamiaru, a potem umiejętności pokonywania przeszkód nie ma zmiany i innego niż dotychczasowe życie. Życie to wieczne poszukiwanie i sprawdzanie, to planowanie, dążenie i realizowanie. Wydobywanie potencjału wewnętrznego z siebie, szukanie diamentu i ujawnianie go. Podczas tego rodzaju drogi pojawia się sens. On nie pojawia się samoistnie i bezrefleksyjnie.
Niestety, potwierdza się stwierdzenie, że w kwestiach związanych z emocjami w postrzeganiu rzeczywistości jesteśmy niedojrzali. Nasze życie nie musi być puste i jałowe ani powierzchowne czy pospolite, jak wynika to z przedstawień Mielcarka. Jest to opis szarej masy ludzkiej zamieszkującej szare blokowiska, zamkniętej w szarej rzeczywistości. Opis życia niewiele wnoszący w rozwój społeczny, opis masy w procesie zanikania, zachowawczy i przechodni. Jeśli nad górą wisi zielone słońce, to jak się na nią wdrapać?
The post Nad górą wisi szara rzeczywistość (Marcin Mielcarek, Nad górą wisi zielone słońce) appeared first on Pro Libris.
]]>The post Kobiecy podmiot (Maria Jolanta Fraszewska, Prze konanie) appeared first on Pro Libris.
]]>Jolanta Maria Fraszewska wydała od debiutu poetyckiego w 1990 roku cztery tomiki wierszy, które były zauważane. Najnowszy Prze konania jest piąty w jej dorobku. I wydaje się najciekawszy, najdonioślejszy, gdy idzie o treści i ich obrazowanie. Jego siły upatruję nie w refleksji jako takiej, ale w silnie zaznaczającej się dozie ciemnych odniesień rodzinnych, rozważań o śmierci, ale i w wierszach poświęconych wyzwoleniu duchowemu, pożądaniu i miłości. Można rzec, że każdy wers wynika z jej osobistego doświadczenia. Bardzo często dramatycznego, zapośredniczającego zarazem samotność i przemijanie. Poetka mówi pełnym głosem o swoim świecie i doznaniach życia w ogóle. Eskaluje i wyostrza ich znaczenie. Ukazuje je zawsze jako nadzwyczajne. Nie ma dla niej żadnego tabu. Jej poezję bez wątpienia cechuje swoboda i bogactwo wyrazu. Potrafi poruszyć szeroką gamę spraw i je ze sobą łączyć. Wiele wierszy, które w zbiorze stanowią główny nurt, niezwykle osobisty, wnikliwy, dotyczy uczuć, ale nie sentymentalnych. Ujmuje treści życia raczej, jak sama pisze – „niepoetycko”. Nigdy nie wyizolowuje swojego podmiotu. Kobiecość swoją sytuuje w szeroko prezentowanej egzystencji i pośród natury: „zielona trawa pośród kłosów my dwoje/ płomienne łąki”. W takim „laboratorium” urodziła się i wie, że nie tylko ona jest uczestnikiem istnienia,
ale i „wokół mojej głowy wszędzie patrzą oczy/ ptaków much żab korzeni”. Sama swoim ciałem wpisuje się w ten rytm nie bezwolnie. Przede wszystkim pisze „różne opowieści” o sobie. Opowieści prawdziwe, które osadzone są w sferze symbolicznej, ale i w jej życiowej codzienności.
Poetka nie stroni też od przeprowadzenia rozrachunku, w którym rozpatruje całość podmiotowego doświadczenia. Nie cechuje więc jej wąska tematyka. Interesuje raczej oddanie żywiołu rzeczywistości aniżeli statyczna przedmiotowość. Mamy do czynienia z podmiotem bardzo aktywnym, od pierwszej do ostatniej strofy: „głośno odczytuję wiersz […] ściskam sok życia łapiąc jak deszczówkę”. Chce więc nadążać i na ile się tylko da wyrazić swój świat, uwzględniając wszystkie zależności, pokrewieństwa, podobieństwa swojej cielesności do cielesności natury. Czytelnik to wszystko dostrzeże, jeśli zechce się zanurzyć w dyskurs poetycki Jolanty Fraszewskiej. I jej liryce pozwoli się prowadzić po wielu obszarach rzeczywistości – pięknych lub zatrważających, bo często ostatecznych. Razem z poetką może doświadczyć „wędrownego życia”. Autorka odsłania siebie, prezentuje, ale nie epatuje prywatną biografią, nie cenzuruje siebie ani erotyzmu („nie wstydzę się”, „ćwiczę się w rozkoszy”), nie wprowadza jakichś ograniczeń, albowiem dąży do ukazania podmiotowej prawdy życiowej i drogi, którą przeszła. Pisze gęsto, miejscami nieco skomplikowanie, odnieść można wrażenie natłoku. Dlatego, że chce powiedzieć dużo. Tylko w krótkich, drobnych wierszach mamy klarowność liryczną. Dowiadujemy się o tym, co było dla poetki pozytywem, szczęściem, uniesieniem, co było bólem, ciężarem, zaznawanym zwłaszcza w domurodzinnym (wstrząsający Kocioł i inne) i istotą konfliktowych napięć pomiędzy nią a matką. Od tych trudnych spraw w żywiole poezji zapewne się wyzwala. I deklaruje, że szuka możliwości porozumienia i wybaczenia krzywd, które w niej tkwią. Pisze Poetka: „czekam na początek mojej miłości do matki”. I to w sytuacji, gdy są przecież mocno pamiętane doznania, w swojej istocie drastyczne i traumatyczne. I oczywiście nie ma tu miejsca na ubarwianie czegokolwiek, raczej jest turpizm: „kobieta umarła leżąc na tapczanie/ w zagłębieniu wygniecionym latami/ w samotnym kotle pościeli/ podług obyczaju podle/ czasami ktoś do niej zajrzał/ sprawdzić czy jeszcze oddycha”. Ukazała w wierszu jedną ze stron życia – tę bardzo ciemną, pełną cierpienia i samotności. Ostatecznego przemijania. Tytułowego „konania”. Ta wrażliwość i umiejętność odczuwania różnych spraw jest w tym zbiorku bardzo ważna. Cenna. To już nie tylko fascynacja żywiołem doznań, ale ostre zderzenie dwóch sfer, jasnej i ciemnej. Ustala się jednak pomiędzy nimi równowaga.
Gdy idzie o stronę jasną, to owszem, jest przywoływana i obrazowana, zwłaszcza uroda przyrody i bycie w niej, zanurzanie się całą sobą, smakowanie wszystkimi zmysłami zapachów, barw pola, łąki itd., ale jest ten świat przywoływany już w formie wspomnienia, z pamięci. Jeśli tworzy pieśń poetycką o wspaniałości i wielkości jej osobistego świata, to jednak jest to już „pieśń pożegnalna”. Można rzec, że Fraszewska dba, by o swoim życiu, o codzienności mówić prawdę. Nie omieszkuje odnieść się do spraw czasu: „grabarze/ życia codziennego/ wyruszyli w świat/ piewcy życia” zamilkli. To są obrazy ciemne, myśli gorzkie, ciężkie. Wnikliwość poetycka decyduje o tym, że są zauważane. Poetka dużo wie o życiu, o swoich pragnieniach, o miłości i nie ucieka w ton sielski, lecz, cytuję: „patrzę sobie prosto w oczy”, bez złudzeń, bez ubarwiania, świadomie „zbudowałam siebie na miarę rzeczy”. Uformowała siebie. Oznacza to zarazem, że nie chce uprawiać poetyckiego cierpiętnictwa. Myśli straceńcze nie imają się jej. Szybko się z nich otrząsa. Tego, co było kiedyś piękne, dobre, lekkie nie sposób przecież zasłonić, albowiem to oznaczałoby też zakłamywanie świata. Z pewnej odległości, po czasie, trzeba mieć odwagę rzec, że „ochroniliśmy gwiazdę która nie spadła […] promyk słońca ogrzewał nam dłonie”. W tym zbiorku oczywiście (raczej) piękno i brzydota, radość i rozpacz, krzywda i szczęście przeplatają się. Tytuł Prze konanie dobrze oddaje jego istotę. Z jednej strony, oznacza siłę biologicznego parcia, rodzenie dziecka przez kobietę, związane z wysiłkiem i determinacją życia, ale z drugiej strony, mamy do czynienia z ruchem przeciwnym, zwiastującym śmierć, rozkład, czyli z konaniem. Też będącym parciem, tyle że innego rodzaju. Paradoksalnie „konanie” wywiera presję na życie. Realne jest przecież konanie ludzi, ich zdrowia, konanie uczuć, więzi ludzkich. Jest poetycko obserwowane, ale z pewnym dystansem. Dochodzimy w tym miejscu do jakby filozoficznego uogólnienia. Jedno i drugie (owo „prze konanie”) stanowi metaforyczną „pępowinę/ z pokolenia na pokolenie”. Wypada docenić, iż poetka prezentując wiele różnorodnych obrazów życia i istnienia, potrafiła zdobyć się na tego rodzaju uniwersalną refleksję. O fundamencie decyduje „siła trwania”.
I na koniec. Potrafi Maria Fraszewska wykorzystać grę słowną, eksperymenty leksykalne, jak to ma miejsce w poetyce lingwistycznej szkoły Tymoteusza Karpowicza, którego duży fragment, przytoczony na początku tej książki, stanowi motto patronujące całemu jej zbiorowi. Myślę jednak, że tej metodzie stylistycznej nie dała się jednak pochłonąć, więc jest ta poezja głównie jej głosem, nacechowanym indywidualnością myśli i wrażliwości, i skojarzeń. I jeszcze. Zbiór zamyka wnikliwe posłowie Joanny Wawryk Ciało i słowo kobiety, z którym warto się zapoznać.
The post Kobiecy podmiot (Maria Jolanta Fraszewska, Prze konanie) appeared first on Pro Libris.
]]>